Już
w następnym roku po "Limes inferior" Zajdel
opublikował "Wyjście z cienia", które również
opracowano w Wikipedii:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wyj%C5%9Bcie_z_cienia
Po
podziale wg genomu („Cylinder van Troffa”), na klasy
(„Limes inferior”), mamy teraz podział na kwadraty.
Wikipedia:
„...Proksowie
dzielą planetę na tzw. kwadraty, wyznaczone według siatki
geograficznej. W poszczególnych kwadratach znajdują się obywatele
nawet kilku dotychczasowych państw, a ich współżycie umożliwia
wprowadzenie uniwersalnego języka. W rzeczywistości nowy podział
ma ułatwić kontrolowanie Ziemian, praktycznie likwidując
komunikację pomiędzy nimi...."
Wszystkie
te podziały służą autorytarnym rządom. Ta książka ma
na LC 7,05 (1052 ocen i 68 opinii), a w dodatku ja ją
czytam z trzydziestoletnim opóźnieniem, więc nie wypada się
specjalnie wymądrzać. Jednakże dystans oraz kolejność
lektury („Cylinder..”, „Limes inferior”, a teraz ta)
ośmielają mnie do stwierdzenia, że po apogeum, jakim
niewątpliwie był „Limes inferior”, nastąpił pewien
spadek formy objawiający się w ograniczeniu ilości
poruszanych tematów. Inaczej mówiąc, tu dominuje
alegoryczne przedstawienie życia w PRL w zależności od
Moskwy, a co gorsze, dość łopatologiczny wykład na ten
temat.
Cały
ten „mądry” wywód traci sens po posłowiu, w którym
Marek Oramus pisze:
„.....Pisana
z myślą o młodzieży, po perypetiach w Naszej Księgarni, ukazała
się pięć lat od ukończenia, pod koniec 1983 roku, nakładem
Czytelnika... . ….Chronologicznie pierwsza z pięciu powieści
socjologicznych Zajdla, wydana została jako trzecia....”
A
więc, „łopatologia” zamierzona, bo książka
przeznaczona dla młodzieży, a nie takich staruchów jak ja,
a nie „spadek formy”, lecz etiuda przed tymi dwiema
ważnymi !!
A
w ogóle radzę przeczytać „Posłowie” Oramusa p r z e d
książką, a dla zachęty kopiuję fragment:
„....Społeczność,
jaką opisuje w „Wyjściu z cienia”, wzorowana jest na naszym
polskim piekiełku: przypomina zbitego psa, którego łeb brzemienny
jest od tęsknot i poczucia niesprawiedliwości, którego nęka
świadomość podwójności świata, tego doświadczanego i tego
podanego do wierzenia, który wreszcie niewiele czyni dla polepszenia
własnego losu. Owszem, czasem warknie na pana, czasem pogrąża się
w ostentacyjnym nieróbstwie – lecz to wyczerpuje skalę jego
buntu. Choć jego buda przecieka, ciągle jakoś chroni go od
deszczu, choć żarcie marne, przecież głód mu nie doskwiera. Sam
tez się nie wysila, ot, szczeknie leniwie między jednym a drugim
opróżnieniem miski, po czym wraca do budy, starając się nie
dzwonić łańcuchem. Widzi, że jego pan prosperuje coraz gorzej,
obaj świadomi są zbliżającego przełomu, lecz obu paraliżuje
dziwna bezwolność, wynikła z pragnienia, by ktoś zadecydował za
nich. Kiedy Zajdel pisał „Wyjście z cienia”, chyliła się ku
końcowi gierkowska epoka względnego dobrobytu; dlatego mieszkańcy
kwadratów 52–14, 20–55 i innych, o równie poetycko brzmiących
nazwach żyją w warunkach umiarkowanego dostatku, choć już
zdarzają się pierwsze perturbacje w dostawach. W myśl niepisanej
umowy ceną za pełny żołądek jest posłuszeństwo, pełne
podporządkowanie, poskromienie różnych głupich zachcianek. „W
naszym świecie nie potrzeba, aby ludzie tęsknili do czegokolwiek.
Mają być zadowoleni z tego, co im dane. Mają patrzeć w ziemię,
nie w niebo” – mówi z goryczą Maks, z którego życie zbyt
szybko zrobiło mężczyznę...”
Bolesna
to prawda, lecz czysta prawda, bo bzdety o całym narodzie
walczącym z „sowieckim okupantem”, to zakłamana mitologia,
co potwierdza słynna lista 21 postulatów MKS z 17.08.1980
roku, dotycząca głównie spraw bytowych i socjalnych.
Skoro
to etiuda, to 8 gwiazdek wystarczy.
No comments:
Post a Comment