Thursday 15 August 2019

Arundhati Roy - „Bóg rzeczy małych”


Jeszcze  jedna  laureatka  Bookera (1997),  a  ja  mam  z  nimi  kiepskie  doświadczenia….
Arundhati  Roy (ur,1961)  -  indyjska  publicystka,  działaczka,  pisarka.  O  książce  z  Wikipedii:
„…Powieść porusza przede wszystkim problem dyskryminacji kobiet w Indiach. Są one na poziomie prawnym, społecznym, kulturowym i politycznym wciąż obywatelkami drugiej kategorii, podobnie jak przedstawiciele niższych kast. Dyskryminacja ze względu na płeć i pochodzenie jest przyczyną tragedii, które spotykają bohaterów i bohaterki powieści. Ta częściowo autobiograficzna opowieść ukazuje Indie widziane oczami bliźniąt Rahel i Esthappena. Powieść zyskała wielkie międzynarodowe uznanie, czyniąc z Roy pierwszą kobietę z Indii, która otrzymała prestiżową Nagrodę Bookera...”

Dygresja:  Nagroda  Bookera   (ang. The Man Booker Prize for Fiction) – najbardziej prestiżowa nagroda literacka w Wielkiej Brytanii, przyznawana za najlepszą powieść angielskojęzyczną z ostatniego roku. Do 2013 przyznawana autorom, którzy byli obywatelami Wspólnoty NarodówZimbabwe lub Irlandii. Pierwsza nagroda została przyznana w 1969.  Bezpośrednio  przed  Roy  laureatami  byli:  Roddy  Doyle,  James Kelman, Pat  Barker i  Graham  Swift,  a  ostatnią  w  2018  dostała  Anna  Burns.  Jakoś  niewiele  o  tych  wybitnych  pisarzach  słyszałem,  za  to  złośliwie  podam,  że  na  LC,  mimo  wielu  książek,   fanów  mają  kolejno: 6, 0, 0, 5. (Roy  ma  26). Tak  więc  ta  słynna  nagroda  nie  jest  wcale  przepustką  do   almanachu  wielkich.  Przy  okazji  wyjaśniam,  że  Tokarczuk  dostała   „The  Man  Booker  International  Prize (2018), ustanowioną w  2005  roku  i  dostępną  dla  pisarzy  z  całego  świata,  która  przyznawana  jest  co  dwa  lata  i  dostępna  jest  dla  pisarzy  z  całego  świata,  pod  warunkiem  przetłumaczenia   na  język  angielski.
Wracając  do  książki  to  [podana  powyżej  tematyka  predestynuje    do  nagrody,  bo  political  correctness  obowiązuje.   Mnie  jednak   nic  nie  powstrzyma  przed  stwierdzeniem,  że   hinduska  dyskryminacja  nie  za  bardzo  mnie  interesuje,  a  długa  opowieść  jest  nudna  i  absolutnie  w  niczym  mnie  nie  wzbogaciła,  ergo  według  moich  kryteriów -  strata  czasu.  Nie  polecam,  przeciętne  czytadło  4/10


No comments:

Post a Comment