Ryszard Ćwirlej (ur. 1964) -
popularny autor kryminałów, a ja nic jego dotychczas nie
czytałem.
Wikipedia:
"..Ukończył
socjologię na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. W
latach 1994-1996 pracował jako nauczyciel wychowania plastycznego w
Szkole Podstawowej nr 9 im. Jana Brzechwy w Katowicach..
.....W latach 1996-1997 pracował w TVP Katowice, w latach 1997-2010
w poznańskim oddziale TVP, gdzie m.in. był szefem redakcji
Teleskopu. W latach 2010-2016 był członkiem zarządu do spraw
programowych Radio Merkury S.A. w Poznaniu. Od 2010 wykładowca
na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im.
Adama Mickiewicza w Poznaniu..."
Poznań,
listopad 1926 rok, komisarz Antoni Fischer czuwa nad
bezpieczeństwem Piłsudskiego, a więc wyjątkowo trudny czas
i kontrowersyjny temat.
Zgadzam
się z uznaniem dla autora przedstawionym w recenzji
Grzegorza Antoszka na:
„......Akcja
toczy się jesienią, tuż po przewrocie majowym. Atmosferę
podgrzewają zmiany kadrowe w wojsku i policji polegające na
przenoszeniu do rezerwy wrogów nowej władzy i wprowadzaniu na ich
miejsce „tych z Kongresówki”, czyli nierozumiejących gwary
poznańskiej strażników wpływów puczystów. Miasto, z natury
sprzyjające bardziej Endecji niż Sanacji, ma odwiedzić postać
nielubiana, czyli Naczelnik. Przed jego przyjazdem dochodzi do kilku
niewyjaśnionych morderstw, którymi muszą zająć się policjanci.
Stopień złożoności śledztwa jest tak duży, a konspiracja
ewentualnych spiskowców tak ścisła, że współpraca z
półświatkiem staje się konieczna. Rozwiązanie zagadki jest
szokujące (to chyba nie nowość w tego typu literaturze?).
Oczywiście nie wpadłem na to, kto był mordercą – zostałem
doskonale zwiedziony przez autora.
Atmosfera
miasta, jego życie codzienne i mentalność zostały oddane w sposób
perfekcyjny. Na to wszystko składa się wspaniały opis miejsc,
ludzi, mowy i sposobu myślenia. Ćwirlej odmalował, jak chyba nikt,
brud życia, biedę i niemal zwierzęcy instynkt przetrwania. Jednak
pokazał też ludzką stronę – wzajemną pomoc, przymykanie oczu,
głębokie zrozumienie życia. Brud czasem aż ścieka ze stron,
czasem aż brzydzi, ale chce się czytać dalej. Urzekająca jest
dbałość o szczegóły, jak np. nawiązanie do tytułów artykułów
w prasie codziennej....."
Nie
jest to dzieło historyczne, lecz kryminał i dlatego należy
podkreślić solidność, pracowitość i talent autora w
przedstawieniu nastrojów po przewrocie majowym, którego oceny
do dzisiaj pozostają skrajnie różne.
Gorąco
polecam, a autorowi gratuluję 9/10
No comments:
Post a Comment