12 opowiadań
o makabrycznych zbrodniach
OUN (i nie
tylko) na Polakach
na Kresach. Brak
słów na wyrażenie
potępienia dla nieludzkich
zbrodni i strachu
przed nimi. Na
podstawie prozy Srokowskiego
Smarzowski zrobił znany
film. To wszystko
prawda, tylko, że
autor wysiedlony został
z tych terenów
w wieku d z i e w i ę c i u lat,
więc zdarzenia zna
głównie z drugiej
ręki. A że
mówimy o faktach
historycznych, to nie
satysfakcjonuje mnie zapewnienie
autora:
„Wszelkie
podobieństwa nazw, nazwisk i postaci do nazw, nazwisk i postaci
realnych są dziełem przypadku. Ale historie są prawdziwe, zdarzyły się
rzeczywiście…”
I gdyby te
zbrodnie ludobójstwa dotyczyły
np. Ormian mordowanych
przez Turków, to
dałbym gwiazdek może
i 10. Szkopuł
w tym, że
ta tematyka jest
mnie bliska i
podzielam w pełni
uczucia przedstawione pod
godłem „daria” na LC, która
dała gwiazdek 5:
„Skąd taka niska ocena?
Tematem zbrodni dokonanych przez banderowców interesuję się już od pewnego czasu. Na początku, temat był dla mnie tak drażliwy, że stojąc przed półką w księgarni, na której znajdowały się pozycje dotyczące Wołynia, miałam łzy w oczach. Kupowałam książki i odkładałam je na półkę, bojąc się je przeczytać.
Jeśli ktoś chce zagłębić temat ludobójstwa na Kresach, to proponuję, żeby zaczął od takich pozycji jak "Sprawiedliwi zdrajcy", "Przemilczane ludobójstwo na Kresach", "Echa Wołynia", "Wołyń we krwi". Dlaczego? Ponieważ "Strach" opisuje jedynie zbrodnie, jakie UON-UPA dokonało na ludności polskiej. Gdzie? Kiedy? Dlaczego? Tego z tej książki się nie dowiemy. Przez to książka wydaje mi się niewiarygodna. Dla mnie nie jest to upamiętnienie ofiar (nie dowiemy się z niej, jak ci biedni ludzie naprawdę się nazywali), a jedynie mordów.
Nie jest to książka historyczna. Opisuje jedynie bestialskie, wstrząsające rzezie. Najgorsze dla mnie w tej książce jest to, że z każdym rozdziałem zaczęłam tracić swoją wrażliwość. Uodporniłam się! W pewnym momencie książka nawet zaczęła mnie nudzić!
Dla mnie jest to po prostu kontynuacja "Nienawiści", napisanej kilka lat wcześniej przez tego samego autora. Nie polecam osobom wrażliwym.”
Tematem zbrodni dokonanych przez banderowców interesuję się już od pewnego czasu. Na początku, temat był dla mnie tak drażliwy, że stojąc przed półką w księgarni, na której znajdowały się pozycje dotyczące Wołynia, miałam łzy w oczach. Kupowałam książki i odkładałam je na półkę, bojąc się je przeczytać.
Jeśli ktoś chce zagłębić temat ludobójstwa na Kresach, to proponuję, żeby zaczął od takich pozycji jak "Sprawiedliwi zdrajcy", "Przemilczane ludobójstwo na Kresach", "Echa Wołynia", "Wołyń we krwi". Dlaczego? Ponieważ "Strach" opisuje jedynie zbrodnie, jakie UON-UPA dokonało na ludności polskiej. Gdzie? Kiedy? Dlaczego? Tego z tej książki się nie dowiemy. Przez to książka wydaje mi się niewiarygodna. Dla mnie nie jest to upamiętnienie ofiar (nie dowiemy się z niej, jak ci biedni ludzie naprawdę się nazywali), a jedynie mordów.
Nie jest to książka historyczna. Opisuje jedynie bestialskie, wstrząsające rzezie. Najgorsze dla mnie w tej książce jest to, że z każdym rozdziałem zaczęłam tracić swoją wrażliwość. Uodporniłam się! W pewnym momencie książka nawet zaczęła mnie nudzić!
Dla mnie jest to po prostu kontynuacja "Nienawiści", napisanej kilka lat wcześniej przez tego samego autora. Nie polecam osobom wrażliwym.”
Zarzuty bardzo
istotne, które oczywiście
tej lekturze i
ja stawiam, co
nie przeszkadza mnie
podzielać również opinię
wyrażoną pod godłem
„cjanek” (dał pałę):
„Temat
arcyważny potraktowany został amatorsko i prymitywnie. Masakryczne i precyzyjne
opisy zbrodni przeplatane infantylnymi opisami kontekstu niby to oczami dziecka
powodują, że całość wygląda na absolutnie niewiarygodną (skąd np. małe dziecko
ma znać słowa którymi się w książce posługuje). Na koniec "Posłowie"
w którym autor podpiera się pozytywnymi ocenami poprzedniej książki,
zaczerpniętymi z blogów internetowych. Żenujące... Szkoda czasu…”
I właśnie
tym „Posłowiem” autor
i wydawnictwo Fronda
strzeliło w swoje
kolano, bo przekonało
mnie do PAŁY.
Jeszcze raz podkreślam
TEMAT JEST ZBYT
BOLESNY I POWAŻNY
I DLATEGO WYMAGA
SOLIDNEJ DOKUMENTACJI I
MNIEJ SUBIEKTYWNEGO PATRZENIA.
Niestety, wynik na
LC 8,23 (178 ocen i 49
opinii) świadczy o akceptacji przez
czytelników takiej subiektywnej
„prawdy”.
Ku jasności
mojego przekazu: skoro
oceniamy książkę bez
względu na rzetelność
dokumentacji historycznej, to
stosujmy te same
kryteria i do
Grossa, i do
Srokowskiego.