Stanisław PRZYBYSZEWSKI - "Miasto"
Dalej korzystam z "Wolnych Lektur" i kontent jestem, bo trafiłem legendę w 4 aktach pt "Miasto", z 1914 roku,. mistrza krakowskiej bohemy pod szczegółowym adresem:
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/przybyszewski-miasto.htm
Na podstawie Wikipedii przypominam:
Stanisław Feliks Przybyszewski (1868 – 1927) - pisarz, poeta, dramaturg, nowelista okresu Młodej Polski, skandalista, przedstawiciel cyganerii krakowskiej i nurtu polskiego dekadentyzmu. Okrzyknięty za życia legendą, stał się bohaterem wielu plotek i anegdot (opisywanych m, in przez Boya i Brzozowskiego). W Berlinie był nazywany „genialnym Polakiem”. Był propagatorem haseł 'sztuka dla sztuki' i 'naga dusza', a także autorem manifestu 'Confiteor'.
Uwodziciel niewiast Przybyszewski, w którego życiu podbojów, miłości i namiętności bez liku, bez wysiłku stworzył ten krwawy romans uatrakcyjniając go rywalizacją pomiędzy żądzą władzy a pożądaniem kobiety. Trup ściele się gęsto, a kogo autor pozostawił przy życiu, dowiedzą się Państwo dopiero na ostatniej stronie.
Fantastyczna opowieść z dreszczykiem, w której tytułowe miasto jako symbol władzy pokonuje honor, miłość czy przyjaźń, a wszystko w formie „lekkiej, łatwej i przyjemnej” z licznymi elementami groteski. Co za pióro !!!
„Stasia” nie można nie kochać, więc 10/10
Stanisław PRZYBYSZEWSKI - "Goście"
Miniaturka (14 stron) dekadencka pt "GOŚCIE. Epilog dramatyczny w jednym akcie", a w nim odwieczny problem zbrodni i kary. A tytułowi goście to animatorzy sumienia. Na niewielu stronach, wiele powiedziane i dlatego wystarczą cytaty. Bo czy...
"...Istnieje jakiś człowiek, któryby zbrodni nie popełnił? Jakiejś, choćby małej zbrodni? Co to znaczy duża, mała zbrodnia? Największa może mieć tak małe skutki, że staje się małą i naodwrót… A czy ty nie masz czasem lęku i trwogi, żeś może nieświadomie spełniła jakąś zbrodnię, taką, o której może nawet nie wiesz? Nie czujesz lęku i trwogi?...
...Zbrodnia — hm — wszystko jest zbrodnią — człowiek na to stworzony, by płodził zbrodnię...
...Nie wińmy ludzi — oni na to stworzeni, by zbrodnie płodzić, a wszystko może być zbrodnią… Ach! ludzie tacy biedni, tacy biedni…
....Natura dziwnie bywa czasem złośliwa. Karze za grzechy, która sama w serce człowieka wszczepiła...
....Tego ludzie nie wytworzyli — oni znają tylko karę, a sprawiedliwość serce samo wymierza…
....Przed sobą uciec? Nie można!.."
A wszystko się dzieje w specyficznym domu, domu wyrzutów sumienia. Lepiej do niego nie wchodzić, bo...
"...To dom złego sumienia. To zaraźliwe..."
No i ponura końcowa refleksja:
"...To tylko życie straszne. To tak niezmiernie śmieszne, że ludzie tak życie kochają: śmierć dobra i cicha… To trochę głupiego szczęścia — to mamidło, ten majak szatański. To upojenie się swoją siłą, celami, to przeświadczenie, że jest się wielkim, że ma się jeszcze tyle do zrobienia: to wszystko głupstwo, to lep, na który życie ludzi bierze. Śmierć, śmierć, to jedyne — pluje się życiu w twarz i mówi się: mnie nie omamisz! I idzie się z wielką powagą i pogardą w śmierć!"
Pół godziny czytania, a ile niepokoju! 10/10. I tradycyjnie adres:
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/przybyszewski-goscie.html
No comments:
Post a Comment