Tuesday 2 January 2018

MÓJ DZIENNIK zeszyt 5

Z Nowym Rokiem zaczynam zeszyt 5 odnotowując namiary na poprzednie:

http://wgwg1943.blogspot.ca/2014/09/moj-dziennik.html
http://wgwg1943.blogspot.ca/2016/06/moj-dziennik-zeszyt-ii.html
http://wgwg1943.blogspot.ca/2016/09/moj-dziennik-zeszyt-3.html
http://wgwg1943.blogspot.ca/2017/04/moj-dziennik-zeszyt-4.html

Na wadze mam 99,3, a na LC 1649 recenzji, 81 123 plusów, 741 znajomych i 726 obserwujących. Mam jeszcze dwie natarczywe ciemne panienki i 126 chorób, przeciw którym winienem brać ok 30 proszków dziennie, nie licząc przeciwbólowych. Z apteki pobieram tylko Avapro i przeciwbólowe. Mam jeszcze Chińczyka Joe, bardzo miłego, który dwa razy w tygodniu torturuje moje nogi bandażami. A co ja jestem Japonka na wydaniu ? Nie jestem !!! I dlatego zaraz po jego wyjściu bandaże zdejmuję. Mam jescze cztery doby przy stole, bo ból nie pozwala się połozyć, ale poprzedniej nocy wykombinowałem siedzenie w fotelu pod kołdrą i dzisiaj, po nabraniu experience, nawet koło trzech godzin kimałem tzn 3x po godzinie. Mam jeszcze tętniaka aorty brzusznej (5,45), za to nie mam i nigdy nie miałem luesa, szankra ani innej podobnej cholery. Jadę do biblioteki, a potem do apteki, po leki i wymagam opieki na wieki, bo mam wypieki. Ociepliło się, wind chill - 20, lecz temp. - 10, a baryłka 60,35, co przy CAD 79.38$ przekłada się na stacjach na 1,25 CAD/litr 78-oktanowej, bo na takiej tu się jeździ. No to pozostały 363 noce do Sylwestra!

2.01 U Króla Ubu fetują wejście Polski do Rady Bezpieczeństwa. OD DZISIAJ MY BĘDZIEMY DECYDOWAC O LOSACH ŚWIATA. No to przypomnijmy członków z data zakończenia "rządzenia":
Bolivia (2018)
Côte d’Ivoire (2019)
Equatorial Guinea (2019)
Ethiopia (2018)
Kazakhstan (2018)
Kuwait (2019)
Netherlands (2018)
Peru (2019)
Poland (2019)
Sweden (2018)
Wszystkiego Najlepszego! Trump i Putin trzęsą portkami!

3.01 Dobre wieści: " Lengyel, magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát" i dlatego prezydent naszego protektora Janos Ader udzieli audiencji premierowi mocarstwowej Polski - Morawieckiemu, po opracowaniu przec niego i Orbana wytycznych dla EU, bo należąc do Grupy Wyszechradzkiej jesteśmy trzonem i jądrem EU. U mnie też radocha, bo po czterech dobach ból na tyle zelżał, że zaryzykowałem położenie się do łóżka, w którym od północy odsypiam atak w cyklu godzina snu, pół godziny przy stole. I oby tak pozostało in saecula saeculorum za zgodą przedwcześnie zmarłych Boga (Nietzsche, Holocaust) i Partii (Rakowski). Jeszcz nie skończyłem pisać, a już na privy zaatakował mnie PW:
"Nie śmiej się bo tworzy się Trójkąt parakontynetalny - Wubrzeze Kosci Słoniowe, Gwinea Równikowa, Etiopia i Kazakstan, z Polską na czele. Zmienimi świat."
Widać, że to sprzymierzeniec tzw totalnej tzw opozycji. Trawestując Sztaudyngera ("Każda jej pozycja to propozycja") PW i im podobni zapewne twierdzą, że "Totalna opozycja to propozycja" albo "Słuszna propozycja to opozycja". Idę spac. Amen

6.o1 Mrożek, Ionesco czy Beckett do lamusa; ledwo dycha Jarry z "Królem Ubu", zwycięża nowa generacja twórców Teatru Absurdu takich jak Błaszczak czy doradczyni Kurskiego Paczuska. Po ataku polskiego rasisty z krzykiem "Polska dla Polaków, na tureckie dziecko, Błaszczak kwestionuje kolor skóry poszkodowanej, czyli racjonalność ataku:
"- Widzę w tym próbę tworzenia sytuacji, która nijak się ma do faktów - mówił szef MSWiA o rasistowskim ataku na 14-latkę. Błaszczak przekonywał, że - choć dziewczynka jest pochodzenia tureckiego - nie ma ciemnej skóry."
Z kolei Paczuska ujawnia mentalność bolszewicką, bo to w bolszewii każdą krytykę ripostowano: "A w Ameryce murzynów biją!!" Paczuska uważa:
"Najgosze jest to, że łatwiej oburzyć tłumy atakiem na kolor skóry, niż atakiem za poglądy. PiSowcy zbierają w plecy bo są biali, tak?"
PS Na fb sam się skomentowałem:
Wojciech Gołębiewski Wczorajsze relacje z błazenady z tzw trzema królami wpisują się w Teatr Absurdu, bo hołubienie trzech "ciapatych" w kraju dla nich zakazanym byłoby groteską, lecz ze względu na powagę tematu jest wyrazem zaklamania i obłudy ksenofobicznej władzy i społeczeństwa... ..To porównywalne z pijanym bydlakiem znęcajacym się nad żoną i dziećmi, który 8 marca wręcza jej kwiatek zapowiadając dalszy łomot



6.01 Czytając TP 1-2 z 1-7.01.2018: We wstępniaku ks. Boniecki słusznie prawi:
„..Mówi się niekiedy, że żyjemy w czasach bylejakości, bez prawdziwych autorytetów. Ale może my prawdziwych autorytetów wcale nie chcemy, a na miejsce zajmowane dotąd przez autorytety stawiamy podobne do nas miernoty, „autorytety” na nasz własny obraz i podobieństwo? Autorytety prawdziwe zaś co najwyżej uznajemy dopiero po ich śmierci? Iluż jest pośmiertnych piewców wielkich ludzi, którzy kiedy ci żyli, albo ich lekceważyli, albo zatruwali im życie...”
Abp Tadeusz Pieronek:
Mam wielką obawę, że w Polsce duchowieństwo i biskupi jak gdyby zmierzali do tego, żeby pozbawić Kościół katolicki cech powszechności. Dążą do tworzenia Kościoła partyjnego, to jest wielki dramat (program „Kropka nad i”, 6 listopada).
Michał Eckstein oceniając rok 2017 w zdobywaniu Wszechświata:
„..W międzyczasie chińscy fizycy wysłali na orbitę satelitę Micius i dokonali pierwszej teleportacji stanu kwantowego z Ziemi w przestrzeń kosmiczną, bijąc dotychczasowy rekord odległości w tej materii dziesięciokrotnie. Choć samo to zdarzenie nie powiedziało nam nic zasadniczo nowego o Wszechświecie, to wyniosło ono technologie kwantowe na zupełnie nowy – sensu stricto kosmiczny – poziom...”
Marcin Napiórkowski w felietonie pt „Obsesja niepodległości” słusznie pisze:
„...W istocie każdą grupę społeczną cementuje wspólnota obsesji. Drobnych, kompulsywnie powtarzanych nawyków, uporczywie nawracających lęków i nadziei. Im bardziej wydają nam się osobiste, im bardziej zaskoczeni jesteśmy, gdy okazuje się, że te najintymniejsze dziwactwa podzielamy z pewnym kręgiem ludzi, tym silniejsza jest zaprawa łącząca ze sobą poszczególne cegiełki....”
Dalej demitologizuje czyli przypomina niechcianą prawdę:
„...Zarówno w roku 1918 , jak i w 1989 fale, które wyniosły nasz naród do niepodległości, miały za przyczynę nie heroiczny wysiłek samych Polaków, lecz zmiany w globalnym układzie sił i związany z nimi rozpad imperiów...”
Cały artykuł wart uwagi.
ABP HENRYK MUSZYŃSKI, prymas senior: Jeśli ktoś w przestrzeni publicznej deklaruje przywiązanie do wiary, a później krzewi strach przed drugim człowiekiem, to mamy do czynienia albo z kiepskimi fundamentami tej wiary, albo ze służeniem fałszywej ideologii.
Ks Andrzej Draguła prowokuje „rydzykowych” traktatem o nagich piersiach Maryji. IPN do dzieła!!
Labuszewska ironizuje: „..Po długich i ciężkich przymiarkach Putin ugiął się pod naporem ludu pracującego miast i wsi – i na początku grudnia zakomunikował, że zgłosi swą kandydaturę w wyborach...Po długich i ciężkich przymiarkach Putin ugiął się pod naporem ludu pracującego miast i wsi – i na początku grudnia zakomunikował, że zgłosi swą kandydaturę w wyborach.”
Okoński omawiając biografię Sendlerowej napisanej przez Bikont:
„....cudowne rozmnażanie Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej oznacza obrazę pamięci ludzi naprawdę bohaterskich i słusznie nazywanych Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata....”
Wywiad z Santor, a po nim tekst piosenki Młynarskiego, którą śpiewała z refrenem: „Starość to nie jest wiek/ Starość to stan umysłu... ...Starość to nie jest wiek/ Starość to punkt widzenia...”
Lektor poleca: Michał Komar, PIEKŁO CONRADA oraz CZTERDZIEŚCI LAT PÓŹNIEJ. Z MICHAŁEM KOMAREM ROZMAWIA BARTŁOMIEJ SIENKIEWICZ. Czuły Barbarzyńca Press, Warszawa 2017, s. 230
Na koniec zapowiedź wywiadu z Tuskiem w następnym numerze. No to czekam!

9.01 gazeta.pl kończy zsuw po równi pochyłej. Wczoraj idiotyzmy plótł "galopujący major" - szkoda gadać!, a dzisiaj Gądek glosi takie brednie, że cytuję go dla potomności, którą zaskoczy taka interpretacja dziejów wnepoce Kaczyńskiego:
"...Dymisja Antoniego Macierewicza to historyczna data dla prezydentury Andrzeja Dudy. Głowa państwa sama się przekonała, że ma więcej siły, niż wszystkim wydawało się przez ponad dwa lata... ...Ojcem tej dymisji jest przede wszystkim Andrzej Duda..."
Mimo Gądka, Kaczyński trzyma sie dobrze....

10.01 Czytając TP 3 z 14.01: Hitem numeru jest wywiad z Tuskiem, lecz najpierw..... We wstępniaku ks Boniecki gawędząc o podziałach wśród Polaków dopuszcza opcję:
„......Jednak, być może, przyczyną polskich morderczych podziałów jest narodowe ponuractwo, czyli narodowy brak poczucia humoru....”
Wywiad z Tuskiem przeprowadzili Bravo i Rabij:
„..... Jarosław Kaczyński nigdy nie ukrywał fascynacji filozofią polityczną, w której władza jest ponad prawem, a nie prawo ponad władzą. Gdzie rządzą ludzie, albo jeden człowiek, a nie zasady i reguły. Gdzie mandat otrzymany w wyborach jest ważniejszy niż konstytucyjny ustrój, który nakłada na władzę ograniczenia i rygory. Liderzy partii z jej prezesem na czele głęboko wierzą, że jak się ma władzę, to nie po to, by akceptować ograniczenia ze strony jakiejkolwiek regulacji czy instancji....
...ci, którzy trzymają ster władzy w Polsce, źle się w niej czują z wielu różnych powodów: kulturowo-cywilizacyjnych, historycznych, a także osobistych.....
….wszystko, co dzieje się dzisiaj w Polsce, bardzo odpowiada pewnej wizji, jaką Moskwa nie od dziś prezentuje w odniesieniu do swojego sąsiedztwa.....
….Prawie wszystko, co w kluczowych sprawach politycznych proponuje partia rządząca w Polsce, odpowiada publicznie sformułowanym, opisanym interesom i oczekiwaniom Moskwy. Stosunek do Unii Europejskiej. Próba budowy odrębnej grupy państw, które sąsiadują bezpośrednio lub pośrednio z Rosją i coraz bardziej oddalają się od centrum Zachodu. Stosunek do liberalnej demokracji, do organizacji pozarządowych, niezależności sądów i mediów, do mniejszości seksualnych – mógłbym wymienić jeszcze wiele spraw, w których PiS i Moskwa mają bliźniaczo podobne poglądy i cele....
….Opozycja w Polsce ma dziś zdecydowanie za dużo racji i za mało argumentów....
….Unia Europejska inna nie będzie. Spieszmy się ją kochać, póki ją mamy taką, jaka jest. Unię stworzono po to, aby w Europie nie było więcej wojny – i dzięki Bogu to działa. Żeby znieść zbędne bariery między państwami – i to działa. I żeby była strefa wolnego handlu – co także działa. Mam świadomość – jak mało kto – jakie to jest wszystko czasem niefunkcjonalne, ile czasu kosztuje, jakie to skomplikowane...”
No cóż, bardzo ostrożne wypowiedzi!!
o. Wacław Oszajca:
„....rabin Michael Schudrich, zaniepokojony wydarzeniami z jesieni ubiegłego roku, ma prawo i obowiązek powiedzieć: „Mam takie bardzo abstrakcyjne pytanie: jeżeli nie ma w Polsce miejsca dla Żydów, to co będzie, jeżeli Jezus będzie chciał przyjechać do Polski? To znaczy, że dla niego też nie będzie miejsca? Być może, jeżeli nie ma miejsca dla Żydów, to nawet Jezus nie może być tutaj”. Jeśli papież Franciszek mówi, że Jezus ma twarz uchodźcy, to trzeba wciąż przypominać, że od dawna ma twarz Żyda, jest Żydem, który karmi nas swoim ciałem i krwią. Sobą.”
Lektor o Marcin Świetlicki, POLSKA (WIĄZANKA PIEŚNI PATRIOTYCZNYCH), Wycinanki polskie Alicja Biała. Wydawnictwo Wolno, Lusowo 2018, ss. 100.:
„Mocny akord na początek obchodów stulecia odzyskania niepodległości – stustronicowa, bo jakże by z takiej okazji inaczej, książka jednego z najwybitniejszych poetów polskich...”
Bieńczyk ładnie pisze o Konwickim, a Mancewicz ośmiesza Zybertowicza. Amen.

11.01 Wreszcie Hartman parę słów powiedzial miażdżąc "galopującego majora" i Wosia. Całość na:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,161770,22877121,prof-hartman-cham-to-cham-a-idiota-to-idiota-bede-to-mowic.html
Sedno cytuję:
"..Chodzi po świecie cała masa idiotów i chamów, czyli ludzi pozbawionych wykształcenia, mało inteligentnych, a jednocześnie aroganckich, pewnych siebie, nieuczciwych i nieliczących się z uczuciami innych ludzi. Co więcej, takich ludzi jest znacznie więcej, niż osób szlachetnych, wykształconych, kulturalnych i inteligentnych. Idioci i chamy również głosują i najczęściej wybierają podobnych do siebie albo niewiele lepszych. Ich egoizm i chciwość pozbawione są skrupułów, a dobre samopoczucie, połączone z pogardą dla innych niż oni sami, niewzruszone. Prawda? Prawda. Nie ma z czym dyskutować. Każdy to wie, a jak udaje że nie wie, to robi z siebie idiotę..."

15.o1 Wychwalałem Szubartowicza na fb 12.01, a dzisiaj bardzo trafnie kontynuuje temat:
"....władza tonie w obscenicznej rozkoszy odwetu na III RP, co zresztą ochoczo ubiera w słowa. Te wszystkie "gorsze sorty", "komuniści i złodzieje", "ojczyzna [dawniej] dojna", "łotry", "kanalie", "zdradzieckie mordy", "wrogowie", "targowica", odbieranie głosu na sali sejmowej, przerywanie w pół słowa - to czysta perwersja, czyli sytuacja, w której prawo zostaje zastąpione przez widzimisię władzy, a tylko ona dzierży klucz do skarbca stygmatów. Tylko prawdziwy chrześcijanin nadstawi drugi policzek, choć jest to trudne nawet w ujęciu freudowskim, w którym wprawdzie kultura jest źródłem cierpień, ale przecież popędy i tak gdzieś muszą znaleźć ujście, choćby w rewanżyzmie lub bardzo ludzkiej histerii.,,"
Całość na: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,161770,22898597,szubartowicz-szmalcownicy-i-ubeckie-wdowy-to-klamstwa.html
Poza tym mimo dementi premiera Bułgarii: "Ryszard Czarnecki brnie w sprawie Donalda Tuska. Mimo oficjalnego dementi premiera" na: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,22899698,ryszard-czarnecki-brnie-w-sprawie-donalda-tuska-mimo-oficjalnego.html

17.01 Dzień Wyzwolenia Warszawy 17.01.1945 - a w Polsce zmowa milczenia. Obchodzi się 1 września, 17 września, nie mówiąc o samobójczej decyzji 1 sierpnia. Obchodzi sie klęski wszelkich bitew i powstań, a wyzwolenia spod niemieckiej okupacji - NIE, bo to inspirowana przez Kościół Katolicki tysiącletnia nienawiść do innych wyznań, bo "Polska przedmurzem chrześcijństwa". Jeżeli nawet dzien 17 stycznia jest tylko zmianą okupanta, to tym bardziej zasługuję na wzmiankę

20.01 Czytając TP 4 z 21.01: Hitem numeru jest o. Ludwik Wiśniewski i do Niego ograniczam recenzję i polecam całość na łamach TP:
„.....Oto na naszych oczach umiera w Polsce chrześcijaństwo. I nie jest to wynik propagandy libertyńskiej, zabiegów kół masońskich czy międzynarodowych spisków. Chrześcijaństwo wykorzeniamy my sami, duchowni i najgorliwsi członkowie Kościoła, własnymi rękami i na własne życzenie.... ...Cóż się takiego stało? Wprowadziliśmy w naszą religijność element, który ją rozsadza: wrogość. Jesteśmy nią nie tylko zarażeni, ale przyzwyczailiśmy się do niej: stała się do pewnego stopnia wręcz naszym znakiem rozpoznawczym. A gdzie jest wrogość, tam prawo obywatelstwa ma nienawiść – wroga przecież należy zniszczyć. Można więc pluć, drwić i deptać ludzi, można bezpodstawnie oskarżać ich o niegodziwości, a nawet zbrodnie, i równocześnie powoływać się na Ewangelię, stroić się w piórka obrońcy chrześcijańskich wartości i Kościoła, odbywać pielgrzymki na Jasną Górę, składać świątobliwie ręce do modlitwy i ukazywać w mediach rozmodloną twarz. Przecież to już nie jest chrześcijaństwo, tylko jego parodia.... ...Trzeba z całą mocą zawołać: polska polityka wobec uchodźców jest haniebna. „Na granicy Europy, na oczach cywilizowanego świata, giną bezbronni ludzie”, powiedział kard. Kazimierz Nycz, a my, nie wyciągając do nich ręki, przekreślamy Ewangelię. Bratnie kraje z naszej europejskiej Wspólnoty, np. Grecja i Włochy, borykają się z problemem uchodźców, których przecież nie zapraszali do siebie, a Polska zrywa solidarność z nimi i coraz bardziej się izoluje.... ...Jeszcze nie tak dawno Polska była szanowanym liderem przemian po upadku komunizmu, a teraz stała się „chorym człowiekiem Europy”. Nie widzicie tego, posłowie i senatorowie? Wiele najpoważniejszych autorytetów oskarża was o niszczenie Polski, ja natomiast, z wielkim zażenowaniem, ale z całą stanowczością oskarżam was o niszczenie chrześcijaństwa i dlatego proszę, byście zaniechali głoszenia, że jesteście obrońcami Kościoła..... …..To również trzeba powiedzieć pełnym głosem: Radio Maryja, Telewizja Trwam i „Nasz Dziennik” sączą od lat truciznę, nazywając to ewangelizacją. Ta trucizna jest tym bardziej jadowita, że jej rozprzestrzenianie popiera wielu biskupów... ...Wielu wierzących oczekuje, że Episkopat w końcu oświadczy, iż miesięcznice nie mają charakteru religijnego i nie może być na nich noszony krzyż; że biskupi wezwą duchownych, aby w tych marszach nie brali udziału. Ja zaś oskarżam Jarosława Kaczyńskiego, organizatorów i uczestników miesięcznic (także tych, którzy w tym wydarzeniu uczestniczą w dobrej wierze) o to, że niszczą autentyczne chrześcijaństwo i Kościół w Polsce... ...W najczarniejszych snach nie przewidywałem, że będę świadkiem takich wydarzeń. Że rządzący będą przekreślać znaczenie Solidarności i osiągnięć Polski po obaleniu komunizmu, że będą mówić, iż wszystko, co dobre, zaczęło się od nich – to byłoby jeszcze do przełknięcia. Problem w tym, że rządzący Polską uważają, iż po drugiej stronie nie ma konkurentów i przeciwników – są tylko zdrajcy. Dlatego pluje się na nich, wymyśla oszczerstwa. Dlatego się mówi: oni depczą wszystko, co święte, gardzą Polską, są łotrami, służą obcym interesom. Obecnie, po rozprawieniu się z instytucjami stojącymi na straży praworządności i wolności obywatelskiej, słyszymy zapowiedź, że następnym etapem będzie rozprawienie się właśnie ze zdrajcami i wrogami – tak aby Polska była czysta, sprawiedliwa i katolicka. „Aby Polska była Polską”.
Jedyną siłą, która w Polsce dysponuje jeszcze pewnym autorytetem, jest Episkopat. Dlatego ośmielam się prosić, zresztą w imieniu wielu myślących podobnie: Księża Biskupi, wkroczcie na publiczną arenę. Wybiła godzina, kiedy jesteście bardzo, ale to bardzo potrzebni – Kościołowi, lecz również Polsce.”

24.01 Czytając TP 5 z 28.01: Okoński: „...Prościej zapytać samemu: skoro w czasie II wojny wszystko było anielskie i piękne, skąd tak mocne zakorzenienie w naszej podświadomości słowa „szmalcownik”? O czym jeszcze mówić nie chcemy, a samo się nam z ust wyrywa?”
Pawel Śpiewak o Batszebie:
„...Batszeba wiedząc, że Dawid był łasy na urodziwe, młode dziewczyny, tak zaaranżowała swoją kąpiel, by król zechciał ją zobaczyć z tarasu i do siebie przywołać. To zapewniało jej przyszłość. To, że miała już męża Uriasza, znaczyło niewiele. Pozbyli się go szybko i Batszeba znalazła się na królewskim dworze... ..Batszeba miała więcej sprytu, zaradności, charakteru, niż to wydaje się po pierwszej lekturze Księgi. Osiągnęła wyjątkowo dużo. Stała się matką i pramatką królów. O niej i jej synu czytamy tysiące książek i legend. Weszła do wielkiego mesjańskiego kręgu, a stało się to dzięki cudzołóstwu. Zostało ono ukarane śmiercią jej pierworodnego, nagrodzone synem, królem zjednoczonego Izraela i Judy.”
Znowu pojawił się Stankiewicz i tendencyjnie obrabia d... Gronkiewicz – Waltz. Żenada i wstyd dla TP.
Lupa o serialu „Korona królów” kończy felieton ironią:
„....Z racji wykonywanego zawodu staram się uważnie czytać napisy, więc pragnę nadmienić, że jeśli wierzyć akurat napisom końcowym (a czemu w życiu wierzyć, jeśli nie napisom końcowym), scenariusz pisała Ilona Łepkowska, a za konsultację scenariuszową odpowiada... Ilona Łepkowska – co jest może odrobinę schizofreniczne, ale niewątpliwie prawdziwe. Reżyserów jest dwóch i obydwaj obyli się bez ani jednego konsultanta, bo i co tu konsultować.”
Jeszcze o hicie numeru, czyli kontrowersyjnej korespondencji JP II z Turowiczem: odgrzewane kluski, menu dla nielicznych zainteresowanych.

26.01 Najważniejszy kanadyjski dziennik "THE GLOBE AND MAIL" miażdży pisowskie rządy:
https://www.theglobeandmail.com/news/world/what-happened-to-poland/article37717930/
Kanadyjczycy to czytają i wyrażają mnie współczucie. Co mnie pozostaje? Dziękuję za empatię i "sympathy". Pytają: a co na to WALESA ?

29.01 Stylistyczna wpadka niedouczonych twórców ustawy o "polskich obozach koncentracyjnych" wywołała nikomu niepotrzebną burzę w kraju i zagranicą. Zamiast poprawić tekst, który daje możliwość interpretacji, że zakazuje się mówić o Jedwabnem, szmalcownikach czy zbrodniach NSZ, likwiduje się komentarze np na gazeta.pl w przerażeniu że w zacietrzewieniu coraz ostrzejszej wymiany zdań, świadczą jednoznacznie o polskim antysemityzmie. W tej chwili uniemożliwiono komentowanie 5 informacji dotyczących idiotycznego konfliktu Polska - Izrael. Brak dyplomatycznych kadr ewidentny, bez względu na to, która formacja rządzi.
Ukazał się news o nastroju Antosia w momencie dymisji, który skomentowałem na gazeta.pl: "z uporem maniaka podniecacie się urojonymi walkami w PiS, podczas gdy Kaczyński jest niepodzielnym władcą umiejętnie stwarzającym pozory demokracji i różnic zdań. Wszystko jest misternie zaplanowane, a reakcje środków przekazu i mas przewidziane".. Zgodnie z przewidywaniem nie spodobało się

1.02 Czytając TP 6 z 4.02: Paweł Śpiewak wspomina mądrość Salomona:
„..Nie prosił Boga ani o bogactwa, ani o siłę fizyczną, ani o zwycięstwa nad wrogami, tylko o mądrość, która jest córką niebios. W niej wszystko się mieści”.
Klaus Bachmann głosi katastroficzne teorie o nieodwracalności zmian dokonanych przez PiS, zapominając, że metodą faktów dokonanych można zmienić wszystko, co udowodnił Kurdupel, a przed nim Piłsudski. Bachmannowi polecam szczególnie bogatą literaturę na temat Piłsudskiego w tym: zamach stanu, rozwiązanie Sejmu i Senatu, Berezę Kartuską dla przeciwników politycznych, listy gończe m.in. za Witosem i clou bezprawia tj proces brzeski. Nie ma rzeczy niemożliwych, a Tusk przegrał bo był „praworządny” tj za miękki i nawet Kamińskiego nie potrafił aresztować.
Bardzo ciekawy wywiad z Wojciechem Jagielskim !!! Pojawił się w TP mój ulubiony Wit Szostak; pisze o Le Guin i związanych z tym tematem Barańczaku i Lemie:
„...Pierwszą opublikowaną w naszym języku jej książką był „Czarnoksiężnik z Archipelagu”, tom otwierający cykl „Ziemiomorze”. Autorem przekładu był Stanisław Barańczak, książkę podsunął mu do tłumaczenia Stanisław Lem; miała się ukazać w Wydawnictwie Literackim w serii „Stanisław Lem poleca”. Autor „Solaris”, znany ze swej niechęci do fantasy („Władcę pierścieni” Tolkiena miał za powieść nudną), w posłowiu do polskiego wydania zachwyca się głębią wizji Le Guin. Barańczak także zachwycił się powieścią – wizja świata tworzonego przez słowo była mu niezwykle bliska. Dzięki tej koincydencji powstał kongenialny przekład, który sprawił, że powieść Le Guin nie skończyła na zakurzonych półkach z książkami o zielonych monstrach. Przekład nie ukazał się jednak od razu. Barańczak przyjął propozycję Lema w trudnym dla siebie czasie. We wrześniu 1976 r. został jednym ze założycieli Komitetu Obrony Robotników, na jego nazwisko nałożono zapis cenzury, usunięto go też z pracy na poznańskim uniwersytecie. Zapis objął także tłumaczenia. Oburzony wstrzymaniem druku książki Lem zrezygnował w proteście z prowadzenia swojej serii. „Czarnoksiężnik z Archipelagu” ujrzał w końcu światło dzienne w 1983 r., kiedy tłumacz mieszkał już od dwóch lat w Stanach Zjednoczonych i wykładał na Uniwersytecie Harvarda. Później wydano jeszcze „Lewą rękę ciemności”, a po 1989 r. nowe oficyny wydawnicze opublikowały większość twórczości Le Guin....”
Lektor omawia cenne JERZY GIEDROYC, JÓZEF WITTLIN, LISTY 1947–1976. Opracowali, wstępem i przypisami opatrzyli Rafał Habielski i Paweł Kądziela. Instytut Dokumentacji i Studiów nad Literaturą Polską, Association Institut Littéraire „Kultura”, Biblioteka „Więzi”, Warszawa 2017, ss. 616. Archiwum „Kultury”, tom 19.
Anna Dziewit – Meller zaczyna swój ciekawy felieton stwierdzeniem:
„Takie to czasy, że strach się odezwać. A już najgorzej to spontanicznie powiedzieć coś w poprzek i wbrew oczekiwaniom ludzi, którzy myślą, że się ze sobą we wszystkim zgadzamy....”
Podaje przykład podpadnięcia ostatnio Atwood (ha, ha! Nie znoszę jej!), koncząc konkluzją:
„...Krótko mówiąc – w pakiecie jest teraz nieczytanie książek Margaret Atwood, proszę sobie koniecznie zapisać!..”
Klata drwi z dyżurnego tematu:
„....Ale co z „polskimi obozami śmierci”? Co z tym robimy? Robimy głupio, bez ładu i składu, na łapu-capu i bez pomyślunku. Nadzorować i karać! Ustawę stosuje się do każdego cudzoziemca, oczywiście. Cudzoziemcy są najgorsi, bo nie są nasi, tylko cudzy. Musimy im więc pogrozić, w imię polskiego prawa wysłać polski Mossad do dowolnego punktu na Ziemi. Żeby nieomylnie i nieuchronnie, a przede wszystkim przykładnie ukarać każdego, kto nie myśli tak jak my....”

1.02 W dniu dzisiejszym, gdy łeb mnie pęka i zbiera się na wymioty od bełkotu w TVP na temat Żydów, postanowiłem dorzucić swoje trzy grosze napisane w 2005 roku, pod adresem http://wgwg1943.blogspot.ca/2016/09/plica-polonica.html
Gdyby kogoś moje wspomnienia na temat Żydów i polskiego kołtuna interesowały, a miał problemy z wejściem na blog, proszę o informację, a moja pisaninę prześle inną drogą (np e-mailem)

3.02 Uważam, że skoro się namęczyłem, to warto zapisać:
Timothy Snyder - "Bloodlands"
wyd. By Basic Books, 2010
Library of Congress Cataloging-in-Publishing Data
ISBN 978-0-465-00239-9

Moje recenzje "Skrwawionych ziem|" są dostępne na LC (skrócona) i moim blogu (pełna)
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/99649/skrwawione-ziemie
http://wgwg1943.blogspot.ca/search?q=Snyder

Wybitne dzieło Snydera jest mało w Polsce czytane (LC 8,22 (192 ocen i 40 opinii)), a więc spopularyzować je warto.

Akurat PW oddał mnie "Bloodlands", a że obecne wydarzenia w Polsce skłaniają do opublikowania paru cytatów w oryginale, które w myśl nowej "ustawy", stawiają hołubionego w Polsce Snydera w stan oskarżenia o kłamstwa przeciw "jedynej prawdzie" o Polsce i Polakach, to przystepuję do roboty, a ty, Tymotek, nie jedź do Polski, bo 5 lat więzienia to nie przelewki!

Zaczynam od paradoksu, jakim była ucieczka Żydów z Polski do byłych "nazistowskich obozów koncentracyjnych", w celu schronienia się przed polskimi pogromami (s. 352):

"..Jews who tried to return home were often greeted with distrust and violence. Some Poles were perhaps also afraid that Jews would claim property that they had lost diring the war, because Poles had, in one way or another, stolen it from them... ...in postwar Poland, Jews were beaten and killed and threaten to such an extent that most survivors decided to leave... ...Polish Jews first went to Germany to displaced persons camps. The voluntary movement of Holocaust survivors to Germany was not only a melancholy irony.,, ..It was very dangerous to be a Jew in postwar Poland..."

Snyder pisząc o okupowanej Polsce nawiązuje do sławnego wiersza Miłosza (s. 290):

"...The Polish poet Czesław Miłosz recorded the Christian holiday from the other side of the ghetto walls, recalling in his poem "Campo di Fiori" that people rode the carousel at Krasinski Suare, just beyond the ghetto wall, as the Jews fought and died. "I thought then", wrote Miłosz, "of the loneliness of the dying". The merry-go-merry ran every day, throughout the uprising. It became the symbol of Jewish isolation: Jews died in their own city, as Poles beyond the walls of the ghetto lived and laughed. Many Poles did not care what happened to the Jews in the ghetto..."

To teraz pokażę, co lubiany w Polsce Snyder pisze o stosunku do Żydów AK, nie nacjonalistów z NSZ, a naszych chłopców z AK, bo dlaczego ich zachowanie miałoby się różnić, od skrajnego antysemityzmu szalejącego w Polsce, po śmierci Piłsudskiego (s. 293):

"...Despite its promises to do so, the Home Army never organized a Jewish unit from veterans of the Warsaw Gheto Uprising, Over the course of 1943, units of the Home Army sometimes shot armed Jews in the countryside as bandits. In a few cases, Home Army soldiers killed Jews in order to steal their property...."

Słyszę w TVP o 6 mln Polaków, w tym 3 mln Polak Nie – Żydów, którzy mieli zginąć w czasie II w.św. Skonfrontujmy to ze Snyderem (s. 406):

"....Despite its tremendous losses, Poland, too, exemplifies the politics of inflated victimhood. Poles are taught that siź million Poles and Jews were killed during the war. This number seems to have been generated in December 1946 by a leading Stalinist, Jakub Berman... ...4,8 million, is probably closer to the truth. Ths is still of course a titanic figure. Poland probably lost about a million non-Jewish civilians to the Germans and about a hundred thousands more to the Soviets... .....a jew in Poland was about fifteen times more likely to be deliberately killed during the war than a non-Jewish Pole... ....Of the more than four million Polish citizens murdered by the Germans, about three million were Jews. All of these three million Jews are counted as Polish citizens, which they were. Many of them identified strongly with Poland; certain people who dieg as Jews did not even consider themselves as such....."

To tylko mała próbka tego, co wypisuje amerykański historyk nagradzany w Polsce. No comment!!!

7.02 O WSTYDZIE. Coraz więcej czytam i słyszę: WSTYD MNIE, ŻE JESTEM POLAKIEM !! Muszę, ad hoc, dać odpór takiej GŁUPOCIE, bo JA SIĘ NIE WSTYDZĘ. A dlaczego mialbym się wstydzić ? Wychowałem się w rodzinie inteligenckiej i całe życie inteligenci przeważali w moim otoczeniu, więc w stosunku moim do mas, by nie powiedzieć motłochu, jest dużo z Miłosza, którego pogrzeb podpuszczony motłoch usiłował zakłócić, a ja poświeciłem esej i pisałem w nim (całość na http://wgwg1943.blogspot.ca/2013/11/miosz-czesaw.html):

"...Wspomniane wyżej poszukiwanie dojrzałej wiary prowadzi Poetę jednak do sceptycyzmu. Hryniewicz ujmuje to następująco:
„Poeta nawołuje: „Miejcie zrozumienie dla ludzi słabej wiary. Ja też jednego dnia wierzę, drugiego nie wierzę”. Szuka pokrzepienia, jak sam wyznaje, w „modlącym się tłumie”. Widzi w tym pewne lekarstwo na swój własny sceptycyzm: „Ponieważ oni wierzą, pomagają mi wierzyć w ich własne istnienie, istot niepojętych /..../ Pod swoją brzydotą, piętnem ich praktyczności, są czyści, w ich gardłach, kiedy śpiewają, pulsuje tętno zachwytu /..../ Naturalnie jestem sceptyczny, ale razem śpiewam, pokonując w ten sposób przeciwieństwo pomiędzy prywatną religią i religią obrzędu”.”
Potrzebę religii Miłosz przypisuje naszej słabości mówiąc, że „religię bierzemy z naszego litowania się nad ludżmi. Są za słabi, żeby żyć bez boskiej opieki. Za słabi, żeby słuchać zgrzytliwego obrotu piekielnych kół”..."

Znajomych mam na ogół inteligentnych, więc sami zrozumieją o co mnie chodzi, mimo to, zasugeruję konkluzję. Abstrahując od Miłosza wiary, bo ja choć w niej wychowany, w żadnym stopniu nie pozostaję jej wyznawcą, zwracam uwagę na słabość i ograniczenie motłochu, który szuka ratunku w augustyniańskich autorytetach i jest mało, że podatny, to bezbronny i posłuszny wobec największych kłamstw i łajdactw przez te autorytety głoszonym. Właśnie obecnie obserwujemy bezmyślne poddawanie się autorytetom kościelnym, które zawarły pakt z psychopatą Kaczyńskim. Kościól katolicki przez ponad tysiącletnie oglupianie motłochu i wmawianie im sprawiedliwości na "tamtym" świecie, wymózgowił go i od siebie uzależnił a sprytny Kaczyński ciemnogrodową "wiarę" poprzez wspomniany pakt wykorzystał. Umiejętność indoktrynacji motłochu przynosi skutki, ale mam nadzieję, że krótkotrwałe.
Tak jest dzisiaj, lecz nadarza się piękna okazja do wyjścia poza szkodliwość, ziejącego nienawiścią, ksenofobicznego. polskiego katolicyzmu, bo obchodzimy 50 rocznicę tragicznego, kompromitującego polskie społeczeństwo Marca 1968, w którym indoktrynacja doprowadziła do absurdalnych haseł, krzyczanych przez motłoch do własnych studentów - dzieci: "Studenci do studiowania, syjoniści do Syjamu". Pamiętam zebrania w fabrykach gdzie dochodzilo do ostrych spięć między młodą kadrą inżynierską a motłochem, którym okazała się klasa robotnicza kompletnie nie rozumiejąca swoich dzieci.
Wracając do tematu: NIE WSTYDZĘ SIĘ, bo dzięki INTELIGENCJI "Jeszcze Polska nie zginęła" i nie zginie, bo Słowackiego harfiarze może drzemią, ale się we właściwym momencie oobudzą !!

8.02 Czytając TP 7 z 11.02: Nim skomentuję ten numer, przypominam, że TP od zawsze jest celem ataków konserwatywnego kościoła warszawskiego, obecnie toruńsko-warszawskiego i złośliwie przezywany „Żydownikiem Powszechnym”, przez co redaktorzy, felietoniści TP zachowują się jak Michnik w „Dziełach Wybranych” czyli trzęsą gaciami przed wszechpotężnymi rydzykami, flaszkami czy jędraszewskimi
Tak jak przewidziałem, wypowiedzi nader ostrożne zachowawcze, coś szerzej próbuje Paweł Śpiewak mówiąc m.in.:
„....Polski parlament wysłał w świat jak najgorszy sygnał. Nie chroni dobrego imienia naszego kraju – raczej budzi podejrzenie, że coś jest z Polakami nie tak: że chcemy ukryć prawdę, a zamiast argumentów wybieramy sądy i więzienie. Można zrozumieć kary za negowanie Szoa, ale nie sposób sobie wyobrazić sądu, który będzie określać, czym jest fakt historyczny i jak należy go interpretować. Czysty absurd”
No i wywiad Okońskiego z prof. Dariuszem Libionką. Wywiad jest absolutnym HITEM NUMERU i lektura jego naraża czytelnika na konwulsyjny śmiech i siusianie po nogach. Jednym z pierwszych jest pytanie Libionki, nawiązujące do wypowiedzi Dudy („Nie było żadnego udziału – ani Polski jako państwa, którego nie było, ani Polaków, pojmowanych jako Naród – w Holokauście”.
„.. Co to znaczy „Polaków pojmowanych jako naród”?...”
Proszę korzystać, póki na zablokują:
https://www.tygodnikpowszechny.pl/niepamiec-narodowa-151821
Kończę na tym, bo reszta nieistotna

9.o2 Z KRAINY ABSURDU: "Wiadomości TVP" podały wiadomość o rozmowach Polski z Węgrami o szybkim połączeniu kolejowym, lecz zapomnieli, że nie graniczymy z sobą, a linia głównie przebiegałaby by przez d. Czecosłowację, której nikt o zdanie nie pyta. Pokazano za to ministra ESTONII!!< który projekt poparl. Następna wiadomość, że jesteśmy gigantem meblarstwa, który opanuje Europę. A co z IKEA ??

11.02 UWAGA! Przez przypadek odkryłem PIĄTĄ KOLUMNĘ KACZYŃSKIEGO w Kaadzie: http://www.tvniezaleznapolonia.org/
Proszę znajomych w Kanadzie o kontakt, w celu powiadomienia władz kanadyjskich o szerzeniu kłamstw i pomówień niezgodnych z obowiązującym tu prawem
Premier Morawiecki, magister historii: "- Mamy prawie 1000 lat współpracy na jednych ziemiach z Żydami, co nie ma porównania z innymi krajami w Europie, a co za tym idzie - na świecie. Żydzi czuli się na naszych ziemiach szczęśliwi..."
Wikipedia: "....Pierwsze, niewielkie wspólnoty żydowskie, istniały w Polsce już w XIII wieku, a w kolejnych wiekach powiększyły się znacznie, przyjmując wypędzonych Żydów z całej Europy, w tym z Niemiec (1346), Węgier (1349–1526 i 1686–1740), Francji (1394), Austrii (1420), Hiszpanii (1492), Portugalii (1497), Kijowa (1886), Moskwy (1891).".... Ewidentne kłamstwo, skoro błąd wynosi 35% tj 350 lat, nie mówiąc o "szczęśliwości" Żydów szcególnie w czasie pogromów

14.o2 CO TU GADAĆ. Na stronie Balcerowicza skomentowałem reperkusje po Ustawie IPN:
"Nie będzie nam żaden parch w gębę pluł. Bog Honor Ojczyzna. Polska potęgą jest i basta. Odkryliśmy pod Przemyślem zasoby jeszcze nie wiadomo czego, ale je wydobędziemy i wyślemy Orbanowi, a on ropę z Rumunii wyśle nam. I dlatego możemy mieć cały świat w d.... Amen"
Na moje dictum reakcja: "Pan tak na poważnie?". Ręce opadają; napisałem:
"Oczywiście, tak jak Morawiecki, np że port w Świnoujściu, który może zgromadzić jedną trzecią zapotrzebowania krajowego, uniezależni nas od Rosji, a nadwyżki sprzedamy do przyjaznych nam krajów"
Inna reakcja: "tylko co ma Bóg do tego". O kurczę! Szybko tłumaczę:
"Nie ja wymyśliłem to hasło, tak samo jak nie ja wymyślilem, że wszystkemu winny "zydy, masony i cykliści", a bolą mnie cykliści, bo trzech Prezesów PZKol nosiło moje nazwisko (i nie byli spokrewnieni - Feliks, Wiesław i Rudolf)"
Szkoda gadać!! A Wladka F po 2 godzinach wypuścili dając temat zastępczy dla gawiedzi

15.02 Ho! Ho! Z dostatku zaiteresowania Polską osiwieję. Znowu kanadyjska TV 24 wydrukowała frapującego niusa:
"Poland senate leader appeals Poles living abroad to report any statements deemed anti - Polish"
Panie Karczewski! "deem" znaczy "uważać, sądzić" i problem w tym, że pan i pana kolesie "uważają, sądzą" kompletnie coś innego niż ja i moi znajomi. Więc, wal się, pan!
15.02 Czytając TP 8 z 18.02: W notce podpisanej PW:
„...Wojciech Cybulski napisał do nauczycieli, że zadawanie prac domowych na weekendy skutkuje często fizycznym i psychicznym przeciążeniem dzieci. „Ogranicza także czas, który uczniowie powinni poświęcić na odpoczynek, rozwijanie zainteresowań czy spotkania z rodziną” – dodawał. Ten głos to potwierdzenie smutnych diagnoz. Raport Instytutu Badań Edukacyjnych pokazał np., że polski 15-latek siedzi w domu nad książkami o dwie godziny tygodniowo dłużej niż przeciętnie w krajach OECD. W sprawie przeciążenia uczniów wypowiadał się też – pisząc m.in. listy do MEN – rzecznik praw dziecka Marek Michalak....”
To, co nie udało się zaborcom, Hitlerowi czy Stalinowi, sami osiągniemy. Od 1968 roku obserwuję systematyczne obniżanie poziomu nauczania na każdym etap
ie; wkrótce Polak będzie się nadawał tylko do najprostszych czynności fizycznych. Sam poszedłem do szkoły w 1949, w wieku 6 lat, lecz miałem również kolegów pięcioletnich. Uczono mnie na każdym etapie 6 dni w tygodniu, a ponadto prywatnie uczyłem się angielskiego i gry na pianinie (a w szkole na trąbce). Czytałem bardzo dużo, chodziłem do teatru i filharmonii, a przede wszystkim na „prywatki”. Mimo działalności rozrywkowej zrobiłem maturę ( w tym opanowałem nieźle łacinę) w wieku 17 lat i rozpocząłem studia na PW, gdzie najlepszą studentką była 16-letnia A. Na studiach mieliśmy powyżej 50 godzin zajęć tygodniowo, lecz laboratoria wymagały dodatkowej pracy poza harmonogramem. O dziwo miałem czas na wszystko i nigdy nie byłem przemęczony. Dzięki temu mam coś niecoś w głowie. Kto upoważnił pokolenie obecnych zgredów, których wizytówką jest prof. Pawłowicz, do zabierania młodym szansy zdobycia rzetelnego wykształcenia ? Samozadowolenie z polskiego systemu szkolnictwa jest bez pokrycia i sprzyja dalszemu obniżaniu poziomu intelektualnego społeczeństwa. Szczególnie obecni dziennikarze, których większość nie zna języka polskiego, winni spojrzeć w lustro.\
Siostra Maria Krystyna Rottenberg mądry list z Lasek zaczyna słowami:
„Podczas debaty nad ustawą o IPN przegraliśmy moralnie. Żadne zaklęcia i dekrety nie zmienią przeszłości.
Jest parę rzeczy, których nie rozumiem. Dlaczego zmiany wprowadza się właśnie w ustawie o IPN? Przecież Instytut Pamięci Narodowej ma o wiele szerszy zakres działalności, programów badawczych i celów niż tylko obrona dobrego imienia Polski w kraju i na świecie. Co jednak ważniejsze: nie rozumiem, dlaczego zostało zniszczonych tyle dobrych rzeczy osiągniętych w przeszłości. Ile jeszcze zniszczymy? My, to znaczy nie tylko rząd, Sejm, Senat, partia, prezydent RP, ale my wszyscy, niezależnie od opcji. Kościół, który jest w Polsce, nie tylko Episkopat, ale wszyscy, którzy do Niego należymy. Dobro jest kruche. Łatwiej je zniszczyć, niż naprawić. „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” kard. prymasa Stefana Wyszyńskiego, pojednanie polsko-niemieckie, pojednanie polsko-żydowskie, pojednanie chrześcijańsko-żydowskie, pojednanie polsko-ukraińskie, z takim trudem osiągnięte, wejście Polski do Unii Europejskiej, którego tak gorąco pragnął dla nas św. Jan Paweł II...”
Jeszcze Klata robi sobie jaja z Zybertowicza, lecz o tym facecie to „moja godność” nie pozwala mnie się wyrażać

17.o2 Do dywagacji premiera Morawieckiego CO TO JEST NARÓD postanowiłem dorzucić fragment mojego eseju pt PLICA POLONICA z 2005 roku, dostępnego na moim blogu wgwg1943, o autentycznej, bliskiej mnie osobie, która była zawsze moją przyjaciółką:
"....Roma przyszła do nas gdzieś w 1947 roku, „na służące”, a potem robiła równo ćwierć wieku za „pomoc domową”, bo w socjalizmie służących nie wolno było mieć. A przed wojną żyło się jej jak wielkiej pani. Pochodziła z Czeremchy czy też z Hajnówki, czyli z „bidy”. Gdy siostra w Warszawie, a ściślej w Wawrze się ustawiła wychodząc za piekarza, to ściągnęła Romę, by i ona wielkiego świata zaznała. Pracowitą była, to i z robotą kłopotu nie miała. Nas interesuje jej praca w słynnej kawiarni Gajewskiego, bo to jej życie odmieniło. Tu bowiem poznała bogatego przedsiębiorcę, inżyniera B., który zapałał afektem, wyjął ją z kawiarni i kupił jej trzypokojowe mieszkanie na Podwalu. Oczywiście utrzymywał ją i pieniędzy nie żałował. Z prezentów najbardziej lubiła lisa i patefon. I na tym patefonie całe dnie wygrywała, a sąsiadki się zżymały, że kochanica ŻYDA tak hałasuje. Tak, bo inżynier ŻYDEM był. No i przyszedł rok 1939. Żeby było śmieszniej ŻYDA powołano do POLSKIEGO wojska, a że wykształcony był, jak to z ŻYDAMI na ogół bywa, to oficerem go zrobili i na wschodnią granicę wysłali. Dostał się do sowieckiej niewoli i w Katyniu życie skończył swe. A Roma?? O nią zadbał POLSKI ANTYSEMICKI KOŁTUN czyli sąsiadki. Za ten patefon się zemściły. Poleciały chyżo na Gestapo, że ich sąsiadka konkubiną ŻYDA jest i Roma w Majdanku wylądowała. O tempora! o mores! On w Katyniu, ona w Majdanku. Taki absurd tylko tego tknie co z ŻYDEM zadaje się!! Romie się udało: naga, ściskając pod pachą obrazek Matki Boskiej, czekała, na 20 stopniowym mrozie, na załadunek do komory gazowej, lecz skrupulatni Niemcy pomylili się w obliczeniach, i dla paru więźniarek pozostałych po poprzednim załadunku, nie opłacało się puszczać gazu, więc posłali je do pomocy w kuchni i tak jakoś egzekucji uniknęła. Pewna, że obrazek życie jej uratował, zagorzałą katoliczką się stała, a ŻYDÓW okrutnie nie cierpiała. Tłumaczyłem jej, przez wiele lat, że swoją ewentualną nienawiść winna skierować ku uczynnym sąsiadkom, a nie śp ŻYDOWI, co zginął w Katyniu, lecz ten POLSKI KOŁTUN trwał przy swoim niczym Macierewicz z Kaczyńskim pospołu...."
Komentarz zbędny

19.02 "Przysłowia mądrością narodu". Nie sądzę, bo "Mądry Polak po szkodzie" jest zaprzeczeniem tego. W 50 rocznicę Marca 1968, którego konsekwencją była SZKODA tj niepowetowana strata dla polskiej nauki i kultury na skutek zmuszenia do wyjazdu z Polski istotnej części elity polskiej nauki i kultury tj Polaków żydowskiego pochodzenia, odżyły nastroje tamtych dni. Kompletna ignorancja mlodego pokolenia prowadzi do paradoksów jak chociążby w przypadku apoteozy (słusznej! - żeby nie było nieporozumień)
Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, przy równoczesnym pominięciu śmierci jego kochanego wuja, prof. Zieleńczyka i jego córek zadenuncjowanych przez Polaków. Nieświadomych odsyłam do Wikipedii https://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Ziele%C5%84czyk

22.02 Paranoja! Wszystkie strony źrą się o to, czy sędzia z Żyrardowa ukradł świadomie czy nieświadomie 50 zł. A to nie w tym problema. Wiemy, że Temida jest ślepa i że dura lex sed lex, ale podstawą egzystencji zbiorowości jest najwyższy autorytet, którego wyroki w żaden sposób nie są kwestionowane lub podważane, bo gdy są, to rolę najwyższego autorytetu przejmuje podważający, a gdy on wyda wyrok, to znowu... i wszystko de novo czy w koło Macieju. Czy to Salomon, czy rabbi u Żydów, czy sędzia pokoju u moich przyjaciół ze Sri Lanki jest ostatecznym wyrokodawcą i można go zmienić, lecz póki jest podważać jego wyroków nie wolno, bo są ostateczne.

24.02 SCHETYNA trafnie rzekł:
"Marnotrawiąc wysiłek Polaków, rząd PiS na powrót przykleja nam wszystkim gęby tępego, zadowolonego z siebie ksenofoba, zaściankowego antysemity, międzynarodowego awanturnika, przeciwnika cyklistów, rycerza spraw dawno słusznie przegranych. Wbrew sloganom o wielkiej Polsce, PiS zachowuje się jak zakompleksiony prowincjusz..."
Wcześniej Tusk:
- Wszyscy ciężko pracowaliśmy w Polsce, ja też, przez ostatnie 30 lat, nad dobrymi relacjami Polski ze światem zewnętrznym, w tym z Izraelem i wspólnotą żydowską. Nie możemy pozwolić, żeby ktoś w kilka tygodni zrujnował całą tę robotę... ...- Trzeba zrobić wszystko, żeby zatrzymać dwie fale: po pierwsze falę złych opinii o Polsce, a ta fala przypomina już dziś wręcz tsunami. I drugą falę, falę niemądrych i nieprzyzwoitych ekscesów, antysemickich wypowiedzi w kraju. Obóz rządzący ma wszystkie narzędzia, by zatrzymać obie te fale, jeśli tego rzeczywiście tylko chce.."
Poza tym w grajdole bez zmian: "Sendlerowa to Żydówka", bombe podłozyli w Samarze. a nominacje generalskie wręczone będą w Dniu Żołnierzy Wyklętych. Dobrze, że mnie pominięto przy nominacjach, bo bym nie przyjął.

28.02 Czytając TP 10 z 4.03: Ognista rusofobka Łabuszewska palnęła o Dair az-Zaur w Syrii:
„....Incydent ten jeszcze zaognia napięte stosunki Rosja–USA. Choć na jaw wychodzą nowe niewygodne szczegóły, Kreml próbuje przeczekać i przed wyborami zamieść sprawę pod dywan. Tylko czy to się uda?..”
O czym gada, nie wiem. Z kolei Przewrocka-Aderet dymisjonuje Netanjahu w notce pt „Dni „Bibiego” policzone”, wpisując się w zbiorowy śpiew, że nie ustawa IPN a przekręty żydowskiego premiera są problemem.
Etyk s. Barbara Chyrowicz:
„...W debacie bioetycznej nie ma już dzisiaj żadnej przestrzeni wspólnej, która jest konieczna do dyskusji. Niby do siebie mówimy, niby padają argumenty, ale w praktyce jest to mówienie do ściany. W zasadzie efekt taki sam.,, …...Filozofowie też niekoniecznie potrafili się dogadać. Arystoteles zostawił Platona twierdząc, że milszą nad Platona przyjaciółką jest mu prawda. Ks. Tischner powiedział kiedyś odnosząc się do tej starożytnej sentencji, że ważniejszy jest kolega niż prawda, bo prawdę zawsze można znaleźć, a kolegę jak stracisz, to już nie znajdziesz. Może to jest tak, że w naszych dyskusjach nie jest dzisiaj ważna ani prawda, ani przyjaciel, tylko nasza własna racja!.. …..Prześcigamy się w używaniu wielkich słów. Przeciwnik w sporze nie jest już „człowiekiem, który ma inne zdanie” – od razu staje się „wrogiem”. A z wrogami się nie rozmawia, wrogów się zwalcza!......”
No i Klata nabija się z „Korony królów” kończąc felieton słowami:
„....Mam dość, oraz garść refleksji, a raczej dwie, w tym jedną ze znakiem zapytania: 1. Wygląda na to, że „Korona królów” jest po prostu „Grą o tron”, ale bez tych scen, w których coś się dzieje. Jakby Andy Warhol reżyserował. To już jest śmiała koncepcja, widzę potencjał, ale należy być konsekwentnym i pójść za ciosem. Dlatego zgadzam się z prezesem Kurskim: trzeba „Koronę” pociągnąć przez wieki, aż po dziś dzień, a następnie prześcignąć teraźniejszość i śmiało ruszyć w przyszłość jako „Kwantowa korona królów”. 2. Skąd ludzie w średniowieczu mieli tyle włosów?”

3.03 Ze względu na powagę chwili postanowiłem uwiecznić w "Moim Dzienniku" swoje komentarze na fb nt degradacji generałów:

"Nikt przy zdrowych zmysłach i poczuciu lansowanej przez Bartoszewskiego przyzwoitości nie przyjmie do wiadomości bezprawnej degradacji, która jest konsekwencją braku reakcji społeczeństwa na podział "łagierników" na dobrych od Andersa i złych od Berlinga, na sukcesywną apoteozę "żolnierzy wyklętych" poczawszy od kontrowersyjnego Łupaszki czy Ognia po mordercę dzieci Burego czy zdrajców z Brygady Świętokrzyskiej. Dnia 1 marca 2018 roku Polska przestała być moją Polską, po 74 latach mojej identyfikacji z Nią...
...Jestem Polakiem, urodzonym 27.04.1943 na ul. Złotej, obok bombardowanego Getta, kiedy część Warszawiaków bawiła się na karuzeli opisanej przez Miłosza i Błońskiego, ktory przeżył czystkę krwawej Luny w 1950, potem 1956, 1968, 1976, 1980 -81, 1989, a teraz mówię słowami Wieszcza:

"Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami,

Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny,

Dziś was rzucam i dalej idę......"

10.03 Czytając TP 11 z 11.03 Rozwiązujemy problemy ekskluzywnie: „...prawo człowieka, który pracuje w handlu, do tego, żeby odpocząć”. A pozostali ? „Aborcja - całkowity zakaz, bo to morderstwo...” A inne morderstwa ? Choćby przyzwolenie na śmierć z głodu tysięcy dzieci na świecie? Teraz zarobki Nie znoszę Gowina, ale ile polskiej zawiści, nienawiści i zakłamania w oburzeniu, że przy 10 tysiącach nie starcza Gowinowi do pierwszego. W PRL dostawałem wypłatę 27 i też mnie nie starczało do pierwszego. I jakoś pozostałe 27 dni żyłem. „Biedny, bo głupi, a głupi bo biedny”. Dalej: kij na zbiórki pieniężne. I dobrze. Bo dlaczego społeczeństwo np. przy pomocy Owsiaka, przejmuje o b o w i ą z k i Rządu, który jako jedyny w NATO wyrzuca pieniądze na zbrojenia, zamiast na zdrowie i naukę. No i wreszcie coś inteligentnego: Zuzanna Radzik. A tam mała wzmianka, już następny news ciekawszy: Pietraszko na ołtarze ! I słusznie, bo plebs go nawet nie zna.
Abp Ryś w rozmowie z okazji 5 lat rządów Franciszka:
„...Linia demarkacyjna między chrześcijaństwem a światem to napięcie między wiarą w Boga, który stał się człowiekiem, a ubóstwianiem człowieka, który chce być Bogiem. Tę diagnozę Pawła VI uzupełniali kolejni papieże. Benedykt XVI jeszcze jako kardynał w „Raporcie o stanie wiary” stwierdził, że to nieprawda, iż Kościół może spotkać się ze światem bezboleśnie. Jako papież mówił, że dogmat o stworzeniu należy głosić z większym naciskiem niż ten o odkupieniu. Bo człowiek nie akceptuje faktu, że jest stworzony i zależny w swoim bycie od Boga. Franciszek uzupełnia to w encyklice „Laudato si”, wskazując, że porzuciliśmy słowo „stworzenie” i wolimy posługiwać się „naturą”, bo tę możemy badać, kontrolować i wyzyskiwać....”
I mądrze dalej. Duży artykuł z pierwszoplanowym Zybertowiczem... Panowie! To żenada! Nie macie o kim gadać?
Gądek martwi się o PO i Adamowicza; całkiem niepotrzebnie; Grzesiu da sobie radę bez Gądka...
Kubisiowska prawi dyrdymały o „smakoszach”; tasiemcowy artykuł ratuje Woronowicz...
Recenzja książki Applebaum, a Lektor zachwala Kasper Pawlikowski, Z MEDYKI. WSPOMNIENIA RODZINNE, Wydawnictwo Znak, Kraków 2017, ss. 252
UWAGA!! ŚWIETNY Dodatek o Marcu 1968; najmądrzej Smolar m.in.:
„...Jest więc w tym obchodzeniu rocznicy coś dwuznacznego. Zresztą w nieco groteskowej wersji potwierdził to ostatnio w Monachium premier Morawiecki, gdy mówił, że za pogrom kielecki i Marzec Polska nie może czuć się odpowiedzialna, bo jej wtedy nie było. Coś podobnego pojawia się w przygotowanej przez Jana Żaryna propozycji uchwały Senatu....”
I dalej Smolar o mnie, bo też krzyczałem:
„... na Politechnice widziałem spontaniczny ruch, w którym komandosi nie odgrywali wielkiej roli. Nie był to oczywiście ruch ogólnonarodowy. Dominowali studenci i dominowały hasła lewicowe, skandowano np. „Cała Polska czeka na swego Dubczeka”, nawiązując do Praskiej Wiosny....”
A kończę fragmentem Smolara wspominającego Szpotańskiego:
„.....Pamiętam, jak Janusz Szpotański, z którym w więzieniu i później bardzo się przyjaźniłem, spytał, czy wyjadę, a jak odpowiedziałem, że nie, powiedział: „Głupi ty! Wiesz, kto by został, gdyby granice otworzono? Pięć tysięcy wahających się Żydów!”.....”.
CAŁY DODATEK ŚWIETNY, A WYRÓŻNIAM JESZCZE KOZŁOWSKIEGO (1931 - 2013)

14.03 Tak se myśle. Pułkownik Siergiej Skripal zdradził ojczyznę i w 1995 roku został brytyjskim szpiegiem. Dlaczego Pani Premier May nazywa go eks-rosyjskim szpiegiem, a nie brytyjskim ???? Wydany czy złapany, to bez znaczenia, poszedł do sowieckiego pierdla w 2006 roku i przebywał tam cztery lata do wymiany szpiegów z FBI (a nie Panią May) w 2010 roku. Czy cztery lata to za mało na unieszkodliwienie zdrajcy ojczyzny ?? Czy sowieckie służby tak skapcaniały ?? "Uczony" sowiecki.....
."....Mirzajanow w czasach zimnej wojny pracował w sowieckim państwowym naukowo-badawczym instytucie chemii organicznej i technologii GosNIIOKhT, gdzie zajmował się m.in. rozwojem nowiczoków. Po upadku komunizmu zaczął głośno mówić o efektach swojej pracy, przez co musiał wyemigrować do USA. Wydał tam książkę „Tajemnice państwowe”, która opowiada o produkcji rosyjskich trucizn, w tym nowiczoków...."
A te głupie kacapy tak pozwolily grać sobie na nosie ?? Jeżeli to prawda, to jakimi środkami dysponują obecnie Sowieci, w 50 lat po produkcji nowiczoka ?? I na koniec problem etyczny: czy Rosjanin zdrajca ojczyzny i swojego narodu zasługuje na tak emocjonalną obronę Pani May ?? A na co liczył pan pułkownik, dlaczego został brytyjskim agentem, bo przecież nie dla paru złotych czy też z przyczyn ideologicznych. Jeśli byl w sytuacji przymusowej, "bez wyjścia", to sam sobie winien. Użycie substancji sprzed 50 lat, na więźniu ułaskawionym przez prezydenta Rosji - kupy się nie trzyma. A Tillerson, który wyskoczył przed szereg z poparciem dla Pani May, ju jest "byly"

14.03 Czytając TP 12 z 18.03: We wstępniaku ks. Boniecki w sprawie szczepień "jest za, a nawet przeciw", tyle z jego wywodu zrozumiałem. Brawo słusznie pisze o Dudzie w komtekście Białego Domu, lecz czas leci nieubłaganie i dzisiaj aktualne jest bardziej Skarzysko. Wyprztykały sie redaktory w zeszłym tygodniu (na świetny dodatek), to dzisiaj nudno. Jeszcze miłe opowiadanie Stasiuka i felieton Klaty pt "..I kamieni kupa", który przytaczam w całości:
"Uważam, że Naczelnik ma rację: jesteśmy coraz bliżej prawdy. Ja np. blisko prawdy o stanie państwa polskiego byłem w nocy z 10 na 11 marca – usiłując się położyć.
W budynku naprzeciwko trwała impreza hiszpańskich studentów. Próba negocjacji z rozochoconymi żakami nic nie dała, z powodów głuchego domofonu i wyraźnych różnic kulturowych, więc trzeba było dzwonić po specjalistów – funkcjonariuszy aparatu państwa powołanych do zaprowadzenia porządku w wypadku jego uporczywego, a sprzecznego z prawem i społecznymi normami naruszania.
Już widzę oczyma duszy, jak Państwo czytają powyższe zdanie i wybuchają serdecznym śmiechem. Tak, mają Państwo rację: polscy stróże porządku strzegą spokoju, ale swojego, zwłaszcza świeżo po miesięcznicy. Straż miejska stołecznego miasta Warszawy najpierw stara się nie odbierać telefonu alarmowego, aby następnie, po serii kilkunastu zniechęcających pytań zakomunikować, że jeżeli naruszenie ciszy nocnej następuje wewnątrz budynku, to oni nie mogą przeprowadzić interwencji. Policja po serii kilkunastu zniechęcających pytań zadaje ostateczny sztych: a czy tam jest domofon? Bo jeśli jest, to patrol policji nic nie może zrobić, jak domofon nie będzie chciał wpuścić.
Spoko, czujemy się ukojeni faktem, że policja ma jeszcze większe problemy od nas. Usiłujemy zasnąć, ale zasnąć się nie da, więc zdesperowany powtarzam operację ze strażą miejską (nie odbiera) oraz pogotowiem policji (nie odbiera). Wiem, naiwny jestem, przecież z mojego numeru już nie odbiorą, nawet jeśli zastukałby do mnie Kuba Rozpruwacz. Pożyczam telefon od żony, dodzwaniam się i słyszę ten sam „przekaz dnia”. W odpowiedzi sugeruję większą aktywność aparatu przemocy, w rezultacie słysząc pytanie o imię i nazwisko. Ujawniam personalia, jednocześnie oznajmiając, że nagrywam naszą konwersację (blef, nigdy nic nie nagrywam). Jest godzina 4.30, straż miejska oznajmia, że przekazuje sprawę policji, policja obiecuje interwencję, więc liczę na to, że w największej operacji od czasu miesięcznicy oddziały policji podejmą heroiczną akcję sforsowania domofonu. Funkcjonariuszy ani widu, ani słychu. Ok. 5.44 Hiszpanie mają dość, samoczynnie udają się w objęcia Morfeusza.

Brawo Rzeczpospolita. Policja w polskich mundurach bije i lży kobiety na manifestacjach, wywleka w kajdankach Władysława Frasyniuka, co miesiąc prawem kaduka wyłącza z użytku stolicę, dojmująco pokazuje swoje bohaterstwo na komisariatach, ale funkcjonariusze państwa polskiego są ośmieszani w konfrontacji z domofonem. Państwo polskie A.D. 2018 praktycznie i zdecydowanie funkcjonuje tylko dla wybranych, prawych i sprawiedliwych. Istnieje teoretycznie, wtedy, kiedy nic od niego nie chcemy. Oczywiście zawsze może być gorzej, może nas np. stuknąć lub przejechać BOR, czyli SOP"

15.03  Wkurzyłem  się  na  głupoty  wypisywane  na  gazet.pl  przez  młodzienca  Wojciecha  Engelking (ur. 1992 !!).  Skomentowałem:
MARZEC 1968 był buntem STUDENTÓW przeciw ówczesnej władzy, a ROBOTNICY stanęli po drugiej stronie muru i nas PALOWALI !. Po Marcu w fabrykach odbywały się burzliwe dyskusje gdzie młoda kadra inżynierska ścierała się z tymi, co nas bili. Pobity dwukrotnie jako student, dwa miesiące później podjąłem pracę w fabryce już jako mgr.inż i proszę nie pieprzyc glodnych kawałów, że inteligencja zawłaszczyła Marzec. To był wspólny Marzec, tylko, że staliśmy po przeciwnych stronach

22.03 Czytając TP 13 z 25.03: Ks. Boniecki zauważa mądrze we "wstępniaku":
"...Cisza i samotność sprzyjają mądrości. Trzeba umieć milczeć, by mieć coś do powiedzenia i przynajmniej od czasu do czasu pobyć w samotności, by zdobyć umiejętność bycia pośród ludzi..."
Rusofobka Łabuszewska znowu ględzi, tym razem o nowiczoku produkowanym 50 !!! lat temu:
"....w ostatnich 10 latach Rosja prowadziła badania nad tą substancją i ją produkowała....."
O Muzeum Getta Warszawskiego:
"...wicepremier Piotr Gliński powiedział, że ma być „muzeum 800 lat miłości między dwoma narodami”. Getto jako symbol miłości między narodami to dopiero koncepcja warta grantu..."
o. Waclaw Oszajca konczy swoj wywód wnioskiem:
"....Jezus więc nie umierał, aby uśmierzyć gniew Boga na ludzi, ale gniew ludzi na Boga."....
Odkrywcze słowa w wywiadzie Strzelczyka z muzykiem Budzyńskim:
"......Bóg został zasłonięty przez moralizm i teologię, która nikogo nie zbawia. Żeby zostać chrześcijaninem, to najpierw trzeba w swoim życiu chrześcijanina spotkać..."
Lubiana przeze mnie Zuzanna Radzik usiłuje przekonać mnie i siebie (ha ! ha!):
".....Rola kobiet w Kościele to nie tylko obsesja garstki katolickich feministek. To de facto być lub nie być dla całego Kościoła....."
Osica pyta i se odpowiada:
"....Jak to się stało, że kryzys świata Zachodu, który odciska swe piętno na polityce w Europie i Stanach Zjednoczonych oraz na stosunkach euroatlantyckich, ominął do tej pory kwestie otwartych granic dla towarów i usług? Odpowiedź jest prosta: wcale nie ominął, lecz do czasu wyborów w 2016 r. w USA żaden ze światowych liderów nie włączył go do listy „spraw do załatwienia” – jak uczynił to Donald Trump. A słowa znaczą niekiedy więcej niż czyny.,,,"
Tadeusz A. Olszański wkłada "kij w mrowisko":
"....Czy Polska okupowała Ukrainę? A jeśli tak, to kiedy? Wbrew pozorom nie jest to pytanie tylko dla historyków. Ono dziś powraca w dyskusji politycznej...."
Sowiński o moim ukochanym Coetzee:
"....John Maxwell Coetzee to jeden z najbardziej skrytych i ceniących sobie prywatność pisarzy współczesnych. W 2003 r. otrzymał literackiego Nobla, wcześniej dwukrotnie Nagrodę Bookera (w 1983 r. za „Życie i czasy Michaela K.”, w 1999 r. za „Hańbę”). W Sztokholmie się pojawił, ale już żadnego z Bookerów nie odebrał osobiście...."
Niestety, dalej pisze glównie o "Dzieciństwie Jezusa" (u mnie PAŁA) i "Latach szkolnych Jezusa" (nie czytałem i się nie przymierzam)
Fiałkowski omawia ciekawą pozycję: Katarzyna Zimmerer, KRONIKA ZAMORDOWANEGO ŚWIATA. ŻYDZI W KRAKOWIE W CZASIE OKUPACJI NIEMIECKIEJ, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017
Kosiński ciekawie o dwóch przedstawieniach: SPRAWIEDLIWOŚĆ – reż. Michał Zadara, scenariusz Michał Zadara i Nawojka Gurczyńska, Teatr Powszechny, Warszawa, premiera 7 marca 2018 r.
KILKA OBCYCH SŁÓW PO POLSKU – reż. Anna Smolar, tekst i dramaturgia Michał Buszewicz, Teatr Żydowski i Teatr Polski, Warszawa, premiera 10 marca 2018 r.
Lektor przedstawia BOMBĘ: JÓZEF I MARIA CZAPSCY, KATARZYNA I ZBIGNIEW HERBERTOWIE, KORESPONDENCJA. Odczytał i przypisami opatrzył Jan Strzałka. Zeszyty Literackie, Warszawa 2018, ss. 262.
Z felietonu Klaty:
"...Gdyby nie internet – czy istnieje życie poza internetem? Chyba w niszy. Dzięki internetowi „kultura obnażania” staje się kulturą dominującą, nadającą ton życiu miliardów ludzi. Satysfakcja „zwykłych ludzi” z upadku idola – bezcenna. Każdy może kliknąć i zobaczyć, ślinka leci. Reprezentant „zwykłych ludzi” obnażył hipokryzję „przedstawiciela elit”. To już nie bunt mas, to zemsta mas.... "
Dodatek: o przełomie w fizyce; ciekawe; dla mnie najciekawiej Tomasz Płazak "Ciemny sektor kosmosu" i Łukasz Lamża o Hawkingu.

23.03.  Wdałem się w wymianę zdań na LC, która zaczęła się od anonsu nt Dawkinsa, a że nad swoimi odpowiedziami się napracowałem to postanowiłem je tu skopiować:
Ze względu na oszołamiającą popularność książek Dawkinsa warto je znać, bo niewątpliwie jest fenomenem w głoszeniu półprawd i w otumanianiu ludzi. Mimo, że nie jestem praktykującym katolikiem, nie mogę zaakceptować nazwania JP II hipokrytą za uznanie ewolucjonizmu. Problem "koegzystencji" kreacjonizmu i ewolucjonizmu omawia m. i., ks. prof. Michał Heller, laureat Templetona, więc szkoda, że pan Dawkins mało czyta, a stanowczo za dużo pisze. Nie takie mody przeżyłem. Dawkins zdolny jest i czyta się go świetnie (i ja go będę czytał !!), lecz ostrzegam, by jego "dowody" przyjmować z rezerwą
Edytuję swoją pisaninę, bo chcę dodać, że "prawdziwa cnota krytyk się nie boi" i dlatego krytyka jakiejkolwiek religii jest nieszkodliwa, a nawet korzystna, bo zwiększa zainteresowanie nią. Szkodliwe i niebezpieczne jest natomiast dosłowne przyjmowanie doktryny i dogmatów bez głębszego zrozumienia. I na tej "dosłowności" i uproszczeniach Dawkins żeruje....”

„Religia, według jednej z koncepcji, uznawanej m. in. przez św. Augustyna, wywodzi się od łacińskiego religare - wiązać i w praktyce wiąże ludzi w poszukiwaniu wiary, nadziei i miłości. I prawdziwe to jest dla większości religii. W chrześcijaństwie, które rozwinęło się jako religia niewolników (patrz Listy św. Pawła), co tak pięknie opisał pan Henryk Sienkiewicz, o którym Gombrowicz pisał : "nigdy nie było tak pierwszorzędnego pisarza drugorzędnego. To Homer drugiej kategorii", to wspólne poszukiwanie stało się szczególnie istotne i niewątpliwie przyczynilo się do rozłamu Kościoła i powstania "etosu pracy" u protestantów i głównie modleniu i proszeniu o pomoc - u katolików. Dalej rzesze wyznawców tych religii łączy uproszczone rozumienie Biblii i interpretowanie jej wedle potrzeb. Przeciwdziała temu HERMENEUTYKA BIBLIJNA, o której podaję za Wikipedią:
"...Hermeneutyka biblijna – nauka teologiczna zajmująca się odczytywaniem tekstów biblijnych, zwłaszcza ich sensu duchowego... ..Hermeneutyka stawia pytania co do właściwego sposobu rozumienia Biblii. Hermeneutykę można znaleźć już w samych tekstach biblijnych, np. w dialogu diakona Filipa z urzędnikiem królowej Etiopii w Dz A. (8,30-31): „Czy rozumiesz, co czytasz?” – „Jakżeż mogę [rozumieć], jeśli mi nikt nie wyjaśnił”
I dalej:
"....różnica między interpretacją, czyli hermeneutyką a egzegezą tekstów biblijnych bierze się z rozróżnienia sensu dosłownego i sensu 'ponaddosłownego' w Biblii. To ostatnie określenie, będące kalką angielskiego 'more-than-literal' odnosi się do treści zawartych w tekście biblijnym tradycyjnie określanych jako: sens duchowy, sens mistyczny i sens alegoryczny. W przypadku poszukiwania sensu dosłownego proces interpretacji tekstu ma odmienny charakter niż w przypadku odnajdywaniu sensu ponaddosłownego. Stąd termin 'egzegeza' należy zachować dla badań, mających na celu wydobycie znaczenia dosłownego tekstu. Poszukiwanie zaś adekwatnego znaczenia 'ponaddosłownego' będzie interpretacją bądź odczytywaniem, czyli hermeneutyką.."
Ta moja pisanina ma wykazać, delikatnie nazywając, niefrasobliwość Dawkinsa i wykorzystywanie przez niego ignorancji czytelników...”
(Dawkins) „...Robi pieniądze i karierę na ośmieszaniu chrześcijaństwa i to mu mam za złe. Mimo, że nie chodzę do kościola NIGDY bym nie atakował "naiwnej" wiary zaprzyjaźnionej rodziny, gdyż widzę i doceniam, że jest ona pomocna w pokonywaniu przez nich nieszczęść i przeciwności losu. CO ON DAJE W ZAMIAN ?? Chwilowy chichot i rżenie. A "WIARA CZYNI CUDA" i nie należy jej niszczyć, nawet jeśli jest naiwna i głupia. Jeszcze raz podkreślam, że trafia na podatny grunt ludzkiej ignorancji, bo mojej etyce to on nie jest w stanie zaszkodzić. Szkodnik uprawiający bezsensowny sabotaż i nic nie proponujący w zamian...”
Pozytywna rola religii od zarania ludzkości jest nie do podważenia, począwszy od jedynej nadziei w zmaganiu się z siłami natury. A i obecnie wystarczy obserwacja prostych ludzi, by docenić ich wiarę w moc ich modlitwy, w pocieszenie jakie im religia daje. Nie mówiąć o tym Józku, o którym opowiadał Tischner, że jak w gospodzie nieopatrznie przysiągł na obrazek Matki Boskiej że już nie będzie pił, to choć błagał i płakał to inni górale pić mu nie pozwolili, bo przysięga na obrazek święta jest ...”
Negatywna rola religii to aksjomat, dlatego na starość nie wyznaję żadnej, a z ciekawości staralem się poznać większość; nawet do meczetu chodziłem, z lamaistami gadałem, a wszelkie odmiany chrześcijaństwa przede wszystkim poznałem. Marksa "opium dla ludu" aktualne, Dostojewskiego "każdy naród winien mieć swojego Boga" też, a przede wszystkim świadomość, że do większości wojen i zbrodni pchnęły głupich ludzi religie..”
(O ludzie) „Tischnera czy Hellera nie będą czytać, ale Dawkinsa tak, i dlatego on jest dla nich niebezpieczny. Nie miejsce tu rozpatrywać historię Kościoła, ale kiedy nie wiadomo o co chodzi, to o władze i pieniądze, a w Średniowieczu główna walka toczyła się między Cesarzem a Papieżem, dzięki czemu m. in. wprowadzono celibat (by Cesarz nie mógł swoich żonatych kolegów wsadzać na intratne biskupstwa). Pomijając szczegóły liczy się stan faktyczny, a kalwińskiego "etosu pracy" pominąć się nie da, jak również znanego z historii katolickiego narodu polskiego czekania na pomoc z "góry".........”
W celu uniezależnienia sie od Cesarza, w ramach "papocezaryzmu", Grzegorz VII przeprowadził "Reformę gregoriańską"
Wikipedia
Reforma gregoriańska – zmiany przeprowadzone w Kościele w XI-XII w. Reforma wzięła nazwę od papieża Grzegorza VII (1073-1085), jednego z jej realizatorów.

Reforma miała na celu:

przywrócenie modelu społeczeństwa odpowiadającego Ewangelii.
uwolnienie Kościoła spod władzy świeckiej i jego scentralizowanie wokół papieża (papocezaryzm)[1]
podniesienie poziomu moralnego kleru i świeckich.
Ważnymi zmianami reformy było:

ujednolicenie liturgii, upowszechnienie rytu rzymsko-łacińskiego
reforma zakonów, kontynuacja reformy clunyckiej
wzmocnienie praktyki celibatu duchownych."

Grzegorz VII wprowadził w ten sposób celibat dla biskupów utrudniając cesarskie nominacje, bo dalej obowiązywał cezaropapizm
"....Cesarz był najwyższą władzą zarówno świecką, jak i duchowną. Przez to kościół został włączony w struktury państwa i stał się jednym z instrumentów sprawowania władzy. System ten przetrwał aż do upadku Cesarstwa Wschodniorzymskiego w roku 1453..."
Sedno sprawy wyjaśnia "SPÓR O INWESTYTURĘ" Wikipedia:
"...Spór o inwestyturę – spór między cesarzem Henrykiem IV, a papieżem Grzegorzem VII o mianowanie biskupów. Spór ten w istocie dotyczył przywództwa w ówczesnym świecie chrześcijańskim, ponieważ obozy papieski (gregoriański) i cesarski chciały realizować sprzeczne wizje uniwersalistycznej Europy.

Reformy kongregacji Cluny przyczyniły się do powstania wśród dostojników kościelnych idei uniwersalizmu papieskiego, czyli zwierzchności papieża nad władzą cesarską. Tymczasem w rzeczywistości sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Począwszy od objęcia tytułu cesarskiego przez Ottona I w 962 następowało podporządkowanie papiestwa władzy cesarskiej. Otton I w zamian za obietnicę ochrony państwa kościelnego, uzyskał wpływ na wybór papieża – odtąd miało to następować za jego zgodą.

"...Po śmierci Henryka III panujący wówczas papież Mikołaj II zdecydował się na wydanie w 1059 dekretu, który ustanawiał, że wybór papieża będzie dokonywany na zamkniętym konklawe. Prócz tego wprowadził celibat i zakaz przyjmowania inwestytury z rąk świeckich władców...."
Wiele źródeł jest zgodnych, że, choć problem celibatu był "długowieczny", to zasadnicze kroki były spowodowane walką o nominacje biskupie....”
....wchodzenie brudnymi buciarami w czyjeś wierzenia czy wyznawaną religię jest poniżej wszelkiej krytyki. Nie ma również żadnych obiektywnych powodów do wywyższania sobie bliskiej religii ponad inne. Nie bądźmy talibami i miejmy szacunek dla innych. Przy okazji proszę merytorycznie wypowiedzieć się co złego jest w islamie, bo dla mnie ma zalety i wady jak bratnie chrześcijaństwo, nie mówiąc o pniu, z którego obie religie wyrosły tj judaizmie...”
Polecam świetną lekturę
Historia Boga: 4000 lat dziejów Boga w judaizmie chrześcijaństwie i islamie
Karen Armstrong”

28.03 Czytając TP 14 z 1.04: Przykry początek, bo ks Boniecki wpisuje się w rydzykowe otumanianie ciemnogrodu:
"...Wtedy motywem wydania Jezusa na śmierć był strach. A teraz? Dziś, co prawda, mało kto, lub zgoła nikt, nie walczy z samym Jezusem. Teraz walczy się z jego Kościołem. Z obawy przed wpływem na myślenie społeczeństwa i kształt państwa? Z obawy przed sojuszem ołtarza z tronem? Stąd postulaty rozwiązania konkordatu, wyeliminowania z przestrzeni publicznej wszystkiego, co o Nim przypomina...."
Najczarniejsze zakłamanie "czarnych", a szczytem bezczelności jest wstawienie JEGO - Chrystusa, do ostatnich słów cytatu. Turowicz by na to nie pozwolił, a Boniecki zapomniał, że taką retorykę uprawiał Piasecki po przejęciu, całe szczęście chwilowym, "Tygodnika Powszedniego". Wiary i Boga nie włączajcie w brudną zachłanność "czarnych". Z okazji Wielkanocy życzę Bonieckiemu otrzeźwienia !!!
Poprawia mnie humor o.Wacław Oszajca pisząc:
".....papież Franciszek w encyklice „Laudato si”. W przeszłości „Nieodpowiednia prezentacja antropologii chrześcijańskiej doprowadziła do promocji błędnego przekonania na temat relacji człowieka ze światem. (...) Tymczasem prawidłową interpretacją pojęcia człowieka jako »pana« wszechświata jest rozumienie go w sensie »odpowiedzialnego zarządcy«”. Panem świata jest tylko Bóg, ale On zjawia się jako ogrodnik, a nie monarcha. Zjawia się wtedy, kiedy wszystko wskazuje, że już Go być nie powinno..."
Mateusz Mazzini ciekawie o rewizjonizmie historycznym PiS:
"....Wizja narodu przez nią propagowana jest ciasna, wykluczająca, redukcjonistyczna. Pełnoprawnym Polakiem jest dla PiS-u tylko ten, kto podpisuje się pod partyjną interpretacją historii Polski, spełniając przy tym konkretne kryteria ideologiczne, moralne, religijne i etniczne.... ....Nie ma sensu przywoływać w tej chwili wszystkich instancji, w których PiS na nowo pisał historię Polski. Ważniejsze i bardziej niebezpieczne jest to, że z tej historii, jak również z samego narodu, zaczął stopniowo wykluczać rzesze ludzi.... ...Dziś PiS przesuwa akcenty z legalnych na ideologiczne. Żeby być Polakiem pełnoprawnym, prawdziwym, trzeba reprezentować określony kręgosłup moralny, mieć konkretne poglądy i miejscami też wykazać pewnego rodzaju poprawność etniczną i religijną, katolicką. Przemówienia takie jak wystąpienie Morawieckiego mają wytyczyć granicę i wyznaczyć kryteria nowej polskości.... ...Dla partii Kaczyńskiego pamięć zbiorowa nie jest wielokierunkowa, nie składa się z różnych, często wzajemnie skonfliktowanych historii. Polityka pamięci PiS-u jest monopolistyczna, jednowymiarowa, a przede wszystkim – wykluczająca. Względem własnych obywateli, bo odbiera wielu z nich prawo do członkostwa w narodzie. I względem samego rządu, bo stosując ją, wyklucza się sam z międzynarodowej cywilizacji poszanowania prawa..."
Chomątowska ciekawie o Leo Lipskim, którego niedawno odkryłem i recenzowałem
Lektor o Jakub Socha, ŻEBROWSKI. HIPNOTYZER, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2018, ss. 240.
"...Kim był towarzysz pijackich eskapad Ireneusza Iredyńskiego, skazany wraz z nim za próbę gwałtu (w procesie zapewne „ustawionym”), a po wyjściu z więzienia współpracownik Zanussiego, który wydaje się wręcz antytezą autora „Dnia oszusta”? Człowiek paradoks: postawny i silny mężczyzna uprawiający za młodu boks, później dotknięty nieuleczalną chorobą i skazany na wieloletnie cierpienie. Zamknięty w sobie odludek, który okazał się znakomitym pedagogiem w łódzkiej filmówce, w Berlinie i w Szkole Wajdy. Mędrzec, autorytet, „rebe Edek Bernstein” (później przyjął nazwisko matki), zarazem nieufny wobec ideologii i katechizmów, optujący co najwyżej za „wiarą w moralny sens wątpienia”, jak to określił Andrzej Werner. Socha z wielką wrażliwością stara się zbliżyć do tajemnicy swojego bohatera, a przy tym przypomina krąg twórców związanych z Zespołem Filmowym „Tor”, przede wszystkim – za co szczególnie dziękuję – Stanisława Różewicza."
Jeszcze Klata o paranoicznej koszulce:
"Manekin. A na manekinie? Koszulka á la T-shirt. I opisuję od góry: zarys bramy obozu w Auschwitz (na czarno), oraz wyrazy GERMAN (na czarno) DEATH (na czerwono) CAMPS (na żółto). Na samym dole na biało: NOT POLISH. REMEMBER. Inkrustowane żółtym drutem kolczasty...."

29.03   O  związkach  "V"   uczono  mnie  w  WOFWCH  w  1970  roku,  w  Krakowie,  przy  Montelupich,  abym  zostal  oficerem  LWP>  Po  48  latach  zaglądam  do  Wikipedii  na:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zwi%C4%85zki_V
a  tam  stoi:
"...Związki V były intensywnie badane w wojskowych laboratoriach USA, Wielkiej Brytanii i Kanady w latach 50 XX w., a wyniki były otoczone ścisłą tajemnicą......"
To   chyba  jakiś  sabotaż,  bo  przecież  to  Putin......\

30.03  Na  Wielki  Piątek  polecam  lekturę  Stasiuka  "Bóg  z  radia",  którą  zrecenzowałem  na:
http://wgwg1943.blogspot.ca/search?q=B%C3%B3g++z++radia
Z niej  przytoczony  fragment  Stasiuka:
„Czuwają u zwłok Żyda. Zabitego przez naród niewierny. Od wieków przychodzą o tej porze, lamentują i oskarżają. Nic nie rozumieją. Ani księża, ani stare kobiety. Zamiast oskarżać, powinni dziękować, że ktoś to zrobił za nich. Że ktoś Go zabił za nich. Inaczej sami by przecież musieli, żeby SIĘ WYKONAŁO. Dwa tysiące lat obłudy...”
„Ale im się udało... Żydzi zrobili za nich wszystko. Od początku do samego końca. A ci stali z rozdziawionymi gębami i nic nie mogli pojąć. Nie mogli pojąć, że ktoś ich wyręczył, bo byli zbyt tchórzliwi, zbyt obłudni, zbyt dziecinni, by zrobić sobie prawdziwego Boga. Przyszli na gotowe i potem już nigdy nie mogli tego wybaczyć”.
„Panie, wiem, że jesteś zajęty,,,, ale uważam, że powinieneś rozpędzić mój naród na cztery wiatry. Powinieneś przepędzić ten naród od siebie jak tych przekupniów ze świątyni. Na jakąś pustynię ich wygnać, żeby się tułali jak Żydzi. Żeby im się nie wydawało, że mają do Ciebie jakiś grupowy dostęp, że ich będziesz grupowo rozpatrywał i liczył im te wszystkie plemienne zasługi, które oni sobie wyobrażają, zapisują i potem w nie wierzą. Że to są zasługi przed Tobą. Panie, ja bym ich na Twoim miejscu rozgonił po całym świecie jak naród Izraela i dopiero by się okazało, ile są warci.... Jakby nie mieli żadnego Ruska, Niemca ani Żyda na usprawiedliwienie...... Dopiero by było wiadomo, czy oni wierzą, czy tylko robią narodowy interes.”
Wesołego  Alleluja!!

6.04 Czytając TP 15 z 8.04: Ks. Boniecki jest "za, a nawet przeciw", bo zgadza się ze swoimi przełożonymi – biskupami, by skończyć:
"...Kościół uznał, że w najbardziej dramatycznych sprawach może działać wyłącznie na forum sumienia, a nie przez wpływ na stanowienie ustaw".
Pawel Bravo pisząc o degradacjach za WRON słusznie zauważa:
"...Trudno się nie zgodzić z przytoczonymi przykładami – hurtowe pozbawianie stopni członków Rady bez rozpatrzenia sytuacji każdego z osobna to klasyczny przykład słabości państwa, które przyznaje się, że nie ma dość siły i rozumu, by wymierzać sprawiedliwość, a nie zajmować się publicystyką..."
Dariusz Kosiński o "pamięci smoleńskiej":
".....W świecie smoleńskiej pamięci nie ma miejsca na to, co w doświadczeniu 10 kwietnia 2010 najbardziej przerażające. Wykluczona jest z niej przypadkowość katastrofy jako rezultatu serii zaniedbań, przeoczeń i zbiegów okoliczności. Jej miejsce musi zająć zamach, potwierdzający wagę Polski jako kraju stanowiącego szczególny przedmiot ataku i obrony, wielkie pole nieustającej bitwy decydującej o losach świata..."
Wypowiedź Piwnik w sprawie Komendy i renty Premiera:
"...Tymczasem wypowiedź premiera jest jednoznaczna i kategoryczna. Można się więc spodziewać, że obywatele uznają ją za wkraczanie władzy wykonawczej w kompetencje władzy sądowniczej...."
Nietolerowany przeze mnie Andrzej Stankiewicz (ten od Ziemkiewicza) snuje bajki o walce Morwieckiego z Ziobrą, zapominając o istnieniu Kaczyńskiego, by w finale ją ośmieszyć:
".....Mimo natarcia ze strony Morawieckiego na razie Ziobro śpi spokojnie. Jego współpracownicy mówią, że dostał gwarancje bezpieczeństwa z samej góry, czyli od Jarosława Kaczyńskiego. Potwierdzają to nawet sojusznicy Morawieckiego w rządzie. Choć premier pielgrzymuje ze skargami na Ziobrę do prezesa, to na razie nic nie wskórał. Kaczyński w swym starym, bardzo przewidywalnym stylu chce mieć w partii i rządzie dwie wrogie frakcje i dwóch ambitnych konkurentów. Powód jest jak zwykle ten sam: w takiej sytuacji może dzielić i rządzić, wykorzystując antagonizmy i animozje"
Zapalając sześćdziesiątego w dniu dzisiejszym papierosa, ja - 75 – latek, zakrztusiłem się ze śmiechu czytając w Bukalskiej rozważaniach nad samotnością:
"...Udowodniono, że samotność jest dla zdrowia gorsza niż wypalenie 15 papierosów dziennie...”
Gil, absolwent KUL, profesor - tworzy nową historię Rosji, Ukrainy i ich kościołów. O rety !!!
Sebastian J. Szybka (Autor jest doktorem habilitowanym, pracuje w Zakładzie Astrofizyki Relatywistycznej i Kosmologii w Obserwatorium Astronomicznym UJ.) podsumowuje swój ciekawy wykład:
"....Obserwacje zmiany koloru kilonowej potwierdziły, że w zderzeniu gwiazd neutronowych wyprodukowane zostały olbrzymie ilości ciężkich pierwiastków. Szacuje się, iż masa złota, które powstało, jest niewiele mniejsza od masy Jowisza, czyli dziesiątki razy przekracza masę Ziemi. Jednak ilość wyprodukowanego złota nie jest najważniejsza. Równoczesna detekcja fali grawitacyjnej i obserwacja jej źródła rozpoczęły nową erę w historii astronomii. To zupełnie nowy sposób na poznawanie wszechświata. Wydarzenie z 17 sierpnia 2017 r. głęboko zrewidowało naszą wiedzę. Czekamy na następne!..."
Lektor poleca: Marta Wyka, NAPISANE NIEDAWNO. SZKICE KRYTYCZNE I LITERACKIE, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018, ss. 214
Nie ma Klaty, ani Stasiuka ! Słabo !

10,04  OBŁUDA  =   to zachowanie, które cechuje nieszczerość, fałsz. To inaczej dwulicowość, hipokryzja.   Synonimy: zakłamanie, udawanie, dwulicowość, fałszywość, hipokryzja
A  teraz  pytanie ?    Skoro  rocznica  Katynia  jest  tak  ważna  to  dlaczego   NIKT  z  Polski  tam  wczoraj  nie  był ??

14.04 ŻENUJĄCA  BŁAZENADA !!!
gazeta.pl:
".......Syryjskie władze informują o co najmniej 30 pociskach wystrzelonych w czasie nocnego ataku dowodzonego przez Stany Zjednoczone. Przedstawiciel władz w Damaszku twierdzi, że bazy wojskowe, na które dokonano ataku, zostały wcześniej opróżnione, a żołnierze ewakuowani dzięki precyzyjnym ostrzeżeniom ze strony Rosji...."
Putin  zadowolony

20.04 Czytając TP 16 z 15.04: z artykułu Brożka zrobiłem notkę nt "Kataru" Lema:
Czytając aktualny "Tygodnik Powszechny" (16/2018) znalazłem u Bartosza Brożka parę słów o tej książce i doszedłem do wniosku że uatrakcyjnią one recenzje na LC:

".....Katar” Stanisława Lema to piękna, głęboka medytacja nad rolą i miejscem przypadku w świecie zamieszkiwanym przez Homo sapiens. Dzieło to, choć określić by je można mianem kryminału, jest w istocie rozprawą filozoficzną. Fabuła jest tu drugorzędna: główny bohater, były amerykański astronauta, prowadzi śledztwo dotyczące serii tajemniczych zgonów. Podobieństwa między tymi zdarzeniami każą przypuszczać, że na południu Włoch działa niebezpieczny morderca. Z czasem jednak coraz więcej wskazuje na to, że „mordercą” tym jest zwykły zbieg okoliczności: przypadek.
Jedna z najbardziej pamiętnych scen „Kataru” to rozmowa, w której Saussure każe nam zastanowić się nad następującą kwestią: w ogrodzie stoi drewniany stół nabijany na obwodzie miedzianymi ćwiekami. „Czy uważa pan za możliwe – pyta swego rozmówcę Saussure – puścić na ten stół pipetką z wysoka tyle kropel wody, ile jest gwoździ, tak żeby każda kropla trafiła łepek?”. Musimy oczywiście przyznać, że to mało prawdopodobne, jeśli w ogóle możliwe. „Ale przecież wystarczy – ciągnie Saussure – żeby przez pięć minut padał deszcz, a każdy gwóźdź na pewno dostanie swoją kroplę wody…”.
W tym krótkim dialogu Lem w mistrzowski sposób pokazuje ważny aspekt zjawisk przypadkowych: to, czy uznamy jakieś zdarzenie za – mniej lub bardziej prawdopodobny – zbieg okoliczności, zależy od „układu odniesienia”, w którym się znajdujemy, czyli od posiadanej wiedzy i formułowanych na jej gruncie oczekiwań...."

Bartosz Brożek jest profesorem nauk prawnych, filozofem i kognitywistą, prodziekanem Wydziału Prawa i Administracji UJ oraz członkiem Centrum Kopernika., a swój ciekawy artykul kończy słowami:

"...Przypadek to fascynujące pojęcie. Nie dość, że jest powiązane z innymi ważnymi pojęciami – koniecznością, determinizmem, wolną wolą – to jeszcze odgrywa kluczową rolę w najważniejszych koncepcjach naukowych, od kosmologii, przez teorię ewolucji, neurobiologię i kognitywistykę, aż po filozofię. Taka wszechobecność „przypadku” nie może być przypadkowa. Wydaje się, że jest to jedno z tych niewielu pojęć, które organizują ogromne obszary naszej wizji świata. Warto w związku z tym poświęcić mu trochę nieprzypadkowego namysłu."
Polecam i Brożka, i oczywiście Lema. 10/10..."

Lektor poleca: Wisława Szymborska, Zbigniew Herbert, JACYŚ ZŁOŚLIWI BOGOWIE ZAKPILI Z NAS OKRUTNIE. KORESPONDENCJA 1955–1996. Opracowanie edytorskie Ryszard Krynicki. Wydawnictwo a5, Kraków 2018, ss. 168
Piotr Bravo żartuje:
"...Najprościej na wszelki wypadek nie jeść wieprzowiny i w ogóle mięsa, odpowiecie zirytowani, bo z warzywami nie ma problemu. Nic z tych rzeczy! W okolicach rzymskiej synagogi przed ostatnią Paschą wybuchło spore zamieszanie, ponieważ naczelny rabinat Izraela zakazał importu z Włoch karczochów przyrządzanych alla giudia. Są to karczochy specjalnej, kulistej odmiany, o bardziej mięsistych liściach. Przecina się je w poprzek kwiatu, po czym stawia tą przeciętą stroną na patelni i smaży na bardzo chrupko. W czym problem? Otóż między płatkami karczocha mogą się czaić różne robaki, których zdecydowanie jeść nie wolno, jeśli chce się zachować religijne nakazy czystości. Płatki ściśle przylegają do siebie, więc nawet staranne mycie nie zapobiegnie ryzyku..."
Stasiuk konczy swoje mini – opowiadanie makabrą:
"...Patrzyłem w głąb szczeliny połowiącej zbocze i symbolizującej zejście do piekła. Prawdziwy ruch i frekwencja były tu wtedy, gdy odeszli Niemcy. Ludzie z okolicy przychodzili po złoto. Drążyli wzgórze, przesiewali piach i popioły. Milicja próbowała ich rozpędzać, ale wciąż powracali. Tak mówią relacje z tamtego czasu. Drążyli trupie wzgórze, dokopywali się do piekieł. Odrzucali na bok kawałki kości, rzeczy, zabawki, kobiece peruki, resztki ludzi. Rozkopywali Szeol ślepi jak krety pod ziemią, ale prowadził ich nieśmiertelny blask złota, którego nie zgasi żadna nicość. Dlatego nie bali się trupiego odoru ani jadu. Ani czaszek, ani duchów, ani diabła, ani piekieł, chociaż – jak wiadomo – lud, jeśli idzie o zaświaty, raczej jest strachliwy. Musieli wierzyć, że ten diabeł i to piekło są jakieś słabsze, nie ich, jakby nielegalne albo heretyckie i, jakby co, to jednak się wymkną albo i przekupią diabła, a może nawet i samą śmierć nie swoim złotem. Amen."
A na koniec Klata robi sobie dżadża z idiotycznej wypowiedzi Glińskiego nt jachtu Kuśnierowicza:
"....Niesamowite. Mogę się mylić, ale dotąd nie słyszałem, żeby wicepremier Gliński powiedział, że za coś bierze odpowiedzialność."


20.01 Czytając TP 17 z 22.04: Ks. Boniecki słusznie zauważa:
"...Ale chodzi o coś więcej: o siłę przenikania do naszych głów treści wchłanianych z telewizji i innych środków przekazu. Ani się obejrzymy, a już nasz obraz świata okaże się wcale nie nasz, lecz cudzy, skądś przyswojony. Obraz świata, idei, ocen przenika do naszego myślenia poprzez ulubione media. Im bardziej są one kolorowe, tym bardziej jest on czarno-biały i tym łatwiej zostaje przyswojony. Czy nie tak jest z naszą wiedzą o uchodźcach, o Kościele, o postaciach życia publicznego? Wtrącone mimochodem zdanie z fałszywą informacją, selekcja (prawdziwych!) wiadomości, reklamy żerujące na bezkrytycznych odbiorcach skutecznie przytępiają nasz własny osąd. A ponieważ ta przyprawiona przez media i implantowana w nas „mądrość” nie wyrasta z własnych poszukiwań prawdy, jest niepewna siebie, a w konsekwencji agresywna. Przy spotkaniu z innym nie słucha, ale atakuje – jest to tzw. agresja obronna...."
Proamerykański Pięciak dodaje sobie animuszu żenującą propagandową agitką o złej Rosji i dobrej Ameryce. Znowu propagandysta Pięciak - teraz o Donbasie.
Okoński bojaźliwie o DALEJ JEST NOC. LOSY ŻYDÓW W WYBRANYCH POWIATACH OKUPOWANEJ POLSKI, red. Barbara Engelking, Jan Grabowski, Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów 2018.
O. Ludwik Wiśniewski o aborcji:
"Dla mnie – człowieka, który przez całe życie walczył o prawo do życia wszystkich nienarodzonych – projekt ustawy „Zatrzymaj aborcję” jest faryzejski i nieludzki. Ośmielę się powiedzieć: antychrześcijański....
.....Projekt ustawy „Zatrzymaj aborcję” dlatego jest bezduszny i nieludzki, że tak naprawdę dba jedynie o poprawną formułę prawną, a nie o człowieka. .. .....Każde życie jest święte! I skoro państwo nie zapewnia warunków do przyjęcia i wychowania nieuleczalnie chorych dzieci, a sprawa jest arcyważna, ba, najważniejsza, to powinien to uczynić Kościół. Nasz polski, potężny Kościół może to zrobić i powinien!..."
Klata nt sondaży:
"....Ssssondaż... Mój sssondaż. Pokaż mi swój sondaż, a powiem ci, kim jesteś. Destrukcyjnie demagogicznym panikarzem, jeśliś u władzy teraz akurat. Demokracja staje się dyskoteką: wszyscy wykonują serie gwałtownych ruchów w różnych kierunkach, a muzyka gra, rżnie ludowa kapela, od ucha do ucha. Jak im leci, to im dalej poleci, z powodu, że im leci. Obniżą wszystkim pensje do zera, a i tak im poleci. Albo i wręcz przeciwnie. Na świętego Hieronima jest deszcz albo go ni ma.
Sodówka. Sondaż. Sąd przedostateczny. Dlaczego akurat teraz, kiedy powodów dotąd było bez liku? Co suwerenowi ni z gruszki, ni z pietruszki strzeliło do głowy, jaki giez go ukąsił, na co suweren łaskaw się nagle boczyć? Wszystkim wszędzie ciśnie się to pytanie. Kto wie? No i rusza stampede ad hoc mądrości, festiwal wielce eksperckiego wróżenia z fusów, z wnętrzności „społecznej opinii”. Opinie opiniuje doktor Hugo, mówi mądrze, bo niedługo. Mistrzostwa kraju w biegu w różnych kierunkach. Randomowe mądruty. Medialni nakręcacze wyjaśniają mechanizmy dziejów, ekspertyzują do imentu przypadkowe sondy, stuścienne kostki zostały rzucone, a właściwie: rzucane raz po raz. Demokracja snapchata. Mydlana bańka wznosi i podźwiga trony. Instant karma. Porzućmy wszelką nadzieję, którzy w to wchodzimy. Paranoiczne paroksyzmy demosu wytrzęsą z nas długofalowy sens. Vox populi, vox Dei.
Władza widzi przyszłe urny. Wytrząsa z nich przyszłe głosy. Głosy wrzeszczą. Władza zamyka oczy i wali głową w ścianę. Konwulsyjnie odwraca tendencję."
Dodatek o Powstaniu w Getcie. Niezbyt ciekawy, poza (Bukalska):
"...Do przedstawiciela ŻOB-u po stronie aryjskiej, Icchaka Cukiermana, w czasie powstania dociera list od Mordechaja Anielewicza. Kończy się słowami: „Marzenie mojego życia spełniło się. Żydowska samoobrona w getcie stała się faktem. Żydowski zbrojny opór i odwet urzeczywistnił się. Byłem świadkiem wspaniałej heroicznej walki bojowców żydowskich”..."
Dodatek II: Magazyn Conrad 01
Michal Pawel Markowski:
"....Populizm nie jest ani władzą ludu, ani władzą dla ludu, ale władzą zamiast ludu, który sam udziału we władzy nie ma, bo deleguje do niej tych, którzy obiecują skopanie tyłków innym. W tym sensie „lud”, czyli populistyczny elektorat, zajmuje dziwne miejsce pośrednie: ani w polityce (bo nie interesuje go dyskusja i negocjacja), ani poza nią (bo utrzymuje pozory demokracji idąc do wyborów), tworzy niezróżnicowaną magmę, która porusza się dość bezwładnie mocą emocjonalnych impulsów. Jeśli społeczeństwo obywatelskie przyjmuje zasadę zgody na niezgodę z innymi („zobaczmy, co nas różni, i znajdźmy jakiś wspólny grunt”), społeczeństwo populistyczne kieruje się głównie niezgodą na zgodę: „nikt nie będzie nam mówił, co mamy myśleć, mówić i robić”.... ...Popularność populizmu bierze się stąd, że oferuje on prosty obraz świata, podzielonego na wyzyskiwanych, którzy powinni stać się wyzyskującymi, i wyzyskujących, których należy strącić do strefy wyzyskiwanej. Populizm opiera się bowiem na idei społecznej zemsty i emocjonalnej manipulacji. Wyklucza zaś społeczną kooperację i polityczną negocjację. Krótko: populizm jest wyrazem niewiary w politykę. Jest ruchem politycznym likwidującym polityczne (racjonalne) podstawy wspólnoty i starającym się zbudować ją na nowo na podstawie nienegocjowalnych afektów..."

25.04  USTAWA  447  przegłosowana  w  Kongresie   będzie  skutkować  jeszcze  bardziej  wzmożonym  antysemityzmem  w  Polsce,  preferencjami  dla  nacjonalistów  i  ZNACZNYM  pogorszeniem  relacji  z  USA.   Strach  o  pożydowskie  mienie   powrócił.!!!

25.04 Czytając TP 18/19 z 29.04: A. Stankiewicz:
"...Choć przez dwa i pół roku Kaczyński rękami swoich ludzi znacząco zmienił Polskę wedle wyśnionego przepisu, to widać wyraźnie, że jest pod wieloma względami rozczarowany. Jako krytyk imposybilizmu poprzednich ekip dziś sam padł ofiarą imposybilizmu swego i swych ludzi.... ....Sam Kaczyński wie jednak, że partia wystawia sobie tę cenzurkę za skuteczność mocno na wyrost. W kluczowych obszarach PiS musiał skapitulować. Okazało się, że fundamenty, na których posadowione jest państwo i jego międzynarodowe zobowiązania, są trudne do wzruszenia. W dodatku burzyciele mają coraz częściej sami ze sobą problemy. W tej sytuacji lider PiS chce się skupić na utrzymaniu władzy – porozumieć z Brukselą, wyrzucić do kosza kontrowersyjne ustawy i ująć wyborców nową falą socjalnych wypłat. Może rewolucję uda się dokończyć w kolejnej kadencji? A po niej jeszcze w kolejnej? Prezes powiedział mi kiedyś, że Mateusz Morawiecki jest defetystą, przepowiadając, że PiS będzie rządzić do 2031 r. Śmiał się przy tym radośnie. Prawda jest jednak taka, że jeśli Kaczyński tym razem przegra, to już nigdy nie będzie rządził."
Błażejowska nie wiadomo po co i na czyje zlecenie, bzdurnie promuje separację Katalonii. Bzdety!
Miły wywiad z Ryszardem Horowitzem (ur.1939), od 1959 w Stanach Zjednoczonych (digital phtography, jazz)
Ozdobą numeru jest wywiad Kubisiowskiej z "moją" Maslowską (ur.1983); parę cytatów: o Warszawie
"...No i uderzało mnie to, że ludzie rozpoznają wśród siebie Żydów. A ja przyjechawszy z Pomorza byłam przekonana, że wszyscy Żydzi umarli. W Warszawie okazało się, że Żydzi istnieją, a do tego są wskazywani – oznaczani. "
Incydent w warszawskim autobusie:
"...przyszedł kontroler i dorwał dwóch Japończyków, którzy kupili bilety, ale coś zrobili nie tak. Albo ich nie skasowali, albo miały zbyt krótki czas przejazdu. I on strasznie chciał ich ukarać. Ponieważ mówił angielskim symbolicznym, tym bardziej był wściekły, a jego twarz nabrała kolorów ostatecznych, widać było, że zaraz dostanie zawału. Ci Japończycy nie chcieli płacić mandatu, bo mieli bilety. Prosiłam tego kontrolera, by im odpuścił, bo po co mają mieć z Polski takie koszmarne wspomnienia. A on zaczął krzyczeć: „Właśnie dobrze, niech płacą, dość czołgania się na kolanach, my, Polacy, musimy do wszystkich ze zgiętą głową, jak pani pojedzie do Singapuru czy Tajwanu, to za rzucanie śmieci 500 dolarów pani zapłaci!”. I już liczył w myślach te straszne pieniądze, które ja zapłacę, on zapłaci, wszyscy zapłacimy za rzucanie śmieci, więc niech oni najpierw nam zapłacą, a dopiero potem my im....."
O teraźniejszości:
"..Osoby niedowcipne mówią tonem, jakby były dowcipne, a osoby głupie przybierają papieski tembr głosu. I ten powszechny tupet! Ja jestem jeszcze z pokolenia, któremu wmawiano, że największą wartością w życiu jest pracowitość i skromność... ...Człowiek przeszacowujący swoją wartość i możliwości jest po prostu śmieszny i żałosny. A w świecie lajków i milionowych subskrypcji łatwo można się przeszacować. Cóż to za spotworniali, rozmnożeni papieże mielą pustkę na tym YouTubie. I to jest kultura, gdzie każdy mówi i nikt nie słucha. Każdy chce być tym ogłaszającym, obwieszczającym i prawiącym. Każdy chce być podmiotem, ale nikt nie chce być przedmiotem tych nauk..."
Kosiński o "2118. KARASIŃSKA" – reż. Anna Karasińska, Obsada: Magdalena Cielecka, Dobromir Dymecki, Monika Frajczyk, Bartosz Gelner, Magdalena Popławska, Nowy Teatr w Warszawie, premiera 27 marca 2018 r.
UWAGA! DUŻA RZECZ! Lektor poleca: Jacek Leociak, MŁYNY BOŻE. ZAPISKI O KOŚCIELE I ZAGŁADZIE, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2018, ss. 198. Z pierwszych stron jedno zdanie:
".....Czternaście lat po II wojnie światowej i zagładzie Żydów europejskich katolicy przestali wreszcie podczas każdej mszy świętej nazywać „perfidnych” Żydów zdrajcami i wiarołomcami..."
Mancewicz o wypowiedzi Kaczyńskiego:
".....Niejako mimochodem i przy okazji dowiedzieliśmy się, że ów – gdyby nie zajmował się polityką – mógłby pracować w charakterze radcy prawnego, tak mówi. Wyobrażenie sobie Gospodarza w takiej roli, na etacie, a twierdzi, że ma ku temu szalone kompetencje, jest wyzwaniem dla nas za trudnym, wpycha nas w stan nomen omen bezradności, choć – przyznamy się nieśmiało – chora wyobraźnia to nasza specjalność..."
Dodatek: "Festiwal Katowice Kultura Natura"
Dodatek: "Przełomy w naukach o umyśle" - kontrowersyjny pomysł "kalejdoskopu" nauk w wersji popularno – naukowej, bez sprecyzowania poziomu odbiorcy

























.








































































No comments:

Post a Comment