Wednesday 31 January 2018

Szolem - Alejchem - "Z jarmarku"

UWAGA !!! WYBITNE DZIEŁO !!!
„WOLNE LEKTURY” REWELACYJNIE WYWIĄZUJĄ SIĘ Z EDUKACYJNEJ MISJI. DZIĘKUJĘ!
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/alejchem-z-jarmarku.html

Niedokończona autobiografia twórcy "Dziejów Tewji Mleczarza", na podstawie którego nakręcono arcydzieło - "Skrzypka na dachu". Szolem Alejchem to pseudonim, znaczący „pokój na was!”, odpowiednik arabskiego “sa-alam alai-kum”, najwybitniejszego pisarza w jidysz Salomona Rabianowicza /1859, Perejasław - 1916 NY/

Tytuł autobiografii tłumaczy sam autor:
„..."Z jarmarku" może również znaczyć "z życia", bo życie jest podobne do jarmarku. Każdy jest skory do porównywania ludzkiego życia z czymkolwiek. Pewien stolarz na przykład powiedział kiedyś – człowiek jest jak stolarz. Stolarz żyje, żyje, a potem umiera. Tak też bywa z człowiekiem. – Od szewca słyszałem że życie podobne jest do pary butów. Kiedy podeszwy są zdarte, to znaczy koniec. Pora głowie do piasku. Zupełnie naturalne będzie, jeśli furman przyrówna człowieka, nie przymierzając, do konia. Dlatego nie dziw, że takiemu jak ja człowiekowi, który przetarabanił pół setki lat, a teraz zebrał się do opisania swego życia, wpadło do głowy przyrównać własną przeszłość do jarmarku .."

Należy podkreślić, że możliwość poznania arcydzieł literatury w jidysz zawdzięczamy Michałowi Friedmanowi (1913 – 2006) płk LWP, wyrzuconemu z Partii i WP, w ramach czystki antysemickiej zakończonej przymusową emigracją wielu polskich uczonych i artystów pochodzenia żydowskiego po wypadkach marca 1968. Sam Friedman z ironią to skomentował:
"...Szkoda, że nie zwolnili mnie wcześniej, bo wtedy wcześniej bym się wziął za tłumaczenia z jidysz..."

A my zyskaliśmy tłumaczenia takich mistrzów jak Szolem Alejchem, Szalom Ash, Icyk Manger, Isaac Bashevis Singer, Icchok Lejbusz Perec, Jehoszua Perle, Alter Kacyzne Szymon Anski oraz nieznanego autora "Agady Talmudyczne". Oby wymienione nazwiska pomogły Państwu w wyszukaniu lektur w „Wolnych Lekturach”, bo niewątpliwie poznać je warto !

Wikipedia wymienia 68 pisarzy w jidysz, a za datę rozpoczynającą nowoczesną literaturę w jidysz - rok 1888. Na ten temat oraz pseudonimu autora znajduję tam:

"....Pseudonim Szolem Alejchem oznacza mniej więcej 'Dzień dobry' – jest to tradycyjne pozdrowienie w jidysz (dosł. ‘pokój na was!’). W początkowym okresie rozwoju nowoczesnej literatury jidysz wielu pisarzy decydowało się na pisanie pod pseudonimem. Jidysz – język, którym mówiło wiele milionów Żydów w Europie Środkowo-Wschodniej – był uznawany przez wykształconych pisarzy, szczególnie zwolenników Haskali, żydowskiego oświecenia, za język niepełny, żargon, język kobiet i ludzi niewykształconych, mimo że piśmiennictwo w jidysz liczyło sobie już wiele wieków. Również Szolem Jankew Abramowicz, nazywany dziadkiem nowoczesnej literatury jidysz, znany jest pod pseudonimem Mendele Mojcher Sforim. Dopiero rewolucja zapoczątkowana przez tych pisarzy zmieniła postrzeganie języka jidysz i dała początek wielobarwnej, niezwykle zróżnicowanej nowoczesnej literaturze jidysz.
Szolem Rabinowicz, zwany wnukiem literatury jidysz (za ojca uznano Icchoka Lejba Pereca), to mitotwórca literatury jidysz – on sam stworzył legendę o dziadku Mendelem i wnuku Szolemie Alejchemie – tworząc tym samym narrację założycielską literatury jidysz..."
Haskala - powyżej i znacząco często w omawianej książce to:
Haskala, oświecenie żydowskie – ruch intelektualny Żydów europejskich w późnych latach XVIII wieku, opowiadający się za przyjęciem przez nich oświeceniowych ideałów, integracją ze społecznościami nieżydowskimi, polepszeniem edukacji dotyczącej spraw świeckich, nauczaniem języka hebrajskiego i historii żydowskiej. Haskala rozpoczęła szerszy ruch asymilacji Żydów europejskich, którego skutkiem były m.in. pierwsze żydowskie ruchy polityczne i emancypacyjne. Zwolennicy haskali nazywani byli maskilami.."
Penetrując różne hasła w Wikipedii, znajduję jeszcze trafną uwagę o tej książce:
".....Książka napisana jest ze swoistym dla Szolema Alejchema humorem, ukazuje również w doskonały sposób życie ludności żydowskiej na terenach dzisiejszej Ukrainy pod rządami carskimi w ostatnim dwudziestoleciu XIX w., oraz przemiany społeczne wśród ludności żydowskiej pod wpływem haskali..."
Zgoda, tak jest, bo autor nie zdążył dokończyć swojego dzieła, bo umarł i tak ta wspaniała autobiografia na 386 stronach (e-book – 695) kończy się przed ślubem z ukochaną Gołdą, córką Elimelecha Łojewa, który miał miejsce w 1883 roku, gdy autor miał 24 lata. Całość miałaby pewnie z 1000 stron. I to jest wielki zawód dla czytelników, którzy poznali tylko dzieciństwo w Kasrylewce (Woronce), Perejasławiu i Bogusławiu, po pierwszą pracę w Zofiówce i wyjazd do Kijowa. Przy okazji polecam jego książkę pt "Kasrylewka" (9 gwiazdek).
Nadzieję daje J. D. Berkowicz, który w "Uwagach pośmiertnych" (s. 695) pisze o pozostawionych przez Szolem – Alejchema notatkach, które mogłyby posłużyć do kontynuacji dzieła. Pisze tam też:
"...Rozdział 'Wybory' przerywa w połowie cudowną autobiografię Szolema Alejchema. Na napisanie tej książki poświęcił ostatnie lata życia. Uważał ją za swoją 'Pieśń nad Pieśniami'. Prawdopodobnie rozdział 'Wybory' napisany został w ostatnich dniach jego życia..."
O samej autobiografii czy powieści biograficznej Szolema Rabinowicza napisanej przez pisarza Szolema - Alejchema, jak autor proponuje, nie napiszę wiele, bo nie potrafię. Jest to arcydzieło przekraczające jakiekolwiek granice autobiografii, bo jest to powieść epicka o dziejach, kulturze i obyczajach żydowskich, jest to szczegółowy opis miejsc pracy, modlitwy i odpoczynku Żydów, ale przede wszystkim perfekcyjne wprowadzenie mnie – goja w atmosferę nieistniejących już sztetli, w aurę jaką roztaczają Żydzi, mimo diaspory i przeciwności losu, choć ponoć (a może i dlatego, że..) są narodem wybranym.

Fascynację tym dziełem ułatwia 25 (!!) stronic świetnych przypisów, oswajających czytelnika z żydowskimi nazwami i pojęciami. Postanowiłem tym razem nie wyciągać mądrych czy zabawnych zdań, by nie psuć Państwu zabawy w trakcie lektury, lecz nie mogłem pohamować się w poniższym przypadku (s. 104):
„...wszyscy wielcy ludzie mało znaczą u swoich żon...”

Gwarantuję Państwu zadowolenie z lektury, gdy tylko przyzwyczaicie się do tej niespiesznej, pogodnej i dowcipnej opowieści o życiu. 10/10


No comments:

Post a Comment