To już dziesiąty tom z "naszym" Harrym, który już nie żyje i nie pije. ale Nesbo wykombinował, że niby żyje, a naprawdę nie pije. To co to za życie ? Nadzieja w panu Remigiuszu, że utrzyma modus vivendi smakoszki Chyłki.
A w ogóle to podobnie jak z uśmierceniem Sherlocka Holmesa przez Conan Doyle'a, trzeba było wskutek presji czytelników przywrócić detektywa do życia, to i Nesbo go przywrócił, a że niezbyt przekonująco, to mu wybaczamy, bo Harry'ego kochamy.
Mimo to, tom ten jest jednym z najlepszych w całej serii, chociaż skleroza utrudnia mnie odbiór, bo nie pamiętam szczegółów wszystkich zbrodni z poprzednich tomów, do których autor się odwołuje.
Co tam gadać, jak „dycha” mu się należy! 10/10
No comments:
Post a Comment