Hans VAIHINGER - "Filozofia Nietzschego"
UWAGA!! To jest wyjątkowa okazja, by zwykły czytelnik poznał PRAWDĘ o autorze słów: "Bóg umarł", a przede wszystkim o przyczynach i sensie jego słów. Vainhinger uzasadnia, w sposób dostępny dla przeciętnego czytelnika, wielkość Nietzschego. I za to mu chwała!!
Opiniując jako pierwszy na LC pracę Vaihingera zaczynam od skopiowania wstępu z 1904 roku, tłumacza Kazimierza Twardowskiego:
"Niniejsza rozprawa o Nietzschem, pióra znanego autora "Komentarza do Kanta 'Krytyki czystego rozumu'" i wydawcy czasopisma „Kantstudien”, posiada liczne zalety, które niewątpliwie usprawiedliwią jej przekład w oczach polskich czytelników. Zaleca się ta rozprawa przede wszystkim tym, że podaje krótki a zarazem wyczerpujący i zupełnie bezstronny rozbiór zasadniczych myśli Nietzschego, wiążąc je w całość zaokrągloną. Przeczytawszy tę rozprawę, niepodobna Nietzschego rozumieć tak, jak to się często dzieje, to jest jednostronnie. Dlatego nadaje się niniejsza książka doskonale jako wstęp do lektury pism samego Nietzschego. Następnie orientuje dziełko Vaihingera czytelnika w sposób bardzo jasny o historycznym stanowisku Nietzschego w dziejach filozofii; tym samym zaś przygotowuje grunt pod sprawiedliwą ocenę jego poglądów i jego znaczenia. Niemałą też zaletą jest styl książki, powstałej widocznie pod silnym wpływem opracowanego autora. Czy przekład nie zatarł tej zalety formalnej pracy Vaihingera, o tym sąd pozostawić muszę czytelnikowi; zaznaczę tylko tyle, że tłumacząc starałem się nie wykroczyć przeciwko duchowi języka polskiego. Dlatego też nie znajdzie czytelnik w tym przekładzie zwrotów tak niepolskich, jak „wola do potęgi” itp., chociaż je czytać można w niejednym z pism polskich"
Hans Vaihinger (1852 – 1933) – filozof niemiecki, uważany początkowo za zwolennika Kanta, a po 1911 za wyraziciela poglądów zbliżonych do empiriokrytycyzmu. Sam określał swoje poglądy jako "pozytywizm krytyczny", ale w literaturze są najczęściej określane jako "fikcjonalizm".(Wikipedia). Omawianą pracę opublikował w 1902.
Friedrich Nietzsche (1844 -1900) – Wielki Prowokator, który w swoim 'opus vitae' pt „Tako rzecze Zaratustra” (jednym z najważniejszych osiągnięć literatury niemieckiej) naucza o nadczłowieku, śmierci Boga i wiecznym powrocie.
Kazimierz Twardowski (1866 – 1938) - twórca lwowsko-warszawskiej szkoły filozofii, deista, znany antyklerykał
Szerokie uwagi na temat tego dziela znalazłem na:
http://docplayer.pl/26230057-Filozofia-nietzschego.html
I jeszcze istotna uwaga autora ze wstępu do książki:
".....Z naciskiem powtarzam tutaj raz jeszcze to, co w samych wywodach książki zaznaczam: zamierzam w pierwszym rzędzie jedynie przedstawić w sposób przedmiotowy poglądy Nietzschego. Rozrzucone na pozór bez ładu i porządku drzazgi, owe 'disiecta membra', ująłem w system ściśle konsekwentny; przemawiałem więc wyłącznie jako historyk filozofii. Nie uważałem zaś za swe zadanie poddać krytyce samych założeń, na których — jak wykazałem — Nietzsche stawia pstry i dziwaczny gmach swych myśli, i dowodzić, że wyprowadzone z nich wyniki grzeszą przesadą. Wszak przesadę tę każdy dostrzeże sam, bez cudzej pomocy......"
A teraz największy ambaras, jak Państwu zasygnalizować genialność tego opracowania, gdy każde słowo tego skondensowanego tekstu jest wielce istotne. Może wyrwane zdania zachęcą Państwa do tej lektury. Zacznę od ( v.18,19):
".....Nietzsche jest pierwszorzędnym artystą stylu. ... Włada językiem z rzadkim wirtuozostwem. Świadomie i z zamiarem używa wszelkich środków stylu olśniewającego. Jest niewyczerpany w uderzających antytezach, w obrazach wspaniałych, w trafnych nowotworach językowych, w niespodzianej grze słów. Równie dobrze zna się na sztuce głośnego stopniowania aż do potężnych błyskawic i gromów, jak na sztuce dyskretnego zaznaczania, nagłego umilknięcia i zamilczania. Tok wyrazów ożywia tu pytaniami, tam znowu imperatywami. Całym arsenałem starożytnej i współczesnej retoryki i stylistyki włada Nietzsche jako mistrz prawdziwy. .."
(v.22):
".....Nietzsche jest jednak czymś więcej: jest także lirykiem.... ...gdzie nie starczy proza, Nietzsche ucieka się do wiersza i pisze dytyramby. Dzieje się to zwłaszcza w głównym jego dziele Tak rzekł Zaratustra; znajdujemy w nim próby gorącej i głębokiej liryki refleksyjnej, przypominające Giordana Bruno i Hölderlina. "
Jeszcze o pierwiastku symbolistycznym (v.23):
"..U Nietzschego symbolizm występuje znowu szczególnie w jego najbardziej znanym dziele głównym 'Tak rzekł Zaratustra'; właśnie sama postać Zaratustry i jego dzieje są dla niego symbolem, poetycznym uplastycznieniem, przypowieścią. W Zaratustrze Nietzsche symbolizuje siebie samego i swoje ideały, w jego losach nieuchronne przejścia i wstrząśnienia swej istoty, dysonanse i ich rozwiązanie w swej własnej duszy. Ale przypowieść ta nie staje się nigdzie suchą, dydaktyczną alegorią, lecz pozostaje żywym symbolem. .."
Dalej Vaihinger przedstawia (v.25):
"....naprzód tych siedem charakterystycznych właściwości Nietzschego, a potem spróbuję je sprowadzić do jednej wspólnej zasady podstawowej...."
Oto one (v.35):
„..antymoralistyczna, antysocjalistyczna, antydemokratyczna, antyfeministyczna, antyintelektualistyczna, antypesymistyczna, antyreligijna”
Ograniczony miejscem, wybieram dla Państwa jeden kapitalny fragment, który winien zachęcić do lektury całości (v. 27):
"...Nietzsche.. ..głosi, że rozwój kultury polega wyłącznie na jednostkach, które umieją zawładnąć pospólstwem: według niego ludzie istnieją tylko na to, by słuchali i byli poddani; potrzeba im potężnych panów, narzucających im swą własną wolę. Zbawienia ludzkości spodziewa się Nietzsche nie po masach, lecz po silnych jednostkach, po naturach, będących osobistościami energicznymi, świadomymi swej godności; ale każda osobistość ma swe własne piętno, o konturach ostrych, niezużytych i niezatartych: takie indywidualności nie rosną w społeczeństwie socjalistycznym, w ogóle nie w takim związku państwowym, jaki uchodzi obecnie za ideał. Dzisiejsze państwo z niezliczonymi swymi ustawami, krępującymi jednostkę, nie dopuszcza rozwoju wielkich indywidualności, których żywiołem swoboda...
i (v.29):
.......Życie jest wojną wszystkich istot żyjących ze wszystkimi; a w tym 'bellum omnium contra omnes' zwycięża silniejszy, potęgując jeszcze tym zwycięstwem zalety swej siły. W tym znaczeniu sama przyroda jest urządzeniem arystokratycznym...."
Tych "versów" jest 89, więc nie dużo, a po nich bardzo dobrze opracowane przypisy. Proszę Państwa ! Gorąco namawiam do lektury, która jednych usatysfakcjonuje, a innych przygotuje do lektury "Tako rzecze Zaratustra". Oczywiście 10/10
Dodatek:
(v.33) Nietzsche nazywa:
„.....chrześcijaństwo „powstaniem niewolników na polu moralności” i usiłuje historycznie wykazać, że chrześcijaństwo przyjęli i rozpowszechnili zrazu niewolnicy. Ta religia niewolników i ta moralność niewolników zachwalała oczywiście tylko te cnoty, które były pożyteczne niewolnikom: litość, miłość, pobłażliwość; potępiała natomiast bezwzględność, samolubstwo i okrucieństwo, tworząc właśnie te obelżywe nazwy dla oznaczonych nimi przyrodzonych cnót ludzi niezepsutych: dla odwagi, energii, ambicji, żądzy mocy. A to są właśnie cnoty narodów starożytnych, najdzielniejszych: Greków i Rzymian. Bez tych cnót Imperium Romanum nie byłoby powstało. Gdy jednak niewolnicy ze swoim nowym chrześcijaństwem cnoty te przechrzcili występkami, gdy to fałszywe, nienaturalne odwrócenie naturalnych wartości dzięki chrześcijaństwu stało się panującym, wtedy też owo wspaniałe Imperium Romanum rozsypało się w proch a starożytna kultura upadla...”
(v.47) „....nauka Nietzschego jest schopenhauerianizmem, zwróconym w kierunku pozytywnym, a to odwrócenie Schopenhauera dokonało się pod wpływem darwinizmu...”
(v.56) Jądro to „..Schopenhauerowska nauka o woli, ale zaopatrzona znakiem plusowym pod wpływem darwinizmu i jego nauki o walce o byt. ..”
(v.67) „.....Dawne słowa Lukrecjusza: 'Tantum religio potuit suadere malorum', odnajdujemy u Nietzschego w niezliczonych odmianach. ..” („Tylko religia może przekonać do zła”)
(v.86) „.....Czym jest wolność? „Mieć odwagę odpowiedzialności przed sobą samym, przestrzegać oddalenia, oddzielającego nas (od tłumu ludzi niewolnych), stać się obojętniejszym na trudy, przykrości, nędzę, a nawet na samo życie. Być gotowym poświęcić dla swej sprawy ludzi, nie wyjąwszy siebie samego. Wolność znaczy, że instynkty mężne, skore do walki i zwycięstwa, zapanowały nad innymi, np. nad instynktem szczęścia. Człowiek, który stał się wolnym, a o ileż więcej duch, który stał się wolnym, depce nogami ów płaski rodzaj zadowolenia, o którym marzą kupcy, chrześcijanie, krowy, kobiety, Anglicy, i inni demokraci — człowiek wolny jest człowiekiem walki”
No comments:
Post a Comment