UWAGA!
REWELACJA! A W DODATKU TO JA AUTORA DOPINGOWAŁEM ABY
PAMIĘTNIK MATKI OPRACOWAŁ
KLARA
autobiografia
(lata 1930-1951)
P
r z e d m o w a (nigdzie nie drukowana)
Mój dobry znajomy z fb, w
dodatku mój imiennik, Wojciech Stankowski, obdarzył mnie
zaufaniem, przesyłając wspomnienia jego matki - Klary
Stankowskiej, de domo Kasperek z okresu jej dzieciństwa i
młodości tj lat 1930 -1951. Zachwycony i wstrząśnięty ich
lekturą, gorąco poparłem zamiar publikacji tych wspomnień,
jak i napisania paru poniższych słów w zastępstwie, ze
względu na zbyt emocjonalny stosunek syna do dzieła matki.
Aby przybliżyć autorkę, zmarłą cztery lata temu, podaję
na podstawie internetu:
"Klara
Stankowska (1930 - 2013), mgr., absolwentka Wrocławskiej
Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego, ceniona pedagog w
szkolnictwie ogólnokształcącym, wykształciła i doskonaliła
nauczycieli wychowania muzycznego w Akademii Muzycznej i
Studium nauczycielskim nr I we Wrocławiu, autorka unikatowej
pozycji "Chór w szkole" (1988), uhonorowana
Krzyżami Zasługi - Złotym i Srebrnym, Medalem KEN, odznaką
"Zasłużonego Działacza Kultury", odznaką honorową
Związku Chórów i Orkiestr, trzykrotnie nagrodą Ministra
Oświaty i Wychowania.."
Urodziła
się we Francji, a w 1936 ojciec - piłsudczyk, weteran
wojny 1920 r.. zadecydował o powrocie do Polski, potem wojna,
w czasie której tułaczka, a i praca u bauera, no i
proces dojrzewania i samorealizacji w PRL, i to w okresie
stalinizmu. Bezpośrednio po lekturze, w e-mailu do Wojtka,
pisałem:
"Coś
niesamowitego!! Świetna forma literacka, lecz to mniej
istotne, bo najważniejsza jest PRAWDA, jaka bije z każdego
fragmentu. A to przecież cała historia: wspaniałego
przedwojnia, a w nim emigracja za chlebem, życie francuskiej
Polonii, patriotyczny powrót piłsudczyka - patrioty i
przymieranie z głodu; dalej absurdalna ucieczka przed
Niemcami z Częstochowy do Kielc, śmierć ojca, nędza i
sierocińce, praca u bauera, a po powrocie znowu upokorzenie
i bieda. W końcu szwaby odchodzą, a przychodzą kacapy, i
o dziwo(!), nie gwałcą, a sowiecki oficer zdobyczny żakiet
przeznaczony dla jego córki, daje Klarze. W końcu nastaje
zniewolona Polska, a w niej powszechny dostęp do szkół,
nauka i śpiewanie, wpływ kościoła, przynależność do
Sodalicji Mariańskiej, incydent ze zboczonym księdzem, aż
po przełomowy moment, gdy wykształcona Babuszka, z
przedwojennych wyższych sfer, namawia dziewczyny do wstąpienia
do ZMP, a w nim śpiewanie tzw "pieśni masowych"
których treść okazuje się prawa. Teraz mamy kapitalne
sprzężenie zwrotne: Klara, jako uczennica maturalnej klasy w
Liceum Pedagogicznym uczestniczy w walce z analfabetyzmem i
opisuje radość oraz poczucie własnej godności dorosłych
ludzi, gdy zamiast stawiania krzyżyka potrafią się podpisać
własnym imieniem i nazwiskiem..."
Cóż
do tego dodać? Tylko tyle, że ta lektura jest wyjątkowo
cenna, gdy wskutek kłamliwej propagandy, tylko psioczy się
na PRL, dezawuując osiągnięcia polskiego narodu w budowie
nowej rzeczywistości tj likwidacji zawszonych kołtunów i
analfabetyzmu, powszechnego dostępu do oświaty i lecznictwa,
elektryfikacji kraju i budowy dróg itp itd MIMO
zwierzchnictwa Moskwy. Jako urodzony w 1943 r., całe moje
aktywne życie spędziłem w PRL, jak autorka wspomnień,
innej alternatywy nie mieliśmy, i nie mogę akceptować
totalnej krytyki wszelkich osiągnięć mojego pokolenia.
Obiektywne,
rzetelne przedstawienie realiów lat 1930 -1951 jest głównym
walorem tych wspomnień, a że autorka była młoda, to
opisuje ówczesne rozrywki, a nawet boogie-woogie co
uprzyjemnia lekturę, po zakończeniu której pozostaje żal,
że tak krótka (300 stron)
Wojciech
Gołębiewski
No comments:
Post a Comment