Tuesday, 26 December 2017

Zofia NAŁKOWSKA - "Granica" (aktualizacja)

Zofia NAŁKOWSKA - "Granica"

UWAGA!! POWRACAM DO „GRANICY” NIE DLA PUNKTÓW, BO ICH 69 DOSTAŁEM, LECZ DLA WYKAZANIA KLĘSKI POLSKIEGO SYSTEMU EDUKACJI I BRAKU KWALIFIKACJI NAUCZYCIELI
Świadczy o tym wynik na LC: 5,81 (12345 ocen i 433 opinie). Najpierw moja dotychczasowa notka, krótka, bo nie pomyślałem, że to wybitne dzieło może zostać tak „zgnojone”.

„Wydana w 1936, nagradzana, stała się prezentem dla propagandzistów komunistycznych i doskonale służyła, jako przymusowa lektura szkolna, do indoktrynacji uczniów o wyższości socjalizmu nad stosunkami społecznymi w Polsce przedwojennej. A, że Nałkowska była jak najbardziej dyspozycyjna wobec władz reżimowych, to ten sanacyjny produkt nagrodzili ponownie w 1953 roku.
Maturalną klasę zaliczało się na dwóch książkach: „Granicy” i „Niemcach” Kruczkowskiego. Posługiwałem się nią w 1960 roku, pisałem na próbnej maturze o p o t r ó j n y m znaczeniu tytułowej granicy i pamiętam w szczegółach do dzisiaj (mimo sklerozy).
Śmieję się z tej paradoksalnej podwójnej nagrody, lecz poważnie uważam, że to całkiem niezła książka i niewątpliwie jest wizytówką Nałkowskiej.”

Tak sobie frywolnie pisałem, bo obecnej świadomości nie miałem, lecz osiem gwiazdek dałem (zrymowało się). A teraz podnoszę do 10, by zademonstrować swoje desinteressement opiniami, że to szmira i nuda.
O „Granicy” napisano dużo, bardzo dużo, lecz chyba niewielu to czyta. Biorę pierwszy tekst, jaki mnie się ukazuje po wypisaniu „Granica Nałkowskiej – znaczenie”. Ukazuje się tekst:
http://sciaga.pl/tekst/101487-102-znaczenie_tytulu_powiesci_zofii_nalkowskiej_granica

a w nim omówienie wspomnianych przeze mnie t r z e c h granic: społeczno-obyczajowej, moralnej i cierpienia. Tak je określił autor i przy tym zostańmy, bo pragnę dorzucić trzy swoje grosze do tej pierwszej, której symbolem jest sufito – podłoga. Z jaką genialną książką to się Państwu kojarzy? A może źle się kojarzy, bo znowu to lektura szkolna ? Nałkowska przecież niecnie „wykorzystała” najsłynniejszego kronikarza Warszawy Prusa, który w „Lalce” przedstawia status poszczególnych grup społeczeństwa w zależności od zajmowanego piętra w kamienicy. Powiedz mnie gdzie mieszkasz, a powiem ci kim jesteś. W przypadku obu książek jest to genialne.

A granica cierpienia? Zależna od punktu widzenia, a bardziej siedzenia. Nałkowska daje czytelnikowi możliwość empatii zarówno z Zenonem i jego bliskimi, jak i z ofiarą.

Sam czuję się ofiarą lektur szkolnych, mimo, że miałem polonistkę starej daty na najwyższym poziomie, lecz są granice głupoty i buty, i dlatego apeluję do tych, którzy piszą o „szmirze”: WIĘCEJ SKROMNOŚCI !! I weźcie się do ponownej lektury, może już do niej dojrzeliście

No comments:

Post a Comment