Wednesday, 22 November 2017

Joseph CONRAD - "Jądro ciemności"

NIE ZGADZAM SIĘ!! Od tych słów zamierzam ponownie opublikować moje recenzje książek, których Państwo nie czytacie, a co do których wartości jestem głęboko przekonany. Ta idea powstała, gdy, dość przypadkowo, przejrzałem moje recenzje, które dostały najmniej plusów. Ale problem wnet okazał się o wiele poważniejszy, bo dotyczy książek za których recenzje dostałem od Państwa satysfakcjonującą ilość plusów, a mimo to poczytność tych naprawdę wartościowych pozycji jest znikoma. Wybieram tylko pozycje interesujące i zrozumiałe "dla każdego", a cykl zaczynam od utworów ks. Jana Twardowskiego.

Tym razem zajrzałem na stronę „Jądra ciemności” na LC, pod wpływem książki Dukaja „Serce ciemności”, które oparte na Conradzie zdobywa najwyższe oceny. Niestety, okazuje się, że część recenzentów NIGDY nie czytała bazowego dzieła. Wcześniej nie recenzowałem tego utworu, bo „za wysokie progi na moje nogi”. Korespondująca recenzja Dukaja - wkrótce.

Joseph CONRAD - "Jądro ciemności"
Na "The 20th Century's 100 Best Books in English" zajmuje 67 miejsce, a na LC 5,86 (12873 ocen i 513 opinii). Jedynym wytłumaczeniem tak przerażająco niskiej oceny może być "organiczna" niechęć polskiej młodzieży do lektur szkolnych. Na wspomnianej liście wyżej plasuje się "The Secret Agent" (46) i "Nostromo" (47). a niżej "Lord Jim" (85).

Klasyka angielska, omawiana we wszystkich szkołach anglojęzycznych na całym świecie, a zainteresowanie wzrosło nią w ostatnich latach wskutek oskarżenia Conrada, przez nigeryjskiego pisarza imieniem Chinua Achebe, o rasizm i prokolonializm.

Z notki Wydawnictwa "Znak":
https://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,3075,Jadro-ciemnosci

"...Niepokojąco aktualnie brzmią dziś pytania stawiane przez Conrada - o prawo do przemocy w imię cywilizacji, o genezę zła, o tożsamość człowieka i obecność Innego w każdym z nas, a także o to, czy pewne doświadczenia są w ogóle wyrażalne. Być może dlatego dzieło to zainspirowało wielu dwudziestowiecznych pisarzy, a jego ekranowych adaptacji dokonali Werner Herzog i Francis Ford Coppola. Książka budzi do dziś wiele kontrowersji...."

To arcydzieło jest tak szeroko omówione, że ja tylko dodam jedno zdanie: studium zmiany psychiki w myśl porzekadła "daj mnie władzę, a ja ci pokażę"
Dla mnie głównym bohaterem nie jest Marlow – Conrad, a agent skupu kości słoniowej Kurtz, obecnie lokalny kacyk i pan życia i śmierci - "demigod", przypuszczalnie wzorowany na Georges Antoine Klein.
Wikipedia:
"..A personal acquaintance of Conrad's, Georges Antoine Klein, may also have been a real-life basis for the character. Klein was an employee of the Brussels-based trading company Société Anonyme Belge pour le Commerce du Haut-Congo, and died shortly after being picked up on the steamboat Conrad was piloting. Further, "Klein" means "little" in German, and as Marlow muses in the novella, "Kurtz" means "short" in the same language..".
Zdaję sobie sprawę, że moja ocena nie zmieni kompromitującej średniej, lecz, przy dużej ilości plusów, będzie zauważalna.

No comments:

Post a Comment