26 esejów literackich z lat
1986 – 1999. Każdy poświęcony twórczości innego pisarza,
z których jednych znam, o drugich słyszałem, a innych
nazwiska słyszę pierwszy raz w życiu. Dostępne na:
Z zapałem zacząłem lekturę,
lecz po kilkudziesięciu stronach szczęka mnie opadła i
zacząłem szukać swoich odczuć u profesjonalnych recenzentów.
I znalazłem'
Juliusz Kurkiewicz na:
http://wyborcza.pl/1,75410,4985686.html
„....Ton
tej książki jest chwilami tak apodyktyczny, że każe się
zastanowić, czy J.M. Coetzee jest w ogóle zdolny do zachwytu?
... ...Sam
Coetzee nie zna strachu przed klasykami. "Słabości »Robinsona
Crusoe « - pisze - wynikają z pośpiesznej kompozycji i braku
korekty". "Lektura »Człowieka bez właściwości « nigdy
nie będzie doświadczeniem zadowalającym".
Na wyżyny złośliwości wspina się, omawiając autobiograficzne książki zasłużonych południowoafrykańskich polityków liberalnych. Żadnej taryfy ulgowej nie stosuje wobec znanych pisarzy współczesnych, z których wielu zna przecież osobiście. "Ostatnie westchnienie Maura" Rushdiego to książka ambitna, ale w gruncie rzeczy źle napisana. Brodski w "Pochwale nudy" za bardzo schlebia słuchaczom odczytów - "upraszcza treść, dowcipkuje, a przez to ogranicza swą intelektualną skalę".
Ale samym esejom z "Dziwniejszych brzegów" brak siły jego powieści wynikającej z napięcia między rzeczowym językiem a podskórnymi emocjami. Tutaj nie ma emocji. .."
Na wyżyny złośliwości wspina się, omawiając autobiograficzne książki zasłużonych południowoafrykańskich polityków liberalnych. Żadnej taryfy ulgowej nie stosuje wobec znanych pisarzy współczesnych, z których wielu zna przecież osobiście. "Ostatnie westchnienie Maura" Rushdiego to książka ambitna, ale w gruncie rzeczy źle napisana. Brodski w "Pochwale nudy" za bardzo schlebia słuchaczom odczytów - "upraszcza treść, dowcipkuje, a przez to ogranicza swą intelektualną skalę".
Ale samym esejom z "Dziwniejszych brzegów" brak siły jego powieści wynikającej z napięcia między rzeczowym językiem a podskórnymi emocjami. Tutaj nie ma emocji. .."
Oczywiście
polecam całą recenzję, a ja przechodzę do Grzegorza
Jankowicza na:
https://www.tygodnikpowszechny.pl/kto-to-jest-coetzee-134005
"...Już
na drugiej stronie książki Coetzee poddaje krytyce Eliota, pisząc,
że przez jego założycielski esej przebijają wyniosłość i
znużenie. Co prawda nie można autorowi "Ziemi jałowej"
zarzucić braku wnikliwości, a tekst podczas drugiej lektury okazuje
się bardziej spójny, niż wydawałoby się na pierwszy rzut oka,
ale pobłażliwy styl w tym wypadku zdecydowanie zawodzi Starego
Oposa. Język Coetzeego jest niezwykle precyzyjny i gramatycznie
arcypoprawny, co usypia czytelnika i łagodzi wszelkie
uszczypliwości, ale w drugiej lekturze rzecz okazuje się bardziej
zjadliwa, niż skłonni byliśmy sądzić...
...Wszystkie
teksty, które następują po tym inicjalnym ataku na pozycje
klasyczne, składają się na skrupulatną analizę nowożytnej
powieści. Coetzee przechodzi od autora do autora, znacząc marginesy
ich dzieł technicznymi, historycznymi, a w kilku przypadkach również
biograficznymi uwagami. Najłagodniejszy jest dla pisarzy, którym
zawdzięcza koncepty swoich własnych powieści: dla Daniela Defoe,
przez którego "przepisywał się" w "Foe",
Samuela Richardsona, którego "Clarissa" była inspiracją
do napisania "Hańby", oraz Dostojewskiego, który jest
bohaterem "Mistrza z Petersburga". Pozostałych traktuje z
bezwzględnością kogoś, kto zna stosowną miarę dla literatury,
kto wie, czym powieść powinna być...."
Profesjonalnych
krytyków obowiązuje "political correctness", a mnie
nie... A mnie spotkał wielki zawód, bo Coetzee należał
do "piątki" moich ulubionych pisarzy literatury
obcej (obok Dostojewskiego, Kafki, Joyce'a i Murakamiego).
Należał, bo po "Dzieciństwie Jezusa" (PAŁA), jego
miejsce zajął Amos Oz.. Przyczyną jest woda sodowa, która
po Noblu i dwóch Bookerach uderzyła mu do głowy. Uważa,
że cokolwiek napisze to wszyscy będą klękać. Absolutnie
nie podważam wartości omawianych esejów, natomiast nie
jestem w stanie zaakceptować stylu krytyki, czyli chucpy.
Reasumując:
polecam, mimo, że niewiele zrozumiałem, lecz ostrzegam że
ciężkie i nieprzekonujące. 6/10
No comments:
Post a Comment