Wednesday 6 December 2017

Szczepan TWARDOCH - "Ballada o pewnej panience"

Szczepan TWARDOCH - "Ballada o pewnej panience"

To zbiór 11 opowiadań wydany w 2017, z których 5 wchodziło w skład "Tak jest dobrze" z 2011 roku. "Tak jest dobrze" (6 opowiadań) ma na LC 6,86 (223 ocen i 33 opinie), a "Ballada..." 6,53 (161 ocen i 36 opinii). Z kolei u mnie książki Twardocha nagrodziłem 2x10, 2x9, 8, 2x7 i pała

"Ballada o pewnej panience" z 2016, zabawne lecz poniżej poziomu "mojego" Twardocha 7/10

„Ballada o Jakubie Bieli” z 2012, groteskowy obrazek historii rodziny śląskiej, z kapitalnym wykorzystaniem gwary śląskiej, jak w 2 lata późniejszym „Drachu” 10/10

"Ewa i duchy" z 2014. W tekście pojawia się zdanie: "Kurwa, jaka ty jesteś głupia, śmieją się duchy." Nie sposób zaprzeczyć. To o Ewie, 37 – letniej, która postanowiła sobie "rozpierdolić życie", bo nuda i hormony rozsadzają. Humoreska 7/10

"Moje życie z Kim" z 2012. 57 – letni Jarek to kuzyn pana Leona z „Kosmosu” Gombrowicza”, który ma „swój intymny mały świat”, „swój mikrokosmos” i wspomnienia upojnego, incydentalnego seksu, bo „gdy się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma” 10/10

„W piwnicy” z 2015. Horror z przymrużeniem oka. Zabawne. 7/10

„Gerd” z 2010. Bomba! Ślązak Gerd, sfrustrowany, przeżywający dualizm, dzwoni do Radia Maryja, udając różnych ludzi. Dariusz Nowacki słusznie pisze na:
http://www.instytutksiazki.pl/ksiazki-detal,literatura-polska,3167,tak-jest-dobrze.html

„...Nadrzędnym tematem jest tu życiowa porażka, egzystencjalna katastrofa, która przydarza się pospolitym bohaterom... ..Gerd to Ślązak, który we wczesnej młodości był żołnierzem Hitlera. Po wielu latach spędzonych w sowieckiej niewoli wraca do domu jako człowiek do cna wydrążony. Ten żywy trup, który na froncie robił rzeczy straszne, popełnił jeszcze jedną „zbrodnię” – spłodził syna. A ponieważ był człowiekiem, w którym umarły jakiekolwiek uczucia, uczynił swego potomka emocjonalnym kaleką...."

I tu mamy dużo gwary śląskiej, co mnie akurat odpowiada, bo powiększa autentyczność myśli i zdarzeń. Wydaje mnie się, że zbyt zawikłane psychologicznie i dlatego daje 8/10

"Masara" z 2010. Autor wyjaśnia w tekście tytuł:
"...To śląskie słowo... ...Masara. Chodzi o wielką, obrzydliwą muchę, tłustą muchę z zielonym połyskiem, która żre gówno i buczy jak mały bąk. I mówią tak, podobno, na grube baby: ale masara!..."
Bohaterką jest dziewczyna zakompleksiała z powodu otyłości, co powoduje brak akceptacji jej nie tylko przez rówieśników, a nawet przez rodziców... .....Po co najmniej 13 lat, odmieniona, rewanżuje się za swoje upokorzenia... Niezłe, fikuśne 7/10

„Dwie przemiany Włodzimierza Kurczyka” z 2009 to wyrafinowany żart z próby przemiany bohatera – frustrata, z upadłymi aniołami w tle. Twardoch igra z czytelnikiem opisując scenę lektury Księgi Henocha:
„.... „Kiedy ludzie rozmnożyli się, urodziły im się w owych dniach ładne i piękne córki. Ujrzeli je synowie nieba, aniołowie, i zapragnęli ich. (...) Wzięli sobie żony, każdy po jednej. (...) Zaszły one w ciążę i zrodziły wielkich gigantów. Ich wysokość wynosiła trzy tysiące łokci”

...by w końcowej frazie napisać:
„... One, dzieci jednego z tych, którzy zeszli po stokach góry Hermon. Mogą być tobą, a mogą być mną. Teraz są czystą potencjalnością, czystą, niezrealizowaną wolą. Prawie jak Bóg. Kiedyś byliśmy tacy sami. Tacy sami jak one? Tak. I ty byłeś taki sam jak ja. Miałeś tyle samo krwi tych, którzy patrzą, tyle samo co ja, połowę. Tyle samo, co matka i wszyscy przed nią, wszystkie pokolenia bliźniąt. Nasza krew pozostała czysta...”

Kto nie przyswaja niech przeczyta wyjaśnienie na:
http://detektywprawdy.pl/2014/03/24/znaczenie-gory-hermon/
Tam m.in.:

„...Encyklopedia Britannica stwierdza, że Hermon oznacza “Zakazane miejsce.” 4-wieczny tłumacz łacińskiej Wulgaty, Jerome, interpretuje Hermon jako “klątwę”. Hermon był portem wejścia dla grupy złych aniołów, którzy skazili rodzaj ludzki za dni Noego....”

Banalna historia ubarwiona przemyślnym nawiązaniem do Biblii. 8/10

„Uderz mnie” z 2010 - to historia architekta - obsesjonisty na punkcie własnego „ego”, czyli zakłamanego dupka. Miało być śmiesznie, wyszło żałośnie. Odbiega i poziomem, i językiem. Z łaski 3/10

„Tak jest dobrze” z 2010 - piękna opowieść o miłości; polarnik spotyka zmarłego syna.... 10/10

„Fade to: Black” z 2012 - egocentryzm w obliczu śmierci. Nie za bardzo - 6/10

Matematycznie wychodzi 7, lecz ogólne wrażenie powoduje podniesienie do 8/10. Polecam.

No comments:

Post a Comment