Thursday 30 November 2017

Józef HEN - "Milczące między nami"

NIE ZGADZAM SIĘ!! Od tych słów zamierzam ponownie opublikować moje recenzje książek, których Państwo nie czytacie, a co do których wartości jestem głęboko przekonany. Ta idea powstała, gdy, dość przypadkowo, przejrzałem moje recenzje, które dostały najmniej plusów. Ale problem wnet okazał się o wiele poważniejszy, bo dotyczy książek za których recenzje dostałem od Państwa satysfakcjonującą ilość plusów, a mimo to poczytność tych naprawdę wartościowych pozycji jest znikoma. Wybieram tylko pozycje interesujące i zrozumiałe "dla każdego", a cykl zaczynam od utworów ks. Jana Twardowskiego.

Tym razem powyższa uwaga dotyczy całej twórczości Józefa Hena (ur.1923), a szczególnie niedocenionych pozycji jak: „Nowolipie. Najpiękniejsze lata” 6 opinii na LC, „Pingpongista” - 11 opinii”, „Przypadki starościca Wolskiego” - 4 opinie. „Twarz pokerzysty” - ocena 5,95 !! oraz tej omawianej

Józef Hen - „Milczące między nami”
Hen (właśc. Józef Henryk Cukier) nie jest modny; stąd na LC: 6,72 (32 ocen i 7 opinii). Z notki Wydawnictwa:
„Poruszający serca i umysły romans schyłku lat sześćdziesiątych...”

Romans romansem, jest on głównym wątkiem, lecz przede wszystkim formą dla uwag starego, (81 lat w chwili publikacji), doświadczonego autora, jak (s.15):
„...Pieniądz - źródło nierówności - jest także likwidatorem nierówności, która istniała, zanim go jeszcze wynaleziono. Płacę - i jestem obsługiwany...”

Wishful thinking zakompleksionych nowobogackich ! To teraz o sile rządzących, niestety, aktualne (s.62):

„....Naród może mieć wspaniałą warstwę oświeconą, a rządzić sobą pozwala garstce łobuzów i kłamców, którzy nie wiedzą, co to skrupuły. Częstują jakimiś niedorzecznymi hasłami, odwołującymi się do urazów i niechęci, szeregiem wykrzykników, które mają tę przewagę nad myślą, że nie pozwalają na wahanie. Wszystko rozwiązane. Wszystko wiadome. Podporządkuj się, a będziesz szczęśliwy...”.

O konformizmie (s. 65):
„...'Konformizm to jest przyjmowanie pewnych norm bez ich wewnętrznej akceptacji'.. ..To określa pojęcie konformizmu, ale nie wyczerpuje powodów 'przyjmowania pewnych norm bez ich wewnętrznej akceptacji'. Można to czasem robić z innych pobudek, niekonformistycznych...”

Dwie strony dalej (s. 67) pada pytanie, kojarzące się z książką Imre Kertesza pt „Kadysz za nienarodzone dziecko”: „Po co Żydowi dziecko ?”, bo Żyd po Zagładzie boi się je mieć.
Teraz (s. 100)...
„....zda nie z 'Rytmu życia” prof. Kępińskiego: 'Gdy chory (starzec) zbyt boleśnie odczuwa swój bilans życia, świadczy to zwykle o tym, że jeszcze nie dojrzał on do swojego wieku'....”

Niezbyt udane o kołtuństwie (s. 109):
„...Kołtuństwo.. ..to wiara w to, co wygodne...”

Wreszcie coś wesołego; stary kawał (s. 123):
„....Gość mówi do kobity:Pani szanowna to jest jak mercedes. - O, dziękuję za komplement; mercedes z powodu karoseria ? - Nie, z powodu lekkie prowadzenie”

O poczuciu klęski (s. 149):
„...To, co ludzi najbardziej pognębia.. ..to nagła degradacja. W roku 1929 w Ameryce z okien drapaczy chmur skakali nie biedacy ze slumsów, ale posiadacze akcji, które nagle straciły na wartości - zapewne wciąż jeszcze mieli z czego żyć, ale zostali z dnia na dzień zdegradowani. Nieoczekiwany cios - i dojmujące poczucie porażki, z obsesją, że się samemu zawiniło..”

Dojrzałość czy oznaka starości?? (s. 231):
„....Nareszcie mogę się przyznać przed samym sobą, ż ten świat jest dla mnie za trudny. Nie po trafię mu sprostać...”

Nie chcę zdradzić, jak się kończy ta wyimaginowana miłość, lecz nie mogę się oprzeć zacytowania autoprezentacji klimakterycznego, porzuconego przez żonę, egotycznego bohatera (s. 310):
„......Dulcynea z Toboso... ..ordynarna dziewka od krów awansowana gorączką wyobraźni do roli księżniczki i ja jako maniakalny Don Kichot. Tak, ty też oślepłeś, przeinaczyłeś rzeczywistość, żyjesz mitem, majakami obłąkanego mózgu....”

Dużo w książce cytatów sławnych ludzi, aż za dużo. Trochę Hen przesadził z tym, czyli poszedł na łatwiznę przepisując jak najwięcej ze swoich zbiorów. Znam to, bo też mam swój tzw „Pod Ręcznik” z wynotowanymi „złotymi” myślami.

Należy też wspomnieć o losie „Żyda tułacza” Bielawskiego vel Aronson vel Ben-Aaron, poety, dowódcy Powstania, ekonomisty, lekarza, męża, kochanka itd. itp. zależnie od koniunktury i okoliczności. No i jeszcze dzieci bohatera i ich problem z jestestwem w kontekście 68 r., z powodu matki – Żydówki.

No to czas na podsumowanie: ciekawa książka, lecz dla wielu czytelników odbierających ją jako TYLKO romans, może być nudna. Mimo mojej oceny 7/10, polecam Państwu Hena, szczególnie utwory wymienione na początku.

No comments:

Post a Comment