Sunday 4 February 2018

Krzysztof SPADŁO - "Skazaniec. Linia Życia" VI tom

Krzysztof SPADŁO - "Liczba życia" t.VI

No i doczekałem się szóstego tomu o Ropuchu; natychmiast przystępuję do czytania; Ropuch uczy się grypsery, a mnie podoba się banalna, bo banalna, ale słuszna uwaga (s. 155):

„....Ludzka fantazja i plotka, to bardzo niebezpieczna kombinacja. Kiedy człowiek świadomie nie robi nic, żeby wyprowadzić innych z błędu, widocznie ma ku temu jakieś konkretne powody. Taka fałszywa informacja może kogoś wywindować na piedestał albo zostać użyta jako brutalny oręż. Jednak zawsze, trzeba się liczyć z tym, że przyszłość może pewnego dnia przynieść katastrofalne skutki. Nieważne gdzie kwitnie plotka, to mogą być mury więzienia, kuluary rządowych gabinetów lub świat biznesu. Nie ma znaczenia gdzie zostało zasiane ziarno kłamstwa, liczy się to, że prawda zawsze upomni się o swoje...”

Autor w VI tomie wykazuje większą niż dotychczas skłonność do filozofowania (s. 282):

„...Tak moi drodzy, myślę, że każdy człowiek, który w pewnym momencie zaczyna lekceważyć swoje osiągnięcia albo nie poświęca im należytej uwagi, potrzebuje brutalnej lekcji życia. Takiego kopa, który sprawi, że wszystko się zawali i zesra. To ma swoje przełożenie zarówno na życie prywatne jak i zawodowe. Nasza egzystencja czasami potrzebuje bolesnej motywacji, żebyśmy potrafili docenić to, co mamy. Każdy popełnia błędy, doświadcza porażek lub czyni złe albo niewłaściwe posunięcia, jednak cała sztuka przetrwania polega na tym, żeby po takich incydentach wyciągnąć właściwe wnioski...”

s. 285:
„....Myślę, że po każdej klęsce człowiekowi zaczyna towarzyszyć wzmożona ostrożność i szczera chęć bycia konsekwentnym. Problem w tym, że w miarę upływu czasu te uczucia schodzą na drugi plan. Tacy już jesteśmy, uwielbiamy zapominać o swoich porażkach, ale za to bardzo długo pamiętamy o własnych sukcesach.....”

Już bardziej pasuje mnie trafna konkluzja (s. 285):
„...- Kurwa mać! Nie dość, że jestem stary, to jeszcze głupi!”

Spadło rozkręca się z każdą następna stroną i znowu mamy wielowątkowość, a w niej najdelikatniejszą, wyciskającą łzy opowieść o gołąbku Filipie, jak i o wartości marzeń na przykładzie Johnny' ego Alcatraza. I na koniec bomba, która zaczyna się od anagramu nazwisk dwóch klawiszy psychopatów, by przejść do kapitalnej teorii „Liczby życia”, opracowanej przez autora na podstawie żydowskiej Kabały, do której zgłębienia zmusił mnie swego czasu Umberto Eco, gdy studiowałem jego „Imię Róży”.

Duże brawa dla autora!! 10/10

No comments:

Post a Comment