Klasyka: zbiór 15 opowiadań
z 1938 roku, wydawanych wielokrotnie w różnych konfiguracjach
i pod różnymi tytułami. Steinbeck stał się moim
ulubionym pisarzem w 1956 roku, (kosztem Żeromskiego) gdy w
ramach Odwilży zaczęto wydawać tzw Wielką Czwórkę
Amerykańską (Hemingway, Steinbeck, Faulkner i Caldwell), o
której nikt, poza Polską, na świecie nie słyszał tzn o
takim zestawieniu. Krótką modę spowodowało wydanie
Fitzgeralda, a potem pisarzy latynoamerykańskich oraz
podpadnięcie Steinbecka sowieckiej władzy reportażami z
Wietnamu. Symbolem spuścizny po dwóch jego najmodniejszych
opowiadaniach („Tortilla Flat” i „Ulica Nadbrzeżna”)
stało się wzajemne stawianie czyszczenia butów na Dworcu
Głównym, mimo, że najczęściej chodziliśmy w odkrytych
sandałkach.
Zbiór zaczyna się
„Chryzantemami” z 1937 roku. Trzydziestopięcioletnia Elisa
Allen poświęca dużo czasu uprawie chryzantem. Wikipedia:
„..The
chrysanthemums are mentioned throughout the story and can be seen a
symbol of Elisa. Chrysanthemum stems are long, strong, and tough
which are symbolic of Elisa's masculine qualities. However, the
flower itself is delicate and tender which represents the parts of
Elisa that are feminine. The contradictory charac teristics of
chrysanthemums being both strong yet beautiful epitomize how Elisa is
atypical of a woman for being both masculine and feminine...."
Piszą
jeszcze o "confinement" i "frustration" a
dla mnie to o obronie przed samotnością, która jest
powszechna w amerykańskim małżeńskim stadle, w którym
wszystko jest "fine" i OK. 7/10
„Biała
przepiórka” - zamiast chryzantem - fuksje, cynerarie,
przepiórki i rozhisteryzowana żona nie pozwalająca mężowi
na posiadanie psa i żądająca zabicia kota. Mąż zabija,
lecz szkoda, że nie żonę. A więc znowu stadło
małżeńskie, znowu samotność, tylko, że tym razem męża.
9/10
„Ucieczka”
19 – letni leniwy Pepe ucieka po morderstwie. Nawet zły
koniec nie przełamuje nudy. Można rozważać w kategoriach
samotności : samotność uciekiniera. 4/10
„Wąż”.
Tym razem bez kategorii: kobieta chce zostać właścicielką
grzechotnika i na początek obejrzeć konsumpcję szczura.
Nie wiem o co chodzi; słabe 3/10
„Śniadanie”
Wędrując autor załapał się na śniadanie u zbieraczy
bawełny. I co? I nic... 3/10
„Nalot”
Skąd ja to znam Wszystkiemu winien System, a nie ludzie.
Centrala opozycji wysyła propagandzistów w teren, lecz na
zebranie nikt nie przychodzi poza prosystemową bojówką,
która robi nalot na lokal, bije prelegentów, przybyła
policja ich aresztuje. Super banał !! 3/10
„Jarzmo”
Świetne !!! Peter zrzuca jarzmo fizyczne i psychiczne po
śmierci żony – despotki; okazuje się, że jarzmo psychiczne
w dużej części pozostało. 10/10
„Straż
obywatelska” Samosąd motłochu nad „czarnuchem”.
Amerykańska demokracja, he, he! Przerażające ! 7/10
„Johnny
Niedźwiedź” (s. 121) „W Lomie mieszka najwyżej dwieście
osób...” i dlatego ujawnianie prywatnych rozmów przez
Johnny;ego jest bardzo bolesne... Folklorystyczny obrazek...
6/10
„Morderstwo”
Najpierw nauki od teścia, jak należy obchodzić się z
„słowiańską dziewką”, potem morderstwo, a następnie
zastosowanie się do nauk czyli łomot żony... 6/10
„Święta
Katy Dziewica” Zaczynam od trafnej uwagi (s. 161):
"....nazywał
ludzi głupcami, czego robić nie należy, bo to nieuprzejme
i nierozsądne, nawet jeśli ma się rację....”
Alegoryczna
opowieść o wrednej świni, która się nawróciła i
świętą została. Mnie najbardziej rozbawił passus o
rodzajach dziewictwa, a szczególnie – dziewictwie intencyjnym
10/10
„Kasztanek”
Trzy opowiadania. Tak popularne z różnych wydań, jak i
dwóch adaptacji filmowych, że wystarczy podsumowanie z
Wikipedii:
„...'Billboard'
complimented
the novel by stating that "The Red Pony, [by] John Steinbeck,
[is a] wrenching story of adolescent initiation into the world of
death, birth, and disappointment."
"Przywódca"
to czwarta część "Kasztanka" wydawana łącznie
jak i oddzielnie. Całości "Kasztanka" stawiam
gwiazdek 7, podobnie jak całości, wyróżniając "Jarzmo"
i "Świętą Katy Dziewicę" 7/10
No comments:
Post a Comment