Friday, 10 August 2018

Jarosław KAMIŃSKI - "Rozwiązła"


Zacznijmy od rozczarowania czytelników, którym tytuł i erotyczna okładka sugeruje treść "lekką łatwą i przyjemną" o seksie, żeby nie powiedzieć pornografii, a otrzymują ciężką opowieść psychologiczno-historyczno-filozoficzną.

Książkę Jarosława Kamińskiego (ur1968) wychwala Jarosław Czechowicz (ur.1978 ) na:

Na LC, jak na tak w y b i t n e dzieło, po 6 latach od wydania, wynik nader słaby 6,25 (125 ocen i 28 opinii), a przyczynę upatruję, w nużącej poniekąd formie (brak dialogów) oraz w licznych dywagacjach filozoficznych. Do formy bez dialogów czytelnik jest nieprzyzwyczajony (trudne pierwsze sto stron), akcję można by skrócić do paru stron, a reszta to narastająca świadomość bohaterki, ciąg konfrontacji, o których trafnie pisze Czechowicz oraz wspaniałe rozważania filozoficzne, w tym o „samobójstwie Boga”.

W chwili publikacji autor ma 44 lata, a jego debiutancka książka skupia się wokół przyczyn i skutków wydarzeń marca 1968, paradoksalnie daty urodzenia autora. Jako uczestnik tych wydarzeń, wyrażam uznanie dla rzetelnego i obiektywnego przedstawienia faktów i atmosfery tamtych dni.

Nim przejdę do dalszego wychwalania autora i poważnej tematyce, wspominam o wpadce, która naruszyła moje poczucie smaku (s.99):

...Zofia klęka na podłogę i szepce podniecona, wysikaj się na mnie, tutaj, teraz, dziwi się Adam, tak, teraz, wysikaj się, młody, spocony i zdyszany, ujmuje penisa w dłoń, napina mięśnie brzucha, krótka struga moczu oblewa sutki Zofii, spływa po żebrach na uda,......”

Stary jestem, to może to jest nadmiernym zrzędzeniem, szczęśliwie Kamiński rekompensuje mnie to niezadowolenie, ukrytą ironią, parę stron dalej (s.123):

......miłość i odpowiedzialność, jak powiedziałby Karol Wojtyła, którego w przypływie ogólnonarodowego szału uwielbienia usiłowała wtedy czytać, lecz szybko się rozczarowała do lektury....”
Ja też, bo tylko tytuł - „Miłość i odpowiedzialność” - genialny, a reszta.... I za to już Kamińskiego lubię!! A jeszcze piękne pytanie (s.134):

....a kto to ten Brzozowski....”

To pytanie potwierdza tezę, że nie jest to książka „dla każdego”. I jeszcze jedna uwaga: po przebrnięciu pierwszych 100 stron, książka staje się pasjonująca i nie można oderwać się od niej do ostatniej strony. W celu scharakteryzowaniu wymagań wobec czytelnika przytaczam jedno zdanie (s.338):

..pożegnała się żartem na temat różnicy między kantowskim rozumem czystym a spinozjańskim rozumem zdrowym. Czysty nie plami się żadnymi wątpliwościami; zdrowy nie choruje na dogmatyczną ślepotę....”

I jeszcze porównanie Spinozy z Brzozowskim (s.376):
...Oto odwrotny kierunek drogi niż Spinozy, ten zaczyna od oficjalnej duchowości żydowskiej, a kończy rolą dyżurnego odszczepieńca judaizmu, rolą takiego postmodernisty siedemnastego wieku; Brzozowski z krytyka instytucji Kościoła zamienia się w jego apologetę, staje po jego stronie, wręcz uświęca. Polskie demony jeszcze raz wygrały z duchem krytycznym...”
Jeden z głównych bohaterów potępiony jest przez media, jak i rodzinę, za domniemaną współpracę z bezpieką. Autor przekonująco pokazuje, że kto tego nie przeżył, nie zrozumie, tym bardziej, że „szufladkujące” schematem „białe-czarne” lustracje i IPN wypaczyły prawdę.

Polecam jeszcze raz wskazaną recenzję Czechowicza, jego zachwyty kupuję, natomiast lekturę jej proponuję wyłącznie „doświadczonym” czytelnikom. Czechowicz kończy swoją recenzję tak:

....Proza Kamińskiego zaskoczy niejednego, zaś sam autor wymiesza w jednym tyglu wiele różnych pojęć, każąc nam na nowo je definiować i zrozumieć, czyją historię tak naprawdę opisuje. Mocna, przekonująca i pogłębiona psychologicznie „Rozwiązła” to opowieść, która każe uwierzyć, że w polskiej literaturze współczesnej słowo „debiut” może jeszcze brzmieć dumnie...."

Na koniec jeszcze przypomniane przez autora zadanie logiczne (a właściwie paradoks) (s.171):
......czy Bóg potrafi stworzyć kamień, którego nie potrafiłby podnieść, w obu przypadkach okazałby niemoc, czyli zaprzeczył przymiotowi należącemu do jego istoty, wszechmocy...”

Udany debiut, zasłużone co najmniej 8/10


No comments:

Post a Comment