Monday, 8 October 2018

J. D. SALINGER - "Dziewięć opowiadań"


J. D. SALINGER  -  „Nine  stories”
Nie  ma  sensu  tworzenie  osobnej  strony  dla  „Dziewięciu  opowiadań”  już  istniejących  na  LC,  tym  bardziej,  że  moim   celem  jest  namówienie  Państwa  do  jak  najliczniejszej  lektury  tego,  niewątpliwie,  oczywiście,  arcydzieła,  bo   „Buszującego  w  zbożu”  większość  zna,  a  niestety  pozostałe  jego  opowiadania  nieliczni.  Ten  zbiór  ma  na  LC  zaledwie  989  czytelników (wobec  42 389  „Buszującego  w  zbożu),  a   ocenę  7,29 (354 ocen i  24  opinii)
Moje  pokolenie  pokochało  Salingera  w  1961  roku (polskie  wydanie  „Buszującego  w  zbożu”)  i  każdą  następną  pozycję   połykało  z  nabożeństwem.   Ta  pozycja   ukazała  się  w  1967.  Obecnie  rozkoszowałem  się  nią   w  oryginale,  a  gdy  zasiadłem  do  tej  notatki,  odkryłem  bogate  kompetentne  uwagi  w  Wikipedii,  które,  mam  nadzieję,  lepiej  zachęcą  Państwa  do  tej  lektury.
WYBRANE  Z  WIKIPEDII
"Idealny dzień na ryby" ("A Perfect Day for Bananafish") Akcja opowiadania rozgrywa się w nadmorskim kurorcie, gdzie ostatni dzień swojego życia spędza Seymour Glass wraz z żoną Muriel. Początek opowiadania koncentruje się na telefonicznej rozmowie Muriel z matką. Ich rozmowa w bezpośredni sposób wprowadza w fabułę całego opowiadania przedstawiając zależności między bohaterami i ich cechy indywidualne. Dużą uwagę poświęcają traumie i depresji Seymour'a, które są "pamiątką" po udziale w wojnie. Następnie akcja przenosi się na plażę, gdzie podczas wypoczynku do Seymoura podchodzi mała dziewczynka imieniem Sybil i proponuje wspólną zabawę. W czasie wspólnej kąpieli w morzu, Seymour opowiada dziewczynce opowieść o rybie bananówce pełną symboliki. Po jej opowiedzeniu, Seymour kieruje się do pokoju, gdzie śpi jego żona i strzela sobie z pistoletu w głowę. Wiele dyskutowano na temat zakończenia, o tym, jak ludzka osobowość jest zależna od nastroju i o tym, jak destrukcyjne siły tkwią w ludzkim wnętrzu, jeżeli na zewnątrz człowiek robi wrażenie szczęśliwego. Tytuł może oznaczać idealny dzień na ostatnią przyjemność przed zabiciem bólu w dosłownym sensie.
Opowieść Salingera o rybie bananówce przedstawiona przez Seymoura dziecku stała się bardzo popularna. Jej symbolika nie jest jednak jednoznaczna. Ryba bananówka może być odniesieniem do Seymour'a, który angażuje się bez prawdziwych intencji lub do materialistów pokroju Muriel.
„Pan  Kostek  w  Connecticut”  („Uncle  Wiggily  In  Connecticut”)
Written while Salinger resided in suburban Stamford, Connecticut, the story offers insights into upper-middle class American society in the post-WWII years. In that era, writes biographer Kenneth Slawenski, “unabashed Americanism and materialism were unquestioned values”.  Despising his neighbors for esteeming conformity and phoniness,  Salinger sought to expose “the false illusions of the suburban dream.” 
Despite her escapism through alcohol, the cynical Eloise comes face-to-face with her own “phoniness”. She recognizes that both she and Ramona are seeking companions that don’t exist - Walt Glass and Jimmy Jimmereeno  - and is finally able to feel pity for her child’s suffering. Salinger shows the unreality of Eloise’s situation, which has left her bereft of her former sincerity and genuineness
„W  przeddzień  wojny  z  Eskimosami”  ("Just Before the War with the Eskimos")
It is a tale of adolescent alienation and redemption in a post-World War II setting. It focuses primarily on fifteen-year-old Ginnie Mannox's meeting with her classmate Selena Graff's older brother, Franklin. Poet and New Yorker editor Dorothy Parker described the story as being “urbane, clever, and absolutely well-written.” At the time of its publication, it confused yet nevertheless delighted its audience….  ….Many critics note the biblical symbolism that appears throughout this story. James E. Bryan argues that Franklin can be viewed as a Christ figure, in the same manner as the Fat Lady from Salinger’s ‘Franny and Zooey’, for Franklin is literally bleeding when Ginnie first meets him. Ginnie’s eventual acceptance of Franklin’s chicken sandwich, associated with her inability to discard a dead Easter chick, serves as her symbolic acceptance of Christ…”
"Człowiek  Śmiechu" ("The Laughing Man")
W opowiadaniu "Człowiek Śmiechu" głównym bohaterem i narratorem jest 9-letni chłopiec należący do klubu "Komanczów". Każdego popołudnia ich opiekun, którego wszyscy zgodnie nazywają Wódz, student prawa, zabiera ich, by wypełnić im w ciekawy sposób czas. Na koniec każdego dnia, Wódz opowiada mi kolejne przygody groteskowo wykreowanego bohatera-kryminalisty. Dzieci są zauroczone opowieścią i samym opowiadającym. "Komancze bezwstydnie i egoistycznie eksploatowali narratorski talent Wodza", żyli tą historią i rozmyślali o niej w każdej wolnej chwili próbując naśladować bohatera: "Wszyscy złowrogo snuliśmy się incognito po mieście, mierząc okiem windziarzy jako potencjalnych arcywrogów"]. Historia, którą Salinger przemyca jako opowieść w opowieści, której główny groteskowy bohater nosi miano tytułowego Człowieka Śmiechu, nie jest przypadkowa i nadaje sens całemu opowiadaniu.
Człowiek Śmiechu jako dziecko został porwany przez chińskich bandytów dla okupu. Gdy zamożni rodzice odmawiają wypłacenia okupu za syna z powodu przekonań religijnych, bandyci torturując go, miażdżą mu twarz imadłem, która wykrzywia jego usta w przeraźliwy uśmiech. Człowiek Śmiechu zmuszony jest on do końca życia nosić maskę, by nie wzbudzać ogólnego obrzydzenia. Dorastając wśród bandytów zaczyna przewyższać ich w każdym calu i w końcu ucieka. Na własną rękę grabi niczym Robin Hood, mając u boku dwóch kompanów: wilka i karła. Jego pomysłowe metody zyskują uznanie narodu. Przechytrzał każdego detektywa i bandytę, który kiedykolwiek próbował stanąć mu na drodze.
Losy Człowieka Śmiechu mają się z czasem bardzo różnie, przede wszystkim od chwili, gdy opowiadający je Wódz zaczyna spotykać się z Mary Hudson. Kolejne przygody bohatera o nadludzkich możliwościach są uzależnione od emocjonalnego stanu opowiadającego je Wodza. Człowiek Śmiechu ginie w bardzo symbolicznej scenie, kiedy Wodza związek ostatecznie rozpada się. Jeden z chłopców rozpłakuje się podczas tego ostatniego odcinka przygód Człowieka Śmiechu. Historia ma z założenia chłopcom przypominać, że wszystko się kiedyś kończy. Człowiek Śmiechu jest symbolem umierającej niewinności Wodza, którego opowiadanie jest ucieczką od m.in. nieśmiałości w codziennym życiu. Godna uwagi jest relacja, jaka zachodzi między 9-letnim narratorem a snującą się wieczorami opowieścią, która ma ogromny wpływ na życie chłopca. Każdy z chłopców widzi w sobie bohatera, Człowieka Śmiechu. Skoro umiera Człowiek Śmiechu, który staje się osobną historią każdego z chłopców, to ich dzieciństwo także się kiedyś skończy z bólem. Historia ma im przypominać, że będą musieli odwrócić się od świata niewinności i fantazji, stanąć twarzą w twarz z prawdziwym światem.
„Nad  jeziorem”  („Down  at  the  Dinghy”)
The story..   ..contains some clearly autobiographical elements. Salinger..    ..resembles Boo Boo Tannenbaum’s four-year-old son, Lionel, in that he “had a habit of running away from home when confronted by conflict.”..     …Lionel’s mother, "Boo Boo", employing great tact, succeeds in conveying to her son a simple and profound truth: fear and isolation can only be overcome through mutual support with other people.  The tale also addresses the issue of anti-Semitism in the post-war period when the facts of fascist atrocities committed against minorities, including Jews, were becoming fully understood…   … While attending Eastern upper-middle-class private schools as a boy, Salinger, half-Jewish, had been exposed to ethnic stereotyping by his mostly Anglo-Saxon classmates.] "Down at the Dinghy" is not a reckoning of these personal and historical events, but rather a “reaffirmation of the faith in human connection” based upon “union, equality and compromise…”
Ze  względu  na  ograniczoność  miejsca  pomijam  trzy  następne  opowiadania,  a  poświęcam  parę  sło1)  ostatniemu,  chyba  najciekawszemu  pt
„Teddy”
Teddy (Theodore Mc Ardle) jest dziesięcioletnim geniuszem, dzieckiem przeciętnych intelektualnie rodziców. Wraz z rodziną, w tym młodszą siostrą, przemierza statkiem ocean, wracając z podróży do Europy, gdzie udzielał wielu wywiadów. Opowiadanie koncentruje się na rozmowie chłopca z młodym mężczyzną Nicholsonem na temat istoty istnienia i reinkarnacji. Salinger  nadał chłopcu swoją cechę duchowej dociekliwości i żądzę poszukiwań. Za pośrednictwem chłopca dzieli się swoim podejściem do świata. Nicholson, biorąc pod uwagę wiek chłopca, jest zaskoczony jego wiedzą i sposobem rozumowania. Rozmowa jest jednak krótka, bowiem Teddy śpieszy się na lekcję pływania. Co więcej, wykorzystuje ten fakt w rozmowie, tłumacząc na przykładzie, jakby mógł umrzeć w ciągu kilku chwil, chociażby wrzucony przez siostrę do basenu i, ku ogólnemu zaskoczeniu, pustego. W ostatniej scenie Nicholson idzie pośpiesznie za Teddym na basen, jednak w połowie schodów słyszy przeraźliwy wrzask małej dziewczynki…
Dziewięć  perełek  na  10  gwiazdek,  czyli  10/10


No comments:

Post a Comment