David Weiss
(1909 – 2002) - amerykański
pisarz, którego najpopularniejszą jest
ta powieść biograficzna
o Rodinie. Jest
również autorem powieści
o takich znanych
postaciach jak Mozart,
Tycjan, Rembrandt, jak
i Isadora Duncan
czy Marlon Brando.
O tej książce
Wikipedia:
“…….’ Naked Came I’
portrays Rodin as driven to be
an artist because his temperament would allow him to be nothing else. It shows
him as a friend with other
Parisian artists such as Edgar Degas,
Auguste Renoir, Edouard
Manet, and those
of the Second
French Empire associated
with the Salon
des Refuses: they were generally outside the Paris art
establishment, and had been refused admission to the Ecole
des Beaux Arts. The title is derived, according to
the frontispiece, from Cervantes’
‘Don Quixote’ . (Cervantes, in
turn, had taken it from the Book
of Job, 1:21.)…”
Auguste Rodin (1840 – 1917) - francuski rzeźbiarz. W swoich pracach łączył elementy
symbolizmu i impresjonizmu. Był prekursorem nowoczesnego rzeźbiarstwa.
Najsłynniejsze jego dzieła
to ‘Myśliciel’ z 1902
(w Muzeum Rodina
w Paryżu), ‘Brama
piekieł’, nad którym
pracował 37 lat. (Cztery kopie znajdują
się w muzeach w Paryżu, w Zurychu, Tokio i Filadelfii) oraz
‘Mieszczanie z Calais’
Zaczynam od zdania,
które brzmi jak
motto tej biografii (s.78):
„… jeśli masz
być artystą, to nie przez
entuzjazm młodzieńczy, nie
dlatego, że to
ci się wydaje
podniecające, że to
twoja pierwsza miłość,
ale dlatego, że
musisz. Nie zostaje
się artystą dlatego,
że to łatwe,
tylko dlatego, że
nie ma się
innej drogi..”
Niesamowita książka wykraczająca
poza biografię. To
szczegółowe przedstawienie najciekawszej
epoki w życiu
artystycznym Paryża, wachlarza
sławnych postaci i
ich wad. No
właśnie, np. czołowa
gwiazda Wiktor Hugo
i słowa Mallarme
nasuwające skojarzenie (s,385):
„….Jest z
Hugo od pięćdziesięciu lat,
nie bacząc na
to, jak ją
traktuje, a traktował
ją bardzo źle…
…Ale ona zawsze
go uwielbiała, ochraniała,
walczyła o niego
od pierwszego dnia,
w którym się
spotkali… ..Stała się
niewolnicą.. ..dbała o
wszystkie jego potrzeby..
..zawsze chwaliła, zawsze
dodawała otuchy, zawsze była
mu oddana…”
Bo Rodinowi poświęciła
się bezgranicznie zakochana
Rose Beuret (1844 - 1917), towarzysząc
mu przez 53
lata, która znosiła
pomiatanie nią, właśnie
tak jak Juliette
Drouet (1806 – 1983) - przez
Victora Hugo (1802 – 1885) o
trzy lata krócej.
Akurat teraz, w
połowie książki, Rodin zaczyna
swoją „zdradę” z
Camille Claudel (1864 -1943)… Burzliwy
romans z młodą
rzeźbiarką będzie trwał
co najmniej 8 lat…
Nie ma sensu
dalsze odkrywanie kart
książki, bo wierzę,
że zachęcę Państwa
do lektury samodzielnej,
ja natomiast, głęboko
nią wstrząśnięty, pragnę
ponad wszystko podkreślić
upór w dążeniu
do nigdy nieosiągniętego celu,
nieosiągniętego, bo wymagania
wobec jego perfekcji
oddalają się w
miarę samodoskonalenia się.
Co za imponująca
wytrwałość!! Pierwszy przebłysk
sukcesu dopiero w
wieku 40 lat
i paradoksalnie, właśnie
wtedy początek rzeźbienia
„Bramy piekieł”, której
oddał resztę życia (37 lat), wiedząc,
że nigdy jej
nie skończy, bo
zapożyczając ze znanej
komedii: „nobody is
perfect”. (może być „nothing”).
Nie mam najmniejszej
wątpliwości, że 10/10
PS W 1917 roku Rose
odbyła ostatnią podróż,
by tam, parę
miesięcy, czekać na
Augusta
No comments:
Post a Comment