Friday, 22 December 2017

Ludovic HALEVY - "Najpiękniejsza"

Ludovic Halévy - "Najpiękniejsza"
Przeglądając "Wolne lektury" trafiłem na to opowiadanie z 1889 roku, które mnie zainteresowało, bo ciekawy język, w dodatku nieznanego tłumacza, bo nigdy nie słyszałem ani o książce, ani o autorze, a tymczasem jest dostępne aż na trzech portalach, bo jest na LC, no i bo okazało się fajne od pierwszej strony.
Ludovic Halevy (1834 – 1908) pisarz francuski, żydowskiego pochodzenia.
„Wolne lektury”:
"...Francuski pisarz i dramaturg. Jego ojciec Leon był pisarzem, ale nie odniósł sukcesu. Jego wuj J. F. Fromental E. Halévy związany był z paryską operą, dzięki czemu Ludovic Halévy również miał z nią od dziecka kontakt. W wieku lat osiemnastu zaczął pracować w administracji państwowej. W 1855 r. rozpoczął współpracę z Offenbachem, muzykiem, który założył własny, niewielki teatr. Początkowo Halévy pisał sztuki pod pseudonimem Jules Servières. W 1856 r. napisał razem z Hectorem Crémieux muzyczną parodię Orphée aux enfers, która odniosła olbrzymi sukces. W 1860 r. poznał Henriego Meilhac - dwaj pisarze współpracowali ze sobą przez następne dwadzieścia lat. Tworzyli operetki, farsy, komedie, pełne specyficznego humoru, wyśmiewające paryskie społeczeństwo. Po 1870 r. popularność parodii zaczęła spadać. Halévy i Meilhac próbowali wprowadzić do swoich sztuk poważniejsze postaci, ale ich wysiłki nie były udane. Po rozstaniu z Meilhac Halévy zaczął pisać powieści i nowele. W 1884 r. wstąpił do Akademii Francuskiej i aktywnie uczestniczył w jej pracach.
Najważniejsze dzieła: La Belle Hélène (1864), Barbe Bleue (1866), La Grande Duchesse de Gerolstein (1867), La Périchole (1868), Frou-frou (1869), Les Sonnettes, Le Roi Candaule, Madame attend Monsieur, Toto chez Tata, Monsieur et Madame Cardinal (1873), Les Petites Cardinal, Invasion, Criquette (1883), L’Abbé Constantin (1882), Kari Kari (1892)."
Po tylu przygotowaniach przeczytałem w końcu to banalne opowiadanko, które ma jedną zaletę, że było, jest i będzie zawsze aktualne, bo "najpiękniejszą", choćby przez chwilę, każda kobieta chciałaby być.
Niewiele czasu zmitrężyłem, z pobłażliwym uśmiechem przyjąłem zakończenie, a za realizm 6 gwiazdek postawiłem, wspominając "Płaszcz" Gogola., niewątpliwe arcydzieło o bolesnym przebudzeniu.

No comments:

Post a Comment