Monday, 23 April 2018

Jorge Luis BORGES - "Księga piasku" (zaktualizowane)


Jorge Luis BORGES - "Księga piasku"

Borges (1899 – 1986) - argentyński pisarz; Wzmiankowałem o nim w eseju „ECO”, jako, że autor biografii Umberto Eco - Schiffer przyjąl za motto następującą myśl Borgesa z „Biblioteki Babel”:

„WSZECHŚWIAT (który inni nazywają BIBLIOTEKĄ) składa się z nieokreślonej i być może nieskończonej, liczby sześciobocznych galerii. Jak wszyscy ludzie biblioteki, podróżowałem w młodości; odbywałem pielgrzymki w poszukiwaniu jakiejś książki, być może katalogu, katalogów....”

a sam Eco ślepego strażnika biblioteki w „Róży” obarczył imieniem JORGE, nawiązując tym samym do niewidomego BORGESA. Przypomnijmy, że (Wikipedia)....
"....Borges został w 1955 roku mianowany dyrektorem Biblioteki Narodowej, którą to funkcję sprawował przez 18 lat... ....Przez różne wypadki i kilka operacji, okulista zabronił pisarzowi czytać i pisać. Borges powoli tracił wzrok w następstwie choroby dziedzicznej, która wcześniej dosięgnęła jego ojca. Nie było to jednak gwałtowne zdarzenie, lecz proces. Nie przeszkodziło mu to jednak w kontynuowaniu kariery pisarza, eseisty i wykładowcy, również nie zmusiło do porzucenia lektury czy nauki języków obcych – czytano mu na głos. Swoją nominację na dyrektora Biblioteki Narodowej oraz rozpoznanie choroby oczu w tym samym roku Borges uznał za ironię losu...."
Przypomnijmy też że w Gombrowicza "Trans-Atlantyku" mamy pojedynek na slowa Gombrowicza z Borgesem, ktorego autor uważął za najwybitniejszego pisarza Argentyny, lecz...
"....zarzucal mu, że opiera się na trsdycji europejskiej, która w wyniku II w. św. Popadła w bankructwo..."

Przeczytałem ponownie ten zbiór 13 opowiadań na 120 stronach, gdyż sam bylem zdziwiony swoją niską oceną sprzed lat.
Niestety, zarzuty pozostają aktualne. Brak przypisów w przypadku "przeintelektualizowanej" treści, przyczynia się do mojej zdolności zrozumienia przesłania tego pisarstwa. Ta zmora „przeintelektualizowania” obniża percepcję zwykłego śmiertelnika, twórczości Borgesa, Cortazara, Saula Bellowa, Umberto Eco czy "naszych" Brzozowskiego, Miłosza i innych.

Wydawca informuje na obwolucie „Księgi piasku”, że autora: „erudycyjne gry i twory wyobrażni; fikcje metafizyczne..... wydarzenia fabularne (autor) opatruje odautorską refleksją”. I nim przejdę do przykładów tych „refleksji”, przypomnę główny zarzut stawiany przez Gombrowicza pisarzom argentyńskim: to pisanie „pod Paryż”; chęć zdobycia uznania „przez Paryż”, ktora prowadzi do sztuczności, sztywności i naszpikowania tekstu erudycyjnymi popisami, przy jednoczesnej zatracie naturalności. Przejdżmy teraz do tekstu.
W pierwszym opowiadaniu pt „Tamten” autor słucha kreolskiej ballady „La Tapery” Eliasa Regulesa (??) (Wikipedia: Regules (1861–1929) was a Uruguayan physician, teacher, writer and politician) i wspomina Alvara Meliana Lafinur (??) (Lafinur (1893-1958) - kuzyn Borgesa, poeta i krytyk). Następnie wymienia książki jakie miał w swojej szafie pięćdziesiąt lat temu: słownik łaciński Quicherata (??) (Louis-Marie Quicheret (1799-1889)- francuski autor łacińskiego słownika), Germanię” Tacyta (55-120), „Tablas de sangre” Rivery Indarte (??)....
"...'Blood tables: it is a holy action to kill Rosas' (Spanish:'Tablas de Sangre: es acción santa matar a Rosas') is an 1843 Argentine libelle written by Jose Rivera Indarte ..."
Indarte (1815- 1845) - argentynski poeta; libelle – political pamphlet

...., „Sartor Resartus” Carlyle’a /1795-1881/ biografię Amiela /1821-81/ oraz książkę o obyczajach seksualnych ludów bałkańskich /?/. Następnie porównuje dyktatora Perona /1895-1974/ z Rosasem /1793-1877/. Teraz czas na Dostojewskiego /1821-81/, którego wymienia „Biesy” i „Sobowtóra”. Tego ostatniego zaś porównuje z bohaterami Conrada /1857-1924/. Oświadcza, iż inspiracją dla jego „Czerwonych hymnów” był „Błękitny wiersz” Rubena Daria /1867-1916/ i „Szara piosenka” Verlaina /1844-96/. Przytacza myśl „pewnego Greka” /?/: „Człowiek wczorajszy nie jest człowiekiem dzisiejszym”, a następnie każe nam podziwiać „przesławne zdanie”: „L’hydre-univers tordant son corps ecaille d’astres”, prawdopodobnie wypowiedziane przez Hugo /1802-85/. Zrozumienie tego „przesławnego zdania” pozostawiam moim czytelnikom, bo ja francuskiego nie znam. Podobno to znaczy:
"...The hydra-Universe, twisting its body covered of star scales"

Borges nie pomija Whitmana (1819-92), który ponoć wspomina..
..noc nad morzem, kiedy to był naprawdę szczęśliwy”,
....a następnie przytacza fantazję Coleridge’a /1772-1834/:
...Ktoś śni, że wędruje przez raj, na dowód czego dostaje kwiat. Po obudzeniu trzyma ten kwiat w dłoni”.
I to wszystko na dziesięciu stronach kieszonkowego formatu.

Następne opowiadanie pt „Ulrica” sprawia nam trudności począwszy od tytułu, który etymologicznie nawiązuje do wymyślonej przez Blake’a /1757-1827/ „Ziemi ULRO” /por. esej Miłosz/. Dalej mamy motto: „Hann tekr sverthit Gram ok leggr i methal theira bert”. Krótkie i dosadne. Ucz się, mój drogi czytelniku języków, bo nauka to potęgi klucz. Podobno to jest w Old Nordic i znaczy:
"He takes the sword Gram and lays the naked blade between them(a reference to Völsungasaga - The Saga of the Völsungs!)

Powyższe motto pochodzi z „Volsunga Saga”, islandzkiej opowieści o Volsungu, wnuczku najwyższego boga - ODYNA. Przypomnijmy, że synem Volsunga był Siegfried, bohater Nibelungów, do których genialną muzykę stworzył Wagner /1813-83/. No to teraz możemy przystąpić do pięciostronicowego tekstu. Na stronie pierwszej dowiadujemy się o „obrazoburcach Cromwella”. Ni cholery nie rozumiem o co chodzi; za to rozumiem stronę drugą, na której autor odwołuje się do wersetu znanego nam już Blake’a „o dziewczynach z łagodnego srebra i szalonego złota”. Na stronie trzeciej wspomina Schopenhauera /1788-1860/: „Powiedziała, że lubi samotne spacery. Przypomniał mi się żart Schopenhauera i odpowiedziałem: -Ja także. Możemy więc wyjść razem”. Cha, cha, cha! Niby filozof, a taki zgrywus. Strona czwarta zapowiada wędrowkę śladem De Quinceya /1785-1859/, „który szukał swej Anny zagubionej w londyńskim tłoku”. Nic nie wiedziałem, że ten krytyk szukał jakiejś Anii, lecz się dowiedziałem. Na piątej i szczęśliwie ostatniej stronie kochankowie postanawiają zwracać się do siebie per Brunhildo i Zygfrydzie, to nawiązanie do motta, po czym idą kopulować do hotelu, w którym „ściany wyklejone są tapetą a la William Morris”. Morris /1834-96/, poet, painter and designer.

Drogi Czytelniku, więcej nie będę Ciebie mordował Borgesem, lecz pomyśl o moim oddaniu głębokim literackim analizom w trakcie których doznaję piekielnych katuszy szczególnie dlatego, że pozostając uczniem Tischnera, Kołakowskiego, Bocheńskiego, Janion etc przywykłem do kunsztu języka moich mistrzów potrafiących o najtrudniejszych problemach mówić jasno, przejrzyście i zrozumiale, bez szafowania mnogością pojęć czy nazwisk.
Kto chce niech się snobuje i wychwala, ja na pewno nie, bo bez zrozumienia tekstu, wychwalać może tylko snob. Amen.



No comments:

Post a Comment