Wednesday, 7 March 2018

Ryszard KAPUŚCIŃSKI - "Busz po polsku. Notes"

Ryszard KAPUŚCIŃSKI - "Busz po polsku. Notes"
Recenzowałem "Busz po polsku" (1962) i tam się tłumaczyłem, czemu Kapuścińskiego nie recenzowałem przez lata. Teraz przepisuję część tamtej recenzji i piszę o "Notesie". Zdecydowałem się na to, bo to wydanie ma na LC ponure notowania 6,86 (97 ocen i 2 opinie), a w dodatku w jednej z opinii czytam, że można to sobie odpuścić, a ja jestem absolutnie przeciwnego zdania, bo jest to trochę groteskowy, ale na pewno świetny materiał dla młodych do poznania prawdy o PRL, o którym mają błędne wyobrażenie lub w ogóle nie mają.

Z recenzji „Buszu...” :
„.....17 reportaży z Polski, 132 strony, a do powiedzenia dużo, więc będzie po bałaganiarsku, narastająco w trakcie lektury, a potem zobaczymy czy coś ciekawego z tego wyszło.

Nieraz słusznie mówiono, że jego reportaże to gotowe scenariusze filmowe, no i mamy scenę już na stronie 7: Wojna. Nalot. Sparaliżowany dziadek na furmance. Wszyscy uciekają:

„..Na opustoszałej, wymarłej drodze zostaje tylko furmanka, na której leży mój dziadek. Dziadek widzi lecące na niego samoloty... ….Kiedy samoloty znikają, wracamy do furmanki i matka wyciera dziadkowi spoconą twarz Czasem naloty powtarzają się kilka razy dziennie. Po każdym nalocie z.. ...twarzy dziadka ścieka pot...”

Pocąca się twarz dziadka to maestria, to dymiący piecyk Gałczyńskiego !! Ten był wspomnieniowy, zresztą późniejszy, dodany do pierwszego wydania, bo w całości przeważają reportaże z „terenu”, z zapyziałej, biednej „Polski B”. No i jak się nie śmiać, gdy w zapadłej dziurze (s. 30):

„....Leżał.. tor... ..Ten tor nigdy nie był czynny. Chłopi torem szli - milicja mandat wzięła. To chłopów żgnęło. Piechotą, a jeszcze płacić....”

Teatr absurdu. Dalej ta sama zabita dziura (s. 30) :
„..Do bitej szosy było kilometrów 25. Do kolei 20...”
..a teraz:
„...trzech synów mam w Warszawie na studiach. Jeden na politechnice jeden na prawie i trzeci na ekonomicznej..”
Taki zły ten PRL był... Ciężkie życie flisaka Jaworskiego, chłopa Piątka gospodarującego na polach pod Grunwaldem, zabawa taneczna w Pratkach, zaniedbany PGR na Wydmie z rozbitkami życiowymi, niczym u Hłaski w „Bazie ludzi umarłych” itd. itp. to realizm prowincjonalny w odróżnieniu od peryferyjnego Nowakowskiego, choć oba łączy sympatia, empatia i elementy groteski.

Są również reportaże z Warszawy, jak o waleciarzach, choć za moich czasów wyszli z mody na korzyść waletów, o dyskobolu Piątkowskim i inne, ale na szczególną uwagę zasługują „Danka” (s. 89) i „Sztywny” (s. 104)

„Danka” dedykowana jest Andrzejowi Berkowiczowi (1932 – 1994) dziennikarzowi pochodzenia żydowskiego, zmuszonego do wyjazdu w 1968, przyjacielowi autora, jak i J. Urbana. A reportaż ? O polskim kołtunie, plica polonica, nienawistnym, nietolerancyjnym, który nawet proboszcza nie posłucha. Nader aktualne !

„Sztywny” - to egzystencjalna refleksja w trakcie piętnastokilometrowego marszu z nieboszczykiem w trumnie, na plecach.

Zbiór kończy reportaż z Ghany przedstawiający groteskowo różne światy kulturowe/

Reasumując, po 50 latach z zainteresowaniem przeczytałem i uważam, że te perełki reportażu nic nie straciły na atrakcyjności, a nawet zyskały jako świadectwo tamtych czasów. 10/10.”

To teraz „Notes” składający się z poezji, której z zasady nie recenzuję, bo jej odbiór uważam za intymne, czasem mistyczne, a na pewno niewyrażalne przeżycie pojedynczego czytelnika. Tu jednak chodzi o dodatkową twórczość „cesarza reportażu”, więc powiem, że wolę jego reportaże, nawet zmyślenia, a wiersz przyswoiłem jeden pt „Ludzie na przystanku przy ulicy Wolskiej:

„ Bieda
bieda
wieczorem
bieda podpita”

Dlaczego akurat na ulicy Wolskiej ??
„Notes” - 6, „Busz” - 10; średnia Gołębiewskiego - 9/10

No comments:

Post a Comment