Bob
WOODWARD - „Fear” Trump In
the White House
UWAGA! Umieszczam poniższe na LC
na stronie „Strachu”,
bo istota ważna,
a nie język
publikacji. Polskie tłumaczenie
ma być wydane
w listopadzie (podobno), przez
co poniższa notka jest
pierwsza na LC
Robert Upshur
“Bob” Woodward (ur.26.03.1943), starszy
ode mnie o
miesiąc, ma się
dobrze, choć od
“Wszystkich Ludzi Prezydenta”
mijają 44 lata.
Cały świat
mówi o jego
książce, więc ja
będę nader zwięzły,
bo kto to
przeczyta
Bob Woodward
przytacza słowa „kandydata”
Trumpa z 31.03 .2016
r., tłumaczące tytuł:
“Real
power is—I don’t even want to use the word—fear.”
To dobrze (ha, ha!) świadczy
o Trumpie, bo
wykazuje właściwie skromność (ha, ha!), jak
i świadomość, że
dotychczasowa jego „moc”
była ograniczona, bo
zależna jedynie od
pieniądza. Teraz stanowisko
da mu „straszną”
władzę, bez względu
na grubość portfela.
Wydaje mnie
się jednak, że
tytułowy „Fear” dotyczy
bardziej stanu emocjonalnego
przed nieprzewidywalnymi działaniami
Trumpa, bo książka
wyjaśnia (pozornie) jak
Amerykanie narobili sobie
bigosu wybierając Trumpa na
Prezydenta.
Książka przekracza
moją zdolność percepcji,
co wyjaśnię na
przykładzie „Prologue”. Otóż „..Gary Cohn, the former president of Goldman Sachs and
the president’s top economic adviser in the White House..” oraz „..Rob
Porter, the staff secretary and organizer of presidential paperwork…” z
pomocą „…Secretary of Defense
James Mattis….” oraz zięcia
Trumpa - Jared Kuschnera
(„…Jared Kushner, the president’s son-in-law.. Jared, 36, was a senior White House adviser
and had a self-possessed, almost aristocratic bearing. He had been married to
Trump’s daughter Ivanka since 2009…”)
oszukują Prezydenta mając
go za chama
i idiotę. Uniemożliwiają mu
np. redukcję wydatków
na stacjonowanie wojsk
amerykańskich w Południowej Korei. Nie
ważne kto ma
rację, a bardzo
ważne, kto legitymizuje ich
działania. Kto ma
prawo dezinformować i
okłamywać demokratycznie wybranego
Prezydenta.??.
Jeżeli jest
nieodpowiedzialny, to logika
nakazuje obalić go
w mniej lub
bardziej legalny sposób,
natomiast dezinformacja jego, skutkuje ośmieszaniem,
nie tylko jego,
lecz przede wszystkim
Stanów Zjednoczonych
na całym świecie
i jest przeciwna
amerykańskiej racji stanu;
i tego właśnie
nie rozumiem.
Chyba pierwszy raz
w historii Stanów
Zjednoczonych sami Amerykanie
rozprzestrzeniają tak negatywny
wizerunek własnego Prezydenta.
Dlatego trawię lekturę
tej książki, jako
fikcję literacką, poniekąd
kontynuację „Gubernatora” Warrena
czy „Wszystkich Ludzi
Prezydenta” też odbieranych
przeze mnie z przymrużeniem oka.
I dlatego
w kategorii „polityczny
thriller” mogę dać
tylko/aż 7/10. Podkreślam,
że główną
przyczyną mojej lektury
jest sprzedaż 750 tys.
egzemplarzy w pierwszym
tygodniu, co oznacza,
że „wypada” to
znać.
PS Precyzuję
czego nie rozumiem:
nie rozumiem np.
celu drukowania wypowiedzi
z 2010 Steve
Bannona, szefa kampanii
wyborczej Trumpa w
2017:
“I don’t have time to jerk off, dude,” Bannon said. “Donald Trump’s
never running for president. Forget it. Against Obama? Forget it. I don’t have
time for fucking nonsense.”
To o
co biega? Że
„tylko krowa nie
zmienia zdania”?
I jeszcze
jedno: lubimy kpić, w
naszym mniemaniu, z
głupszego od nas,
z prostaka, chama
- Leppera, Trumpa,
Wałęsy czy Putina,
bo zdrowy rechot
daje nam poczucie
mądrzejszych, lepszych i
dlatego ta książka
„chwyci”, Trump myli
„popularność” z „populizmem”
i już rechot:
jaki głupek!! Śmiech
to zdrowie! Szczególnie
szyderczy.
UWAGA! Publikując
swoje uwagi jako
pierwszy na LC,
zdecydowałem się na
uzupełnienie ich „różnościami”
ułatwiającymi orientację Państwu
w tym temacie:
Jako poniekąd
przeciwwagę, uwagę o Hillary Clinton (s.47 e-book): „..Even when telling the truth, she sounded
like she was lying to you…”
Fragment notatki
Onetu: https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/donald-trump-i-bob-woodward-strach-w-bialym-domu/8dc1j32
„…Magazyn "The
Atlantic" z kolei uważa, że "książka Woodwarda pokazuje, że
administracja państwowa jest do szczętu zepsuta. A jednak to, co nastąpi, może
być jeszcze gorsze"….. …Chris
Taylor z Mashable pisze, że temat jest rewelacyjny, ale spodziewał się, że
Woodward napisze coś lepszego niż Michael Wolff w "Ogniu i furii".
"Woodward ma dobre źródła, ale jest niewiarygodnie łatwowierny" -
czytamy…”
„Lloyd Green of The Guardian described Fear as "another sober,
must-read dissection of corruption and rot at the White House", a repeat
of Woodward's past reporting on President Richard Nixon. Overall, Green
branded Fear as
telling a "chilling" story which is "big on facts and short on
hyperventilation".
Ron Elving of NPR wrote that Fear is so far "the best
glimpse we have into a White House like no other", with an account of
Trump "and his presidency so devastating that it can only be described as
an indictment". However, Elving expected that a portion of Trump
supporters "will find this portrayal of Trump so unacceptable as to defy
belief, and they may focus their dismay not on Trump but on Woodward."
Elving also argues that Woodward's decision to keep his sources anonymous
diminishes readers' confidence in the truth of their stories, given "the
enormous weight of what Woodward is alleging."….”
Kończę ogólnym
wrażeniem: ZAWIODŁEM SIĘ!!
No comments:
Post a Comment