Wednesday 24 October 2018

Władysław REYMONT - „Ziemia Obiecana”

Wojtek  Stankowski  przesłał  mnie,   wraz  ze   swoją  cudowną  „Klarą.  O  dziewczynce,  która  śpiewała  po  francusku”,  kilka  książek,  w  tym  „Ziemię  Obiecaną”.   Inne  zrecenzowałem,  a  ta  leżała  i  czekała,  bo  wszyscy  znają,  bo  film  Wajdy,  bo  Pszoniak,  Olbrychski  i  Seweryn,  bo..  leniwy  bywam.
A  może  po  prostu  nie  wiem  jak  swój  zachwyt  wyrazić  w  zwięzłych  słowach,  bo   niespodziewanie,  po  60  latach  od  pierwszej   lektury,  dopiero  obecnie  w  „krwiożerczym  kapitalizmie”  jestem  w  stanie  docenić  to  arcydzieło.  Przecież   w  „błogim”.  „socjalnym”  PRL-u  nie  mogłem   zrozumieć  jego  głębi.
Wynotowałem  z  Wikipedii  najistotniejsze  zdanie:
Rzeczywistym bohaterem tego studium jest drapieżne miasto kapitalistyczne, jakim wtedy stawała się Łódź. Autor porównał ją do monstrum, niszczącego zwykłych ludzi, a z drugiej strony  wykrzywiającego psychicznie właścicieli wielkich fortun…”
Decyzję  o  napisaniu  tej  notki,  podjąłem   po  dość  przypadkowym  przeczytaniu  recenzji  opatrzonej  na  LC   godłem  „Boreas47”,   którą   kopiuję  w  całości,  bo  pod  każdym  jej  słowem  się  podpisuję.  Lenistwo  moje  jest  nieistotne,  bo  po  prostu  nic  mądrzejszego  nie  potrafię  napisać,  a  jedyne  co  zmieniam  to  ilość  gwiazdek  z  9  na  10:
„Boreas47”:
Czemu ktoś tak skrzywdził Reymonta i jako lekturę do kanonu liceum wstawił "Chłopów", a nie "Ziemię obiecaną"? Ta powieść sprzed ponad 120 lat jest zaskakująco aktualna, wciągająca, poruszająca i zabawna. Pewnie dlatego, że na co dzień obracam się w rzeczywistości kapitalizmu, a świat folwarcznej wsi to niezrozumiała i przebrzmiała egzotyka. Ale to nie wszystko. Uważam, że "Ziemię obiecaną" krzywdzi też takie szufladkowanie jako "książki łódzkiej", czy takiej "co to trzech panów nie ma nic, więc zakłada fabrykę" (to zdanie pada w pierwszym rozdziale!). Takie informacje przez lata zniechęcały mnie do zaczęcia lektury.
Co znalazłem w "Ziemi obiecanej"? Pełne spektrum ludzkiej natury - kilkanaście pogłębionych postaci, które w różny sposób funkcjonują w brutalnym i dehumanizującym środowisku drapieżnego kapitalizmu. Studium tego, jak ludzie podchodzą do miłości, pieniędzy, przyjaźni czy zwykłej przyzwoitości. Ponadto powieść potwierdza prawdę, że ludzie i cywilizacją zmieniają się w mniejszym stopniu niż nam się wydaje, a humor sprzed 120 lat potrafi śmieszyć i w epoce smartfonów. W "Ziemi obiecanej" dostrzegłem talent literacki rzeczywiście godny najwyższych odznaczeń i nagród. Serdecznie polecam!”
  

No comments:

Post a Comment