Thursday 9 November 2017

Karol WOJTYŁA - "Miłość i odpowiedzialność"

Karol WOJTYŁA - "Miłość i odpowiedzialność"

Idolatria Papieża – Polaka uniemożliwia mnie krytykę tej, jak i innych książek Wojtyły. Po prostu nie jestem samobójcą. Stworzono pewien mit i nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie z nim walczył, bo to walka z wiatrakami.

O prawdzie moich słów świadczy chociażby upór Wojtyły w walce z polskim antysemityzmem, umyślnie niezauważany i negowany. Gdy JP II nazywa Żydów "starszymi braćmi w wierze", gdy przypomina, że Bóg nie zmienia zdania, ergo Żydzi pozostają "narodem wybranym", gdy sklada hołd przed "ścianą płaczu", gdy afiszuje się przez całe życie przyjaźnią z Żydem Jerzym Klugerem, Polacy pozostają ślepi i głusi, eskalując ksenofobię, antysemityzm i nacjonalizm.

O specyficznej (delikatnie nazywając) polskiej idolatrii JP II świadczą również notowania "Boga Urojonego" Dawkinsa - 7,52 (2810 ocen i 309 opinii) - mimo ubliżania Wielkiemu Polakowi, przez nazwanie go hipokrytą, za akceptację teorii ewolucji. Równocześnie omawiana książka ma notowania 7,69 (118 ocen i 20 opinii) czyli opinii PIĘTNASTOKROTNIE MNIEJ !!!

JP II w encyklice "Fides et Ratio" pisał:
„WIARA POZBAWIONA ROZUMU, PODOBNIE JAK ROZUM POZBAWIONY WIARY SĄ JEDNOSTRONNE I MOGĄ BYĆ NIEBEZPIECZNE”

I właśnie o tym rozemocjonowani Polacy winni pamiętać.

Nie ulega dyskusji, że WOJTYŁA WIELKIM CZŁOWIEKIEM BYŁ i dlatego umiał słuchać, czego dowiodły dysputy w Castel Gandolfo, z udziałem np Levinasa, Gadamera, Ricoeura, Miłosza czy Kołakowskiego. Ciekawa wzmianka na ten temat na:
http://dzieje.pl/artykulyhistoryczne/rozmowy-w-castel-gandolfo-czyli-jak-papiez-przysluchiwal-sie-dyskusjom-intelektu

Książce daję 10 gwiazdek z jednej jedynej przyczyny, mianowicie genialnego tytułu, a szczegółowo uwarunkowaniu pierwszego członu drugim. Bo prawdziwej miłości bez odpowiedzialności nie ma.

Książka wydana została w 1960 roku, a wyczerpujące omówienie znajdziecie Państwo na:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C5%82o%C5%9B%C4%87_i_odpowiedzialno%C5%9B%C4%87

Ja wyciągam tylko jedno słuszne zdanie z niego:
"Miłość jako pożądanie, jak pisze Autor, nie sprowadza się do samych pożądań, jest pragnieniem dobra dla siebie, jednak gdyby sama miłość nie wychodziła ponad pożądanie, byłaby zła i niepełna, dlatego musi być niejako uzupełniana miłością rozumianą jako życzliwość, która nie pozwala pragnąć osoby jako dobra dla siebie, trzeba przede wszystkim pragnąć również dobra drugiej osoby..."

Impulsem do napisania książki były wykłady z etyki, które młody ks. dr Wojtyła prowadził w latach 50. na KUL.
Na koniec muszę podkreślić, że moje bardzo krytyczne, liczne adnotacje na marginesach tej książki, robione jakieś 25 lat temu, wydają mnie się dalej zasadne, ale nie zmienia to faktu, że tytuł książki - piękny.

PS. Jednak decyduję się dać jeden przykład myśli, której nie jestem w stanie zaakceptować (s. 66):
„...bezwzględne odcięcie się od naturalnych skutków współżycia małżeńskiego jakoś narusza spontaniczność i głębię przeżyć, zwłaszcza jeśli w tym celu stosuje się środki sztuczne ...”


No comments:

Post a Comment