Monday, 8 October 2018

Laura LIPPMAN - „To, co ukryte”

Z  ZASOBÓW  BIBLIOTEKI  MIEJSKIEJ  W  TORONTO.  POZDRAWIAM  KRAJ
Alzheimera  ani  Parkinsona  nie  mam,  lecz  miażdżycę  (czytaj:  sklerozę)  -  tak,  i  dlatego  wypożyczyłem  książkę  Lippman,  mimo   przydzieleniu  jej  niegdyś  PAŁY  za  „Co  wiedzą  zmarli”.     Tamtą  notkę  kończyłem  słowami  pasującymi  i  do  tej:
„….No  cóż,  PAŁA, bo ten "mystery/suspense/thriller",  tak  mnie  znudził,   że  nie  doczytałem  do końca. Odradzam.”
Absolutnie   innymi  kryteriami  kieruję  się  przy  literaturze  „kryminalnej”  niż  przy  pozostałej,  bo  tu  decyduje   NUDA.   Każda  inna  książka  może  być   mniej  lub  bardziej  nudnawa,  lecz  ziewanie  w  trakcie  lektury  kryminału,  dyskwalifikuje  go.
Na  LC  ta  książka  ma  5,61 (266 ocen  i 38 opinii),  przy  czym  aż  w   jednej  trzeciej  opinii    pojawia  się  słowo  „nuda”  (lub  pokrewne  jak: „akcja  się  dłużyła”,   „opisy  się  dłużą”  etc).
Nie  widzę  powodu,  by  nie  przestrzec  Państwa  przed  stratą  czasu, więc  stawiam  PAŁĘ.
Jeszcze  wbiję   gwóźdź  do  trumny:    średnia   5,61  dla  KRYMINAŁU   zamyka  możliwość  jakiejkolwiek  dyskusji. Howgh!

No comments:

Post a Comment