Jeffrey ARCHER - "W godzinie próby" Kronika Cliftonów tom VI
No i nadzieja na poprawę prysła. Naiwności i dyrdymały, w tym o podwójnych agentach, do tego
(s.136) wybrzydzanie na wyżerkę u Honeckera, które jest żałosne. Każdy kto zetknął się z poczęstunkami sowieckiego obozu, wie doskonale, że serwowano wyśmienite żarcie z najwyższej półki.
Na pocieszenie scena miłosna rodem z Harlequina (s.246):
"...Objął ją i pocałował pierwszy raz. Pieścili się jak nastolatkowie, odkrywając swoje ciała, powoli, delikatnie, i gdy w końcu zaczęli się kochać, dla Sebastiana to było jak pierwszy raz, a dla Priyi to był pierwszy raz..."
Trupów więcej niż w poprzednich tomach, dzięki czemu czyta się wartko i pozostaje się cieszyć że następny VII tom jest ostatnim.
No comments:
Post a Comment