Monday 18 December 2017

Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort - "Charaktery i anegdoty"

Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort - "Charaktery i anegdoty"

De Chamfort (1741 – 1794) – uważany przez współczesnych za następcę Woltera.
Tadeusz Boy – Żeleński w przedmowie "Od tłumacza" pisze o nim:
"...Protest Chamforta przeciw porządkowi społecznemu rozpoczął się — z jego urodzeniem. Był nieprawym synem, co więcej synem księdza. Urodzony w 1740 w pobliżu Clermont, ojca nie znał nigdy; matkę kochał z podwójną czułością. Oddany pod nazwiskiem Nicolas do kolegium jezuickiego, zdobywa wszystkie nagrody, w szczególności za łacińskie wiersze. Wychowawcy chcą go zatrzymać; namawiają go, aby został księdzem, wróżą świetną przyszłość; młody Nicolas odmawia — kocha życie, swobodę. Wyszedłszy z kolegium, klepie biedę, fabrykuje artykuły i kazania na sprzedaż, jest nauczycielem domowym; śliczny chłopiec rychło ściąga sympatię i zainteresowanie kobiet. „Myślicie, że to Adonis, a to Herkules”, mówi o nim z uznaniem jedna z dam. W owym płochym wieku osiemnastym, gdzie kobiety rządzą wszystkim, taka rekomendacja to los! Niestety, zachodzi fakt, który podcina życie młodzieńca: nabawia się choroby, która będzie go nękać, mimo iż z przerwami, całe życie, choroby upokarzającej, okrutnej, która każe mu stronić od tego, co sercu jego było najdroższe. Choroba ta, obok rany nieprawego urodzenia, to wielkie źródło mizantropii Chamforta....
...Żywszą pozostała owa część pośmiertnej spuścizny pisarza, którą zebrano pod tytułem 'Charaktery i anegdoty' i którą daję oto czytelnikom 'Biblioteki Boya'. Trudno o lepszy obraz epoki na tak szczupłej przestrzeni. Można by niemal rzec, że gdyby wszystko z owego schyłku XVIII wieku zaginęło, dało by się odtworzyć go sobie z tych anegdot Chamforta, równie celnie dobranych, jak świetnie zredagowanych. Król, dwór, duchowieństwo, wielki świat, kobiety, finanse, polityka, intrygi, fawory — wszystko przeplatane tą samą pesymistyczną filozofią, ale mniej tu nużącą, bo bardziej odżywioną faktem i rozjaśnioną dowcipem. Koniec epoki, ginący świat — i ginący sprawiedliwie! Ten tom anegdot stał się dokumentem; ten mały tomik uczynił Chamforta najczęściej cytowanym z autorów i dał mu faktyczną nieśmiertelność, której nie zdołałaby mu zapewnić tytularna nieśmiertelność akademicka...."
Po takim wstępie ograniczam swoją rolę do paru cytatów:
„Publiczność, publiczność.. ...ilu trzeba głupców, aby stworzyć publiczność?”
„Miłość, powiadał N…, powinna być rozkoszą jedynie subtelnych dusz. Kiedy widzę ludzi pospolitych biorących się do kochania, mam ochotę powiedzieć: — Czego wy tutaj szukacie? Karty, żarcie, ambicja, to dla was, kanalie!”
„Moje pojęcia i zasady, powiadał N…, nie nadają się każdemu: to tak jak pewne lekarstwa, niebezpieczne dla wątłych natur, a bardzo zbawienne dla silnych”
„Trzeba, powiadał N…, schlebiać ludziom albo budzić w nich lęk. To są małpy, które skaczą tylko w nadziei orzecha, albo z obawy bata”
"...ludzie rozumni popełniają wiele błędów przez to, że nigdy nie mają innych za dość głupich, za tak głupich jak są"
„Czytałem gdzieś, że nie ma nic gorszego dla ludów, niż zbyt długie panowanie. Słyszę, że Bóg jest wieczny; to wszystko tłumaczy”
Pewien mąż mówił do żony o jej kochanku: „Ten człowiek ma prawa do ciebie, ubliżył ci w mojej obecności, tego nie ścierpię. Niech cię maltretuje, kiedy jesteście sami; ale w mojej obecności, to mnie ubliża”.
„Codziennie pomnażam listę rzeczy, o których już nie mówię. Największym filozofem jest ten, którego lista jest najdłuższa”.
„W świecie, powiadał pan N…, masz trzy rodzaje przyjaciół: przyjaciół, którzy cię kochają; przyjaciół, którzy gwiżdżą na ciebie; przyjaciół, którzy cię nienawidzą”.
„Jedynie bezużyteczność pierwszego potopu sprawia, że Bóg nie zsyła drugiego”.
„Dwie rzeczy zawsze kochałem do szaleństwa: kobiety i bezżeństwo. Straciłem pierwszą namiętność, trzebaż zachować drugą”.
"....zużył całą swoją pobłażliwość, a tę odrobinę, która mu została, zachowuje dla siebie. "
„Trzeba wybierać: albo kochać kobiety, albo je znać; nie ma środka”.
Wymawiano panu N… jego upodobanie w samotności; odparł: „Lepiej znoszę swoje wady niż cudze”
„Ludzie, odparł, nie mogą dla mnie uczynić nic, co by było warte zapomnienia o nich”
„Człowiek, powiadał N…, to jest głupie bydlę, jeśli mam sądzić po sobie”.
„Szczęście, powiadał N…, nie jest rzeczą łatwą. Bardzo trudno jest znaleźć je w sobie, a niepodobna gdzie indziej”
„Można uciąć Samsonowi włosy, ale nie trzeba go namawiać, aby kładł perukę”.
Dziewczyna, spowiadając się, rzekła: „Wyróżniłam pewnego młodego człowieka. — Wyróżniłaś! Ile razy?” spytał ksiądz.
„Ty ziewasz, mówiła żona do męża. — Moje dziecko, odparł, mąż i żona to jedno; a ja, kiedy jestem sam, nudzę się”.
„Ateusze są dla mnie lepszym towarzystwem, powiadał pan D…, niż wierzący. Wobec ateusza wszystkie liche dowody istnienia Boga przychodzą mi na myśl; na widok wierzącego wszystkie liche dowody przeciw jego istnieniu cisną mi się tłumem”.
„Umiem sobie wystarczyć, powiadał N…, a w ostateczności umiałbym się obejść i bez siebie”
„Życie towarzyskie to byłaby urocza rzecz, gdyby jeden człowiek obchodził cokolwiek drugiego”.
Pytano dziecka: „Czy Bóg-ojciec jest Bogiem? — Tak. — Czy Syn Boży jest Bogiem? — Jeszcze nie, o ile wiem; ale po śmierci ojca to go nie minie”

Dostępne na: https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/charaktery-i-anegdoty.html#f337
Dobrej zabawy! 8/10


No comments:

Post a Comment