Tuesday, 3 April 2018

Stephen KING - "Czarna Bezgwiezdna Noc"


"Panta rei", "Tempus fugit", a że "tylko świnie nie zmieniają zdania", więc mimo przyrzeczeń i obietnic znowu sięgnąłem po Kinga. Po "pale" i dwóch trójkach wypada zwięźle powiedzieć, dlaczego King mnie nie pasuje. Bo to strata czasu i po paru dniach nic z czytanej książki w czytelniku nie pozostaje.

Nie lubię pisarzy nadmiernie płodnych, bo jakość pokrywana jest ilością, a Kinga płodność i popularność jest porównywalna z Balzakiem. Jest to wyjątkowo korzystne porównanie dla Kinga, gdyż książkami Balzaka fascynowało się jeszcze pokolenie mojej mamy, czyli 100 lat po ich napisaniu, a nie sądzę by tak było z obecnymi bestsellerami, W obu przypadkach każda książka była rozchwytywana, a i ja sam Balzaka polubiłem, bo mając 15 lat łykałem wszystko więc i książki wypożyczone z biblioteki przez mamę.
Dzięki temu mam podstawy, by porównać obu pisarzy, obu zdolnych, lecz nie wybitnych. Nim podam dane z LC, zwracam uwagę, że Balzak zapewnił sobie zaszczytne miejsce w historii literatury światowej. A nie sądzę, by to spotkało Kinga.
Obecnie Balzak ma na LC pozycji 87, fanów 167, czytelników 6430; większość ocen 6,5 – 6,8;
a King - pozycji 122, fanów 12 468, czytelników 88 204. większość ocen 6,5 – 7,8
Co gorsze, wynik Balzaka to przede wszystkim efekt przymusowej lektury szkolnej „Ojca Goriot”, który jako jedyny ma ponad 100 opinii i czytelników 6667, czyli więcej niż per saldo (oczywisty błąd)
Inne aspekty poruszałem w recenzjach Kinga „Historii Lisey”, „Joyland” i „Lśnienie”

„Czarna bezgwiezdna noc” to zbiór 4 powieści, opublikowany w 2010 roku, a więc pomiędzy „Historią Lisey” (2006) a „Joyland” (2013). Łączy je motto:
W każdym człowieku tkwi drugi, obcy mu człowiek”

I ten „obcy człowiek” popełnia w każdej z nich morderstwo, a King buduje jego portret psychologiczny, nazwijmy to, bardzo dyskusyjny.
Czyta się nieźle, choć filozofowanie nuży, a treść pobudza do refleksji z przysłowiowego magla:
Kto by się po nim czegoś takiego spodziewał?” czy „Taki miły (lub wymiennie porządny, dobry mąż, zakochany, łagodny, sympatyczny etc), a coś takiego zrobił !!”

W pierwszej opowieści pt „1922” bohater, który usiłuje wcisnąć nam kit, że co złe, to nie on („tkwił we mnie Przechera”), wpadł 14 lat temu, co wspomina jego żona w trakcie edukacji syna (s.38 – e-book):
..– Musisz pamiętać, że kiedy będziesz się z nią miętosił na polu kukurydzy czy za oborą, nie wolno ci jej zerżnąć. – Ułożyła wolną rękę w pięść, wystawiła środkowy palec i narysowała nim koło wokół swego krocza: lewe udo, prawe udo, prawa strona brzucha, pępek, lewa strona brzucha i znowu lewe udo. – Macaj wszystko, co chcesz, ocieraj się o te miejsca siurkiem, aż będzie ci dobrze i wystrzelisz, ale trzymaj się z dala od bazy, bo wpadniesz jak śliwka w kompot na resztę życia, tak jak twój tatuś i mamusia..”

Na pocieszenie panna młoda wniosła do 80 - akrowego gospodarstwa, 100 akrów ojcowizny, które chce teraz, po odchowaniu syna, sprzedać i wynieść się z wiecznie zadłużonego gospodarstwa. Nasz bohater postanawia z zimną krwią ją zamordować i w tym celu „urabia” 14-letniego syna. A więc potworny banał !! W samousprawiedliwieniu bajdurzy o wspomnianym „Przecherze”... ….Nie ma w tej historii żadnego zapowiadanego „drugiego, obcego mu człowieka”. Pojawia się natomiast zubożony Raskolnikow, obsesja szczurów i jeszcze „Bonnie i Clyde” dla ubogich. Do tego szokujące, a raczej c h o r e opisy szczurów atakujących ludzi i zwierzęta. Wszystkie chwyty dozwolone, by zbulwersować czytelnika. Taniocha, więc pała !!!

Następne są lepsze, lecz i tak po miesiącu nic z tych historii w czytelniku nie pozostaje, bo w życiu takich horrorów „na kopy”. Bez porównania wolę poczytać o makabrycznych zbrodniach w książce mojego stryjecznego bratanka Jana Gołębiowskiego „Profilowanie kryminalne”.

Nie chcąc walczyć z całym światem, zdecydowałem się potraktować ten zbiór jako niezłe sensacyjne „czytadło”, lecz nierówny poziom poszczególnych opowiadań nie pozwala mnie postawić więcej niż 5 gwiazdek. (Dla mnie najsłabsze - pierwsze)

No comments:

Post a Comment