Św. AUGUSTYN - "Dialogi filozoficzne"
Na początku mojej obecności na LC (styczeń 2014) umieściłem następującą notkę na temat "Dialogów..":
"Św. Augustyn (354-430) uważany za prekursora egzystencjalizmu (m. in. wg Zdziechowskiego – p. „Ontologia” Świeżawskiego) zaadaptowawszy do potrzeb chrześcijaństwa, myśli PLOTYNA, wyrażone w „Enneadach”, stworzył kanon klasycznej literatury teologicznej. Dzięki lekturze „Dialogów..” poznałem koncepcję WIARY (przez duże W), poznawalnej tylko na drodze rozumowej oraz DUSZY dwojakiego rodzaju /a właściwie trojakiego, bo z „ANIMUS”, jako część, Augustyn wyróżnia „MENS”/.
Wnioski z tej lektury opisałem w recenzji „Tischner czyta Katechizm” na portalu „Lubimy czytać” oraz na moim blogu; wgwg1943.blogspot.ca oraz tamże w wypracowaniu pt „Wiara”. Należy wspomnieć że św. Augustyn przyznał wolnej woli pierwszeństwo przed rozumem, zrywając tym samym z intelektualizmem greckim. Wg niego Bóg nie stworzył zła, którego źródłem jest WOLNA WOLA człowieka. (por. „Nieszczęsny dar wolności” Tischnera). "
Ze względu na to, że jest to dalej jedyna na LC recenzja tego wspaniałego dzieła, postanowiłem rozszerzyć ją, by Państwa zachęcić do tej wielce wartościowej, lecz i bardzo ciekawej lektury. Nie mogę nie stwierdzić, że w Kraju, w którym olbrzymia większość deklaruje przynależność do Kościoła Katolickiego, brak zainteresowania jednym z dwóch największych doktrynerów tego Kościoła (drugi to Tomasz z Akwinu) żenuje.
Aby systematycznie przedstawić myśl Augustyna zaczynam od pojęć religii i wiary. Korzystam ze swojego eseju "Wiara" wspomnianego wyżej:
Ponieważ pojęcia wiary i religii nam się przeplatają zdefiniujmy i tę ostatnią:
RELIGIA TO ZJAWISKO SPOŁECZNO-KULTURALNE, FORMA ŚWIADOMOŚCI SPOŁECZNEJ, BĘDĄCE UFANTASTYCZNIONYM ODBICIEM REALNEGO ŚWIATA, POWSTAŁYM W WARUNKACH BEZSILNOŚCI WOBEC SIŁ PRZYRODY I SIŁ SPOŁECZNYCH; NA RELIGIĘ SKŁADAJĄ SIĘ: ZESPÓŁ WIERZEŃ /DOKTRYNA/, ZWIĄZANYCH Z NIMI PRAKTYK /KULT/ I INSTYTUCJI.
A więc akceptacja doktryny, kultu i organizacji wspólnoty prowadzi do WIARY zgodnej z RELIGIĄ. A wyznawanie religii jest wiarą; wiarą, która daje nadzieję. Wierzymy aby mieć nadzieję, a dokładniej staramy się wierzyć by ją mieć. A wspomniane konieczne PRZEŚWIADCZENIE nabywamy z wiary w AUTORYTET,....
„co skraca drogę poznania i uwalnia nas od wysiłku.... Jest to zbawienne dla ludzi, którym brak bystrości umysłu utrudnia poznanie rozumowe.... Ludzie ci - a jest ich z pewnością WIĘKSZOŚĆ - dają się łatwo zwieść dowodom pozornym...Toteż dla nich najpożyteczniej jest wierzyć powadze wybitnych ludzi...” /św. Augustyn/.
Tym autorytetem jest rodzina, społeczność miejscowa i ksiądz proboszcz, czyli otaczające środowisko narzucające zasady etyczne czyli moralność. O korzyści płynącej z tego zwięźle mówi ulubiony filozof Isaaca Bashevisa Singera /1904-91/ - Baruch SPINOZA /1632-77/:
„Gmin, o ile reguł moralnych przestrzega, to zwykle ze strachu marnego przed piekłem.... Ci, którzy nie potrafią pod panowaniem rozumu żyć, MUSZĄ mieć zalecenie godziwego życia, jakie im RELIGIA daje...”.
Jednakże religię i wiarę odróżnia bardzo poważna właściwość. Otóż, RELIGIA odnosi się do ZBIOROWOŚCI, podczas gdy WIARA - do JEDNOSTKI. Blaise PASCAL /1623-62/ stwierdza:
„Wiara jest darem Boga, którą daje według własnego upodobania. Wiara jest dziełem łaski, a łaska, na mocy samego pojęcia, jest rozdzielana arbitralnie, nie według zasad”....
….WIARA natomiast jest ufnością, do której prowadzi długa droga życia, poprzez wzloty i upadki, poprzez ich ocenę, poprzez sumienie, poprzez własne decyzje i odpowiedzialność lub jej brak, poprzez odnalezienie samego siebie w głębi własnego serca. Każdy ma swoją drogę. Droga doświadczeń jednego człowieka nie jest drogą innego. To, co najważniejsze dokonuje się wewnątrz, w samotności. I przychodzi czas kontemplacji, i trzeba zdecydować, czy chce się wierzyć. Bo wszystkie wątpliwości muszą być rozwiane przez CHĘĆ WIARY. CHCĘ - to kluczowe słowo, bo to akt WOLI nadaje wierze sens.
Reasumując, najpierw musi być wiara, prymitywna wiara, najczęściej narzucona przez otoczenie zgodnie z maksymą św. Augustyna: „Crede, ut intelligas” (uwierz, abyś zrozumiał) tzn „NIE USIŁUJ ZROZUMIEĆ BY WIERZYĆ, ALE WIERZ BY ZROZUMIEĆ”. Dalej, już tylko dla nielicznych wybranych tj obdarzonych przez Boga „ŁASKĄ” ROZUMU, wyboista droga analizy swego WNĘTRZA, w którym gromadzą się wszystkie zdobycze ROZUMU, mającego własności poznawcze, i w efekcie określenie swojej relacji do ABSOLUTU.
Augustyn poświęca wiele uwagi relacji „dobra” i „zła”. Nim przyjął chrzest w wieku 33 lat wyznawał doktrynę manichejczyków, którzy wskutek wpływu mitologii perskiej, wierzyli w odwieczne zmaganie się tych dwóch sił. Chrześcijaństwo jednak głosi, że jest jeden stwórca dobry, który zła nie sprawia, choć je dopuszcza. Augustyn pisze:
„...już to po to, by mogło większe dobro dzięki temu zrodzić, już to po to, by kontrasty wzbogacały byt..”
Zło w sensie metafizycznym jest według Augustyna niebytem i brakiem dobra. Zło moralne (czyli grzech) mieści się w porządku i harmonii wszechświata, gdyż Bóg, stwarzając wolną wolę z niczego (ex nihilo), dopuszczał możliwość jej upadku, choć tego nie zakładał z góry i czynienia zła zakazuje.
Przekładając istotę powyższego z polskiego na nasze „dobro”, „ciepło” to byty (w fenomenologii Dasein), natomiast „zło”, „zimno” to niebyty, czyli nie istnieją: „Zło” jest brakiem „dobra”, a „zimno” brakiem „ciepła”.
Aby nie trudzić Państwa szukaniem przytaczam odpowiedni fragment o duszy z mojej recenzji „Tischner czyta Katechizm”:
„..Św. Augustyn rozróżnia (poza wspólnym nam i roślinom pierwiastkiem życiowym, który należy nazywać raczej „życiem” niż „duszą”) dwa rodzaje dusz: ANIMA i ANIMUS. ANIMA - to dusza w ogóle, taka, jaką posiadają również zwierzęta. ANIMUS - to dusza myśląca, rozumna, właściwa człowiekowi. Najwyższa część duszy tak pojętej, siedziba mądrości nosi nazwę MENS. Aby przybliżyć znaczenie MENS przytaczam trzy konteksty: pierwszy z ENEIDY Wergiliusza
MENS AGITAT MOLEM - „duch” porusza materię, tj określenie przewagi rozumu nad materią; drugi - MENS SANA IN CORPORE SANO - to wymieniony wyżej: zdrowy „duch” w zdrowym ciele, oraz trzeci - MENS INVICTA MANET - „duch” pozostaje niezwyciężony. Ten „duch” w powyższych przykładach wydaje się bliższy umysłowi, intelektowi.
Te trzy stopnie duszy - anima, animus, mens - odpowiadają dość dokładnie podziałowi PLOTYNA, który widzi w człowieku dwa uhierarchizowane pierwiastki: „duszę niższą”, uczestniczącą w „duszy świata”, posiadającą życie zmysłowe i rozumowe, oraz „duszę wyższą”, uczestniczącą w ROZUMIE /NOUS/, obdarzoną intuicją i zdolną wznosić się ku Bogu. Przypomnijmy: Plotyn – 205-270 r. n. e., Augustyn – 354-430 r. n. e. i podkreślmy, że z dzisiejszej perspektywy NAJWAŻNIEJSZY filozof w dziejach ludzkości, jest prawie zapomniany, a nektar spija sprytny Augustyn, który mając 33 lata się ochrzcił, poczytał ENNEADY Plotyna w tłumaczeniu Mariusza Wiktorynusa, bo niedouczony był i greki nie znał, po czym myśli Plotyna zaadaptował do potrzeb chrześcijaństwa. No to zasłużył się i przeto został obdarzony tytułem ŚWIĘTEGO. Zakończmy ten akapit myślą św. Augustyna:
„DUSZE LUDZI UCZONYCH SĄ WE WŁAŚCIWY SPOSÓB JAKBY PEŁNIEJSZE
I WIĘKSZE NIŻ DUSZE NIEUKÓW”....”
Jeszcze o wolnej woli. Augustyn twierdzi, że mamy, bo gdy Bóg nas darmową łaską darzy, nie tylko czynimy dobro, ale też mamy wolę, by tak czynić, a gdy łaski brak, czynimy zło i chcemy być zła twórcami. Z siebie samego nikt nie ma nic, jeno grzech i kłamstwo. Padamy z własnej woli, ale z własnej woli nie możemy się podnieść...
Takiego fatalistycznego wywodu, proszę nie przyjąć pochopnie jako zachęty do rozpusty, że niby skoro wszystko zależy od łaski Boga udzielanej arbitralnie, to nasze postępowanie jest bez znaczenia. To „zły” podsuwa takie logiczne wnioski.....ha, ha!!
Co by nie było wolę Augustyna od Tomasza!!
No comments:
Post a Comment