Sunday 26 August 2018

Reyes MONFORTE - „Okrutna miłość”


HISTORIA  NIESAMOWITA,  ALE.....
Reyes  Monforte  (ur.1975)  wg  merlin.pl:
„.......Drugą powieścią Monforte była książka „Okrutna miłość” – opowieść równie poruszająca, przedstawiająca niezrównaną miłość matki, która by chronić swoją córeczkę przed jej nieobliczalnym ojcem, gotowa jest wypowiedzieć wojnę niespójnym przepisom prawnym Stanów Zjednoczonych i Hiszpanii, a nawet pójść do więzienia....”
Na  stronie  24 (e-book)   bohaterka  na  początku  historii  czyli  w  1999:  „...zbliżała  się  do  czterdziestki..”,  podczas  gdy  na:  https://elpais.com/elpais/2016/08/31/inenglish/1472651626_270027.html
„....On the night before Christmas Eve in 2009, then-44-year-old Carrascosa broke down in tears after New Jersey Superior Court Judge Donald R. Venezia sentenced her to 14 years jail time…     …..In late 1998, Carrascosa, who had been working between the United States and in Spain for 15 years, met Innes online. After a few months, they married in Valencia. Their daughter, Victoria, was born a year later. ..”
  „Daily  Mail”   z  27.04. 2015 r.,  na:
„....Spanish national María Jose Carrascosa, 49, was jailed in 2006 after refusing to return her daughter to the custody of her father in New Jersey
She was released Friday, in part because her estranged ex Peter Innes wrote a letter asking the court to do what's best for their daughter, now 14…”

A  więc   NIE   „...zbliżała  się  do  czterdziestki..”,      a  miała   32-33 lata.   To  istotny  fakt !! Ale  to  drobiazg,  w  porównaniu  ze  zdolnościami  pisarskimi  pani  Monforte,  które  trafnie  ocenia  na  LC  „BagatElka”:
„...Pani Monforte zaserwowała niestrawny styl do dramatycznej historii ,który okazał się dla mnie nie do przełknięcia.Niektórzy nie powinni pisać książek.
Tym bardziej gdy te są nie fikcją literacką a opisem autentycznych wydarzeń.
To karygodne pisać tandetnie i z emfazą,która akurat w przypadku "Okrutnej miłości" jest zupełnie niepotrzebna...”
No  to  jeszcze  cała  opinia  z  LC  opatrzona  godłem   „joaśka”:
Historia, na podstawie której powstała książka, jest zaiste wstrząsająca. Czy jednak wydam się potworem, gdy stwierdzę, że mnie nudziła, a czasem irytowała ? Książka, nie historia. Mam nadzieję, że nie. A jeśli jednak to, to zapraszam na opinię psychopaty ;):
Sądzę, że głównym winowajcą był język. To, co spotkało Marię Jose, było już na tyle wstrząsające, że wystarczyłaby tu chłodna narracja. Autorka uznała jednak, ze będzie jeszcze bardziej strasznie, jeśli opatrzy opowieść dość tanimi i patetycznymi zwrotami. I niestety: w moim przypadku zadziałało wprost odwrotnie. Odczuwałam znudzenie i uczucie przygniecenia wielką torebką cukru. Wiem: brzmi absurdalnie, jeśli wziąć pod uwagę fabułę. Trudno, ostrzegałam, że to będzie spojrzenie psychopaty ;)”

To  co  ja  mam  dodać?      Tylko   tyle,  że  to  duża  sztuka,  tak  atrakcyjny  real,  zarżnąć.  No  i  że  głupota  przypisana   bohaterce  jest  „porażająca”.   Czyta  się  łatwo  i  szybko;  tylko,  po  co  to  czytać?     3/10       

No comments:

Post a Comment