Nikt nie
wątpi w zdolności
pisarskie Aleksijewicz, ale
jej uwikłania polityczne
wzbudzają wiele kontrowersji
o czym każdy
zainteresowany może wyczytać
w Wikipedii. Cytuję
jedynie wątek „polski”:
„..Dnia
12 czerwca 2016 roku, podczas spotkania z czytelnikami w bibliotece publicznej
w nowojorskim Brooklynie, pisarka powiedziała, że Polacy mordowali Żydów, a
nawoływać do tego mieli księża podczas mszy…. :
"Kolaboranci,
którzy działali na terenie Białorusi, oni wszyscy byli z Ukrainy. Powiem
więcej, nie tylko na Litwie i Łotwie niszczono Żydów, jeszcze zanim przyszli
tam Niemcy. To miało miejsce również na Ukrainie. A najgorzej odnosili się do
Żydów Polacy. Bywało, że księża wprost na kazaniach mówili: 'Zabij
Żyda'"….”
Przed następnym cytatem
poznajmy istotną uwagę
z tej samej
strony Wikipedii:
„…Co znamienne, w wypowiedziach wielu białoruskich
publicystów niechętnych tej grupie narodowej, czy podważającej jej
samoświadomość, chętnie używa się właśnie słowa „katolicy” na określanie
osób polskiej narodowości ..”
I teraz clou:
„….Dnia
9 czerwca 2017 roku w rosyjskiej telewizji Dożdż w programie „Priamaja linija”
Aleksijewicz poruszając temat wojny w Donbasie poczyniła aluzję do białoruskich
katolików:
„Wojna,
którą zaczęła Rosja w Donbasie, na sumieniu Rosji, ponieważ taką
wojnę można zacząć i na Białorusi. Dajcie tu [na
Białoruś] czołgi, dajcie tu broń
i katolicy będą zabijać prawosławnych czy kogo tam jeszcze…”
Inne aspekty poruszałem
w innych recenzjach,
np. w notce
nt. „Wojna nie ma
w sobie nic
z kobiety”, a
tutaj dodam, że
Aleksijewicz jest „zwierzęciem
politycznym”, pisze w
języku rosyjskim, a
zależnie od potrzeby
deklaruje się Białorusinką (nie znającą
białoruskiego), Ukrainką, Rosjanką,
a najchętniej kosmopolitką,
a od 2013
roku osiadła w
Mińsku, co też
jest co najmniej
„dziwne”.
Konieczne było powyższe,
bo czytelnik winien
zdawać sobie sprawę
ze skrajnego subiektywizmu
autorki.
To wszystko nie
zmienia faktu, że
książka jest świetna
pod warunkiem odbioru
jej jako manifestu przeciwko
wszelkim wojnom, a
nie wyłącznie przeciwko
sowieckiej napaści na
Afganistan
Niestety w notce
redakcyjnej również znajduję
zawężenie problemu, bo
nie tylko wojna
sowiecko-afgańska była niepotrzebna:
„….Z opowieści weteranów, pielęgniarek, prostytutek, matek i żon
„afgańców” wyłania się wstrząsający
obraz niepotrzebnej wojny..”
Co ja będę
się wysilał, skoro
znowu mogę wyręczyć
się Jarosławem Czechowiczem:
„…..To.. … jedna
z najważniejszych antywojennych książek, którą udało mi się przeczytać.
Bolesna, bezkompromisowa i przerażająco obszerna - czyta się kolejne historie
pełne bólu i ma się już przesyt, zaczyna się kolejną i z niepokojem kartkuje
strony, bo jest ich jeszcze wiele, bardzo wiele... "Cynkowi chłopcy" to anatomia wojny opisana
przez pryzmat ludzkich wątpliwości, ludzkiej niefrasobliwości i przekonania o
dokonaniu czegoś wielkiego…”
Oczywiście, polecam gorąco
całą recenzję, a
swoją notkę kończę
jak Czechowicz:
„…Na koniec refleksja
z początku książki: "Człowiek
ma prawo do niezabijania. Do tego, by się zabijania nie uczyć. Takiego prawa
nie ma w żadnej konstytucji"…….”
Wskutek „politykierstwa” znowu
„tylko” 8/10
No comments:
Post a Comment