Sunday 10 June 2018

W.E.B. GRIFFIN - "Dwa fronty"


O dziwo, na LC tylko jedna opinia - 7,66 (58 ocen i 1 opinia). Na LC ma 50 książek, lecz tylko raz 7 opinii, a tak to 1 do 2. Zaglądam więc do Wikipedii:

W.E.B. Griffin (właśc. William Edmund Butterworth III, ur. 1929), amerykański autor powieści sensacyjnych i wojennych. .."

A więc II wojny św nie zna z autopsji.
Ta książka z 1999 r., oryginalny tytuł - "The Last Heroes" rozpoczyna serię "Men at War", przetłumaczoną na "Ostatni bohaterowie" de facto tytuł pierwszego tomu
Relacja na gorąco: nic się nie dzieje, nic się nie dzieje, jest!! na s.181 z 751 (e-book): Sara w trakcie tańca z Edem poczuła "ciepło w dole brzucha"; skończyły się żarty, bo na s.188 Sue – Ellen uwzięła się na Dicka:
"...Stanęła za nim i pogładziła dłonią wewnętrzną stronę jego uda, wsuwając ją w nogawkę szortów i omijając spodenki. Uchwyciła ich zawartość delikatnie, ale stanowczo..."

Jak stanowczo, to będą konsekwencje ! I były ! Ale to małe piwo, bo Ed odkrywa prawdę życiową (s.200):
....Canidy miał rację z tym kłamaniem. Rzeczywiście, było z tym, jak z dupczeniem. Jak się człowiek przyzwyczai, to mu idzie coraz lepiej...”

Po 315 stronach przygotowań do wyjazdu do Chin, nasi bohaterowie – piloci Ed i Dick ruszyli i po trzech miesiącach podróży są już w Rangunie (Birma). By uatrakcyjnić akcję, toczy się ona równolegle we wszystkich możliwych zakątkach świata, w tym w Maroku. Tam dowiaduję się, że... (s. 379,8):
......Marokańczycy w ogóle nie znosili u kobiet owłosienia łonowego....”

Coś podobnego !!! Ignoranci !! Pobudziła mnie strona 443:
..— A czyż nie to właśnie sprawia, że jesteś ze mną szczęśliwy? — zapytała, kończąc ściągać z niego reszty ubrania. Padła na niego, a potem zsunęła się na bok i rozwarła zapraszająco ramiona. Chwilę później poczuł jej niewiarygodnie ciepłe miękkie wnętrze i tego już było dla jego organizmu za wiele. Poczuł, że kończy, zanim jeszcze na dobre zaczął... …..Chwilę później nie żył...”

Co za piękna śmierć !! A nasi bohaterowie Ed i Dick choć podobne zberezeństwa robili (s.489), tym razem, dalej, w Birmie, nie umarli, bo przecież muszą walczyć z Japonią.
Czytam dalej i wreszcie coś dla mnie (s.513) - werset hadżiego Abdu Yezdiego:

....Przestań, znikomości przemijająca, mieć siebie za ośrodek wszystkiego. Świat jest odwieczny, tyś chwilą zaledwie”.

Wreszcie dojechali do Chin (s.535), 11 dni po Pearl Harbor, 7 dni po przystąpieniu USA do wojny.
Obsługują” ich Chinki (s.543):

..... tłumaczki ze szkoły misyjnej nosiły po kieszeniach prezerwatywy opakowane w folię z napisami SŁUŻBA ZDROWIA MARYNARKI STANÓW ZJEDNOCZONYCH....”

OK Koniec żarcików. Nie będę relacjonował ostatnich 200 stron, niech każdy (kto ma ochotę) doczyta sobie sam, a ja przechodzę do refleksji.

Nie potrafię określić charakteru tej książki, bo jest nadmiar wszystkiego, dzięki czemu czyta się nieźle, lecz nie wiem po co, bo.... - jako romans to przewidywalna słabizna, a jako historia przystąpienia Stanów Zjednoczonych do II w. św. to naiwna bzdura dla nieoczytanej młodzieży. Moja ocena wynika z faktów opisanych m.in. w „WORLD WAR II CHRONICLE” - by John S. D. Eisenhower (son of Dwight D. Eisenhower and acclaimed military historian).

W recenzji tej książki pisałem:
http://wgwg1943.blogspot.com/2013/11/world-war-ii-chronicle.html
...Co do Pearl Harbor, „CHRONICLE”, w podejrzanie szerokim zakresie przedstawia walkę Roosevelta z Kongresem, Senatem i opinią publiczną:
„On bał się, że jeśli przedstawi bardziej agresywny stosunek do wojny, to jedność społeczeństwa, która jest podstawową wartością, może ulec zniszczeniu”.
Dzięki obietnicom danym amerykańskim mamusiom i tatusiom, że ich synowie nie pójdą na wojnę, przeforsował the LEND-LEASE ACT czyli pomoc finansową dla państw walczących z członkami „OSI”. I teraz istotny cytat /str.119/:
„Podczas gdy Amerykanie wierzyli, że mogą pozostać neutralnymi obserwatorami wydarzeń w Europie i na Pacyfiku, Roosevelt i jego doradcy, w tajemnicy, dopracowywali przeróżne strategie na wypadek gdyby Ameryka była zmuszona do wojny...”.
A dalej:
„..możliwość pozostawania poza wojną skończyła się 7.12.1941 roku wraz z atakiem na Pearl Harbor”....”

Akcja książki toczy w 1941 roku, w którym najważniejszymi światowymi wydarzeniami była napaść Niemiec na ZSRR - 22 czerwca, objęcie LEND-LEASE - ZSRR (8 listopada przekazanie przez USA sprzętu o ówczesnej wartości 1 mld $ - odpowiednik obecnych 14 mld $, a ogółem 11 mld – obecne 154 mld$) i oczywiście 7 grudnia Pearl Harbor, po którym oporny Kongres pozwolił wreszcie FDR na przystąpienie do wojny. A o tym wszystkim ani słowa.

Nie wyobrażam sobie rozmów FDR w 1941 roku, by nie dotyczyły bezsensownie wydawanych pieniędzy z LEND – LEASE, bez przystąpienia Stanów do wojny. Pominięcie tych wydarzeń zmusza mnie do kwalifikacji książki jako wesołego czytadła o przygodach, głównie miłosnych, paru amerykańskich lotników. A więc fajne czytadło, a że tragedia II w. św. mnie, jako Europejczyka, nie jest w stanie pobudzić do śmiechu, to stawiam 5 gwiazdek



No comments:

Post a Comment