Ryszard KAPUŚCIŃSKI - "Imperium"
Książka z 1993 roku składająca się z trzech części: "Pierwsze spotkania (1939 – 1967)", "Z lotu ptaka (1989 – 1991)" i "Ciąg dalszy trwa (1992 – 1993)"
Zaczynam od cudownej sceny w kirgiskiej jurcie, którą wynotowałem z 20 lat temu, przy pierwszym czytaniu (s.79):
„...Cała jurta wypełniła się ludźmi, którzy zawiadomieni przez konnego posłańca pościągali z innych pastwisk. Siedzieliśmy w kucki na wojłokach ogryzając baranie kości i pijąc wódkę. W piciu wódki Kirgizi przewyższają Rosjan, nie mówiąc o Polakach. Piją również kobiety. Z reguły w czasie uczty przebywają one poza jurtą. Gospodarz nalewa szklankę stolicznej i wywołuje imię kobiety. Ona wchodzi, kuca i duszkiem wychyla całą szklankę. Potem bez słowa, bez zakąski, wstaje i znika w ciemnościach....”
To właśnie z powodu tej sceny, "obraziłem się" na Kapuścińskiego i długie lata go nie recenzowałem, bo w końcu nie wiem, czy to prawda czy nie. W końcu szklana gorzały w pozycji kucznej to jest "cuś".
Zastrzeżenia co do wiarygodności reportera opisałem w recenzji "Busz po polsku", a tutaj tylko wspomnę, ze problem dalej jest aktualny czy to reportaż czy fikcja. W jakiejś recenzji Dan Browna spotkałem pogląd, że nie ważne co on pisze, tylko ważne że świetnie się go czyta. Można i tak.
Wstrzymam się z rozwijaniem tematu do czasu recenzowania pozycji bardziej kontrowersyjnych jak „Cesarz”, „Szachinszach” czy z drugiej „mańki” „Heban” i „Wojna Futbolowa”, a teraz podaję, że na LC ta książka ma 7,96 (3309 ocen i 156 opinii), że prawie nikt nie miał możliwości takiego poruszania się po Rosji/ZSRR jak Kapuściński, że okazję wspaniale wykorzystał ku zadowoleniu czytelnika i, co najważniejsze, że wiarygodnie ukazał duszę i mentalność mieszkańców Imperium. Oceniając stronę literacką (bez zastrzeżeń, nazwijmy to - Domosławskiego) nie mogę postawić mniej niż 10/10
No comments:
Post a Comment