Friday 2 February 2018

Alfred JARRY - "Król Ubu czyli Polacy"

Alfred JARRY - "Król Ubu czyli Polacy"

„WOLNE LEKTURY” REWELACYJNIE WYWIĄZUJĄ SIĘ Z EDUKACYJNEJ MISJI. DZIĘKUJĘ!
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/ubu-krol/

Doceniając działalność Fundacji Nowoczesna Polska, wspieram ją przenosząc swoją starą recenzję na nowo otwartą stronę na LC, dodając, że wydanie składa się z trzech, części: tekstu sztuki (s. 3 – 68), felietonu Boya (s. 68 – 114) i przypisów (s. 115 – 131). O ile pierwsza część nie nastręcza trudności, to pozostałe wymagają uwagi i wysiłku intelektualnego do którego namawiam, bo warto. W związku z tym moja ocena – 10 gwiazdek - dotyczy całości, bo nie sposób pominąć wpływu Boya na percepcję utworu.

Stara recenzja:
"Związków z Polską sporo, bo akcja się toczy "w Polsce czyli nigdzie", bo współtwórcami byli Polacy, bracia Morin, bo Jarry miał 15 lat, więc był w wieku zbliżonym do Gombrowicza, gdy ten pisał bazową wersję "Ferdydurke". Jarry /1873-1907/ sztukę napisał w 1888 r,. udało mu się wystawić w atmosferze skandalu w 1896 r,. a wydania książkowego nie doczekał, bo nastąpiło w 1922 r., czyli 15 lat po jego śmierci. Polska poznała go dzięki Boyowi w 1936 r, który nie tylko przetłumaczył, ale i wyposażył w szerokie uwagi "Od tłumacza". W wydaniu, które czytam na portalu "wolne lektury" umieszczone one zostały na końcu, lecz ja radzę Państwu od nich zacząć, jak i, po lekturze, ponownie do nich zajrzeć, bo warto.
Z tych uwag przytoczę istotny fragment wypowiedzi "najbardziej paryskiego z krytyków", Camille Mendesa:
"Ubu istnieje.
Ulepiony z Pulcinelli i Poliszynela, z Roberta Macaire i z p. Thiersa, z katolika Torquemady i z Żyda Deutza, ze szpicla i z anarchisty, potworna i plugawa parodia Makbeta, Napoleona i sutenera na tronie, Ubu istnieje odtąd, niezapomniany. Nie pozbędziecie się go: będzie was straszył, będzie was zmuszał bez ustanku do pamięci, że był, że jest; stanie się popularnym mitem szpetnych, zgłodniałych i potwornych instynktów…”

"Ubu Król" został uznany za prekursorski dla surrealizmu, jak i "teatru absurdu". Przypomnijmy, że nazwa "surrealizm" pochodzi z 1917 r od Guillaume Apollinaire'a, czyli "naszego" Kostrowickiego /1880-1917/, a "teatr absurdu" datuje się na 1961 r., a za jego "wielka czwórkę" uważa się Becketta, Geneta, Adamowa i Ionesco. My, oczywiście, o wiele ich wyprzedziliśmy dzięki tworczości Gombrowicza i Witkacego, a następnie Mrożka, Różewicza i Mirona Białoszewskiego.
Taka mała dygresyjka: młodo chłopaki umierali Jarry 34 /grużlica i alkohol/, Apollinaire 37 /pandemia grypy/.
Sztukę charakteryzuje groteska, absurd i satyra, a że oprócz bardzo cennych uwag Boya, pełno też aktualnych recenzji z okazji tak inscenizacji teatralnych, jak i nowego tłumaczenia Gondowicza, to ja już nie będę się wysilał, a zakończę streszczeniem z Wikipedii:

"Pochodzący z Francji Ubu, były król Aragonii, po przybyciu do Polski zostaje rotmistrzem dragonów króla Wacława. Pewnego dnia jego żona, Ubica namawia męża do zamachu stanu i do zabicia Wacława razem z rodziną. W spisku Ubu pomaga rotmistrz Bardior i jego żołnierze. Ubu udaje się przejąć władzę w Polsce i zabić króla, jednak jeden z jego synów, Byczysław uchodzi z życiem. Ubu sprawuje okrutne rządy w Polsce, rabując poddanych i mordując nieposłuszne jednostki. Po pewnym czasie Ubu zostaje obalony, na tron wstępuje Byczysław, a uzurpator wraz z żoną ucieka do rodzimej Francji."

PRZYPOMINAM O ZAŁĄCZONYM ŚWIETNYM FELIETONIE TADEUSZA BOYA-ŻELEŃSKIEGO"

No comments:

Post a Comment