Monday 16 July 2018

Cixin Liu - "Koniec śmierci"


Długo przeze mnie oczekiwana trzecia część trylogii.
Z recenzji Mateusza Ucińskiego na:

".....Cixin Liu najlepiej udało się wyjść poza granice swoistego, gatunkowego getta, łącząc fantastykę, techno thriller z zagadnieniami naukowymi...."

Nie tylko naukowymi, bo poruszane liczne kwestie filozoficzne, psychologiczne, socjologiczne etc w dodatku nawiązujące do historii ludzkości podnoszą rangę książki do arcydzieła.
Cała recenzja warta przeczytania, a ja w końcu zdecydowałem się z niej ściągnąć bardzo dobre streszczenie, bo jest pomocne po miesiącach przerwy w lekturze (oczekiwanie na ten tom):

"....Trylogia "Wspomnienie o przeszłości Ziemi" rozpoczyna się w Chinach roku 1967. Szaleje rewolucja kulturalna uderzająca przede wszystkim w elity intelektualne tego kraju. Ye Wenjie, młoda astrofizyczka, jest świadkiem linczu na swoim ojcu, profesorze uniwersyteckim, a ona sama, jako element ideologicznie niepewny, trafia do reedukacyjnego obozu pracy. Leży on u stóp góry, na której znajduje się tajna baza naukowa chińskiej armii. Zadaniem ośrodka jest obsługa gigantycznej anteny skierowanej w niebo. Młoda dysydentka z czasem odkrywa, że nadajnik jest tylko kamuflażem dla misji, nad którą w rzeczywistości pracuje chińska Armia Narodowo Wyzwoleńcza, i która to misja może z Państwa Środka uczynić mocarstwo o skali dotąd niespotykanej. Chiński projekt z czasów Mao może przynieść przerażające konsekwencje. Z tych mrocznych i okrutnych czasów akcja powieści przenosi się do współczesnych Chin – kraju, w którym dynamicznie rozwijają się nowe technologie, a przed naukowcami otwierają się szerokie perspektywy rozwoju. Jednym z uczonych jest Wang Miao – wybitny specjalista z zakresu nanomateriałów, który pewnego dnia zostaje zaproszony na tajne posiedzenie wojskowej komisji śledczej. Jej członkowie składają się z reprezentantów wywiadu, policji oraz obserwatorów z ramienia NATO i CIA. Skąd ten dziwny skład? Otóż na całym świecie popełniają samobójstwa wybitni naukowcy. W pozostawionych listach pożegnalnych jako powód swojej decyzji często podają zawalenie się ich systemu wartości, w którym nauka i badania stanowiły o sensie życia. Ktoś pokazuje im, że prawa, którym dotąd ufali, nie istnieją. Tropy prowadzą do międzynarodowego klubu "Granice Nauki" zrzeszającego uczonych z całego świata, dywagujących nad tym, czy nauka i jej możliwości mogą mieć swój koniec. Niebagatelne znaczenie ma też wirtualna gra – "Trzy ciała", której uczestnicy, wspomagani przez komputerowo wygenerowanych geniuszy nauki, takich jak: Galileusz, Leonardo da Vinci czy Isaac Newton, mają uratować cywilizację i rozwiązać zagadkę chaotycznego ruchu słońca.
Kto zatem stoi za coraz większym chaosem ogarniającym Ziemię? Organizacja terrorystyczna, która z nihilizmu uczyniła nową religię, czy obca cywilizacja, która w subtelny sposób wpływa na losy naszej planety? A może to część o wiele większego spisku, zaplanowanego nawet nie na dekady, a całe stulecia?.."

Nie czuję się na siłach recenzować to dzieło, więc zamieszczam jedynie sprawozdanie z lektury.
Zaczynam od ciekawego porównania (s.39 – e-book):
"........Świat, w którym toczy się nasze codzienne życie, jest tylko pianą unoszącą się na powierzchni oceanu doskonałej rzeczywistości....."

No i parę stron dalej zaczynamy podróż filozoficzną pytaniem (s.51):
"....Czy Natura jest rzeczywiście naturalna ?"

poprzedzone pytaniem o Boga (s.43):
"– Wierzy pan w Boga?.. – Jakiego „Boga” ma pani na myśli? – Po prostu Boga... - Nie..."

Bo Człowiek Myślący jeśli w Boga wierzy, to nie w osobowego Boga trzech popularnych religii monoteistycznych. Ale nie o to chodzi, a o ogrom wymaganej pracy czytelnika, skoro już te dwa pierwsze z brzegu cytaty, wywołują lawinę myśli czy komentarzy. A to zaledwie początek.
Poprzednie tomy przeleciałem w euforii, obiecując sobie, że do nich wrócę, lecz czy na pewno będę miał czas, siły i ochotę ?? Dlatego ten tom postanowiłem kontemplować, a próbkę zapisać, póki miejsca starczy. No i znowu mam piękną myśl (s.71):

....Lekarz może wyleczyć tylko te choroby, które mają być wyleczone, a Budda może zbawić tylko tych, którzy mają być zbawieni”.

A tymczasem czytam o eutanazji, kupnie gwiazdki z nieba dla ukochanej i pięknej miłości Tianminga i Cheng Xin. Dalej: hibernacja jako forma eskapizmu, nanotechnika i neuroscience.
Zdanie z przyszłości, lecz wydaje mnie się trafne (s.254):

.... sumienie i obowiązek nie są ideałami: nadmiar któregokolwiek z nich postrzegany jest jako choroba psychiczna, zaburzenie osobowości spowodowane presją społeczną....”

No i zaczęły się schody (s.354), bo o ile o teorii strun czytałem np. u laureata Templetona, ks. prof. Michała Hellera, to M-teorię unifikującą wszystkie wersje teorii superstrun poznaję z Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/M-teoria
Przyznam szczerze, że przeczytanie tego artykułu wraz z odsyłaczami i ułożenie zdobytych wiadomości w mojej starczej głowie zajęło mnie dwa dni, a i tak chyba wszystkiego nie zrozumiałem.
Mój nawyk rozumienia tego, co czytam, często komp likuje lekturę, a i życie też.
Ze względu na 8 lat jakie upłynęły od wydania tego tomu podaję aktualną wzmiankę na temat fal grawitacyjnych, tak istotnych w książce (Wikipedia):
".......Fale grawitacyjne – przemieszczająca się z prędkością światła w próżni zmarszczka w czasoprzestrzeni. W mechanice nierelatywistycznej fala ta objawia się jako rozchodzące się drgania pola grawitacyjnego. Źródłem fal grawitacyjnych jest ciało poruszające się z przyspieszeniem. Do uzyskania obserwowalnych efektów ciało musi mieć bardzo duże przyspieszenie i ogromną masę. Obiekt emitujący fale traci energię, która unoszona jest w postaci promieniowanai. Kwantem promieniowania grawitacyjnego może być grawiton, hipotetyczna cząstka. Fale grawitacyjne zaobserwowano po raz pierwszy w 14 września 2015 r. 3 października 2017 r. Rainer Weiss, Barry C. Barish i Kip S Thorne otrzymali Nagrodę Nobla z dziedziny fizyki za 'za decydujący wkład w stworzenie detektora LIGO i obserwację fal grawitacyjnych."
Występujące w książce równolegle z falami grawitacyjnymi neutrina poruszają się też z prędkością światła (a może nawet ją przekraczają).
Wracając do treści dowiaduję się, że kohabitacja Trisolarian z ludźmi przyniosła efekty (s.367)”
....Umysły Trisolarian nie były już przejrzyste. W ciągu poprzednich dwóch stuleci nauczyli się myśleć strategicznie: kłamać, oszukiwać, używać podstępów. Była to prawdopodobnie największa korzyść, jaką odnieśli z badania ludzkiej kultury.”
Nie tłumaczy natomiast autor, czy Trisolarianie sami z siebie wpadli na pomysł przesiedlania ludzi, czy też małpują Stalina bądź polski ONR krzyczący przed wojną „Żydzi na Madagaskar” (s.420):
...Trisolarianie... ...stworzą rezerwaty dla ludzi w Układzie Słonecznym, a konkretnie w Australii i na jednej trzeciej powierzchni Marsa...."
Przedstawiony plan uzupełniony został przepisem wykonawczym (s.424), skądinąd dobrze nam znanym:
.....Po roku od rozpoczęcia akcji przesiedleńczej wszyscy, którzy znajdą się poza rezerwatami, zostaną.... ...zlikwidowani..."
Niestety, zmuszony jestem do przerwania publikacji moich notatek, gdyż zdradziłbym rozwój akcji, a tego przecież nie wypada Państwu zrobić. Ale pierwsze hasła rzucę:
skończyła się era zdegenerowanej ludzkiej wolności”, „eksterminacja”, ”teokracja”, „totalitaryzm” i „kanibalizm”.A dalej.....
Podkreślam więc jeszcze raz, że to ARCYDZIEŁO i polecam do powolnej lektury
PS s. 638 „sfera Dysona” - https://pl.wikipedia.org/wiki/Sfera_Dysona
s. 821 „punkty libracyjne” - https://pl.wikipedia.org/wiki/Punkt_libracyjny
s.874 „promień Schwarzschilda” - https://pl.wikipedia.org/wiki/Promie%C5%84_Schwarzschilda
s.1335 „antymateria” - https://pl.wikipedia.org/wiki/Antymateria
s.1375 „Supermembrana” - https://en.wikipedia.org/wiki/Supermembranes



No comments:

Post a Comment