Wednesday 29 August 2018

Dan SIMMONS - „Terror”

Dan  Simmons (ur.1948)
Wikipedia:
„…. It is a fictionalized account of  Captain  Sir  John  Franklin’s  lost  expedition  of  HMS  Erebus  and HMS  Terror  to  the  Arctic, in 1845–1848, to locate the  Northwest  Passage. In the novel, while Franklin and his crew are plagued by starvation and illness, and forced to contend with   mutiny  and  cannibalism, they are stalked across the bleak Arctic landscape by a monster. Most of the characters featured in ‘The  Terror’  are actual members of Franklin's crew, whose unexplained disappearance has warranted a great deal of speculation….”
W  polskojęzycznej  Wikipedii  znajduję  nadzwyczaj  szerokie  omówienie  ekspedycji  Franklina, z  którego  przedrukowuję  malutki  fragment:
„.....Badania terenowe, wykopy i ekshumacje rozpoczęte w 1981 roku trwały ponad 10 lat. Wyniki badań artefaktów oraz szczątków ludzkich wykazały, że pochowani na wyspie Beechey najprawdopodobniej zmarli na  zapalenie  płuc  i być może na gruźlicę, co zasugerowano po znalezieniu dowodów  na  chorobę  Potta  u  Braine’a.  Raporty  toksykologiczne  wskazywały  na  zatrucie  ołowiem   jako prawdopodobny czynnik. Nacięcia znalezione na kościach niektórych członków załogi były postrzegane jako oznaki kanibalizmu]. Dowody sugerowały, że połączenie zimna, głodu i chorób, w tym  szkorbutu, zapalenia płuc i gruźlicy, których skutki pogarszało zatrucie ołowiem, doprowadziło do śmierci wszystkich członków wyprawy Franklina….”.
Po  pięciu  miesiącach  (wyd. polskie  21.03.2018)   wynik  na  LC  jest  imponujący:  8,19 (1321 ocen i 248 opinii).   Nie  jestem  samobójcą,  przeto  nie  zamierzam  walczyć  z  powszechnymi  zachwytami  nad  tą  książką,  tym  bardziej,  że  nie  podlega  dyskusji  warsztat  Dan  Simmonsa.   Jedyne  „ale”  wynika   z  kiepskiej  mojej  tolerancji  dla  wypaczania  historii  przez  mieszanie  realu  z  fikcją,  o  czym  pisałem  m.in  przy  cyklu  „Królowie  przeklęci”  Druona.    Po  prostu,  po  pewnym  czasie  od  takiej  lektury,   tracę   zaufanie  do  własnego  mózgu,  bo  owłada  mną  niepewmość,  co  jest  faktem  historycznym,  a  co  wymysłem   autora  przeczytanej  lektury.   
Z  satysfakcją  znajduję  podobne  stwierdzenia  u  innych  recenzentów,  jak  np  „Lilian”  z  LC,  która  daje  wprawdzie  książce  8  gwiazdek, lecz  kończy  swoją  recenzję  tak:
„......To  co nie pozwala mi postawić maksymalnej liczby gwiazdek, to wpleciony wątek nadprzyrodzony i zakończenie.
Wiem, że autor jest głównie twórcą powieści fantastycznych, więc i tu nie mógł sobie odmówić wplecenia kilku takich elementów, ale według mnie powieść straciła przez to cały swój realizm i momentami stawała się bajką ... niestety.”

Książkę  oczywiście  polecam,  bo  przecież  ścisła  prawda  historyczna   niewielu  interesuje,  a  gwiazdek  daję  8,  jak  wspomniana  „Lilian”
   

No comments:

Post a Comment