Sunday, 9 September 2018

Maciej BENNEWICZ - „Wszystkie kobiety don Hułana”



UWAGA!  UDANY  POWIEŚCIOWY  DEBIUT!
O  autorze  i  książce  znajduję  na:
“…..Niezwykła powieść z wątkami psychologicznymi, której autor mówi wprost: dla osób lubiących się za kimś chować toksyczni ludzie są jak wódka dla alkoholika. W historię don Hułana uwikłane są zarówno kobiety, które - pozornie słabe i chore - zapędzają mężczyzn w ślepe uliczki, jak i mężczyźni poszukujący swojej tożsamości.
Maciej Bennewicz (ur. 1961) - menedżer, trener, coach, socjolog ze specjalizacją z psychologii. Dyrektor rozwoju w firmie Norman benett Group. Założyciel, dyrektor programowy i wykładowca w Norman Benett Academy – organizacji kształcącej zawodowych trenerów i coachów. Współtwórca i prezes polskiego oddziału stowarzyszenia European Mentoring & Coaching Council (EMCC). Autor licznych artykułów prasowych oraz poradników z dziedziny coachingu. Miłośnik malarstwa, kotów i realizmu magicznego.”
Na  LC  po  6  latach  6,53  (47 ocen i  11  opinii).  Niestety,  autorzy  recenzji   w  większości  znają  i  podziwiają  Bennewicza  jako  coacha,  a  książkę  opiniują   wg  pytania:  czy  takiemu  człowiekowi  sukcesu  jak  Bennewicz,  również  uda  się  debiut  powieściowy?  I  kończą  z  ulgą,  że  się  udał.
Jako,  że  nigdy  o  autorze  nie  słyszałem,  czuję  się  zobligowany  do  szczególnie  uważnej  lektury
No  i  mimo  koszmarnej  formy  (potwornie  długie  akapity),  coraz  bardziej  wsiąkałem  w  fascynującą  historię   poznawania  samego  siebie.   Bo  dla  mnie  don  Hułan  i  jego  kobiety    zaledwie  tłem  do   samopoznania   Glusia,   zadufanego  gnojka,  który  wplątany  w  szukanie  prawdy  o  niegdyś  prześladowanym  koledze,  sukcesywnie   odkrywa    o  sobie.
Gratuluję  autorowi  trafnych  psychologicznych  obserwacji  i   stwierdzeń,  równocześnie  życząc  powieściowemu  debiutantowi   udoskonalenia  formy  w  kierunku  łatwiej  przyswajalnej  przez  czytelnika.  Po  namyśle,  bo  o  książce  nie  mogę  przestać   myśleć,   7/10     



No comments:

Post a Comment