HISTORIA
NIESAMOWITA, ALE.....
Reyes Monforte
(ur.1975) wg merlin.pl:
„.......Drugą powieścią Monforte była książka
„Okrutna miłość” – opowieść równie poruszająca, przedstawiająca niezrównaną
miłość matki, która by chronić swoją córeczkę przed jej nieobliczalnym ojcem,
gotowa jest wypowiedzieć wojnę niespójnym przepisom prawnym Stanów
Zjednoczonych i Hiszpanii, a nawet pójść do więzienia....”
Na stronie
24 (e-book) bohaterka na
początku historii czyli
w 1999: „...zbliżała
się do czterdziestki..”, podczas
gdy na: https://elpais.com/elpais/2016/08/31/inenglish/1472651626_270027.html
„....On the night before Christmas Eve in 2009,
then-44-year-old Carrascosa broke down in tears after New Jersey Superior Court
Judge Donald R. Venezia sentenced her to 14 years jail time… …..In late 1998, Carrascosa, who had been
working between the United States and in Spain for 15 years, met Innes online.
After a few months, they married in Valencia. Their daughter, Victoria, was
born a year later. ..”
„Daily
Mail” z 27.04. 2015 r., na:
„....Spanish national María Jose Carrascosa, 49, was
jailed in 2006 after refusing to return her daughter to the custody of her
father in New Jersey
She was released
Friday, in part because her estranged ex Peter Innes wrote a letter asking the
court to do what's best for their daughter, now 14…”
A więc NIE „...zbliżała
się do czterdziestki..”, a
miała 32-33 lata. To
istotny fakt !! Ale to
drobiazg, w porównaniu
ze zdolnościami pisarskimi
pani Monforte, które
trafnie ocenia na
LC „BagatElka”:
„...Pani Monforte zaserwowała niestrawny styl do
dramatycznej historii ,który okazał się dla mnie nie do przełknięcia.Niektórzy
nie powinni pisać książek.
Tym bardziej gdy te są nie fikcją literacką a opisem autentycznych wydarzeń.
To karygodne pisać tandetnie i z emfazą,która akurat w przypadku "Okrutnej miłości" jest zupełnie niepotrzebna...”
Tym bardziej gdy te są nie fikcją literacką a opisem autentycznych wydarzeń.
To karygodne pisać tandetnie i z emfazą,która akurat w przypadku "Okrutnej miłości" jest zupełnie niepotrzebna...”
No to
jeszcze cała opinia
z LC opatrzona
godłem „joaśka”:
„Historia, na podstawie której powstała
książka, jest zaiste wstrząsająca. Czy jednak wydam się potworem, gdy
stwierdzę, że mnie nudziła, a czasem irytowała ? Książka, nie historia. Mam nadzieję,
że nie. A jeśli jednak to, to zapraszam na opinię psychopaty ;):
Sądzę, że głównym winowajcą był język. To, co spotkało Marię Jose, było już na tyle wstrząsające, że wystarczyłaby tu chłodna narracja. Autorka uznała jednak, ze będzie jeszcze bardziej strasznie, jeśli opatrzy opowieść dość tanimi i patetycznymi zwrotami. I niestety: w moim przypadku zadziałało wprost odwrotnie. Odczuwałam znudzenie i uczucie przygniecenia wielką torebką cukru. Wiem: brzmi absurdalnie, jeśli wziąć pod uwagę fabułę. Trudno, ostrzegałam, że to będzie spojrzenie psychopaty ;)”
Sądzę, że głównym winowajcą był język. To, co spotkało Marię Jose, było już na tyle wstrząsające, że wystarczyłaby tu chłodna narracja. Autorka uznała jednak, ze będzie jeszcze bardziej strasznie, jeśli opatrzy opowieść dość tanimi i patetycznymi zwrotami. I niestety: w moim przypadku zadziałało wprost odwrotnie. Odczuwałam znudzenie i uczucie przygniecenia wielką torebką cukru. Wiem: brzmi absurdalnie, jeśli wziąć pod uwagę fabułę. Trudno, ostrzegałam, że to będzie spojrzenie psychopaty ;)”
To co ja
mam dodać? Tylko
tyle, że to
duża sztuka, tak
atrakcyjny real, zarżnąć. No
i że głupota
przypisana bohaterce jest
„porażająca”. Czyta
się łatwo i
szybko; tylko, po
co to czytać?
3/10
No comments:
Post a Comment