Peter HELLER - "Gwiazdozbiór psa"
Peter Heller (ur. 1959) zafundował nam postapokaliptyczną wizję o samotności, która stała się bestsellerem w Stanach, a na naszym LC zyskała dotychczas 7,18 (807 ocen i 145 opinii).
Niestety ja do niej nie dojrzałem, bo odebrałem ją tak:
-Po apokalipsie w postaci rodzaju grypy przechodzącej w jakąś chorobę krwi typu AIDS, pozostał nasz bohater, zabijający ludzi w myśl dewizy "nie chcem, ale muszem", jego koleś Bangley, który strzela nim pomyśli i pies. Poza ty są bliżej nieokreśleni bandyci i kolonia chorych. Mimo apokalipsy naszemu bohaterowi powodzi się dobrze: łowi ryby, zabija zwierzynę leśną, ma chałupę, kupę broni i amunicji, a nawet samolot. Brakuje mu coca-coli i kobity, bo nie ciupciał już 9 lat. Coca- colę zdobywa zabijając paru konkurentów do łupu, a po śmierci psa (karmionego ludzkim mięsem!!) leci szukać szczęścia. Ujrzawszy z samolotu niezłą kobitkę ląduje i po drobnych perypetiach, zamieszkuje na hamaku u kobity i jej ojca. Teraz zaczyna się Harlequin, w którego we wstępnym etapie bohater cierpi (s.559):
"...Serce wyrywało mi się z piersi, a mój kutas rozkurczył się i rozprostował i wydłużył, a później to był prawie ból...."
Szczęśliwie dochodzi do zbliżenia, a ze względu na ejaculatio precox bohater zadowala partnerkę na sposób francuski. Po zakończeniu igraszek seksualnych, para i tatuś lecą samolotem. Przy próbie lądowania nacinają się na znany wiejski obyczaj rozciągania liny stalowej w poprzek szosy. Tu mamy odmianę, bo z niewyjaśnionych przyczyn para staruszków rozciąga linę na pasie startowym. Bohater ląduje poza liną, tatuś zabija staruszków i następuje powrót na stare śmieci. Ratują ciężko rannego Bangleya, a oblubienica, z zawodu lekarka, leczy dzieci z kolonii chorych. Aby osiągnąć happy end w pełni, okazuje sie, że apokaliptyczną chorobę krwi świetnie się leczy witaminą D, którą lekarka zakupuje w Walmarcie.
Nie podlegające dyskusji 10 gwiazdek wśród najbzdurniejszych szmir!!
No comments:
Post a Comment