Manuela GRETKOWSKA - „Światowidz”
„La donna Gretkowska e mobile”, toteż ma u mnie dwie siódemki i dwie pały, ale w ogóle lubię ją i doceniam jej błyskotliwość. Nie tracę więc czasu, ani Państwa cierpliwości i przechodzę do tekstu.
Lubię Stasiuka za „refleksje w drodze”; chciałem powiedzieć, że Manuelę też, lecz u niej to raczej refleksyjne prowokacje. Jeszcze nie wsiadła do samolotu, a już przyrównała świętą Trójcę chrześcijańską do hinduskiej, a jak wylądowała - to nas bawi grą słów hinduskiego taksówkarza (s.9):
„ - It's good. Im więcej bogów (gods), tym więcej dóbr (goods)..”
Oczywiście, gdy zwiedza sklepik w Katmandu z obrazkami trójcy Brahma – Wisznu – Sziwa, nie może się powstrzymać od prowokacji wobec katopolaka, wypowiadanej (niby) przez sprzedawcę - hinduistę (s.17):
„...Ponieważ Wisznu nie jest bogiem należącym do jednej religii, lecz uniwersalną zasadą, musi pojawić się we wszystkich wierzeniach... ...chrześcijanie wielbią jeden z aspektów Wisznu, nazywany Chrystusem...”
Niestety, im dalej tym gorzej. Gretkowska grzeszy pychą, nie dbając o czytelnika; zasuwa banialuki i żenujące „mądrości”, zaczynam się nudzić, aż do „odkrycia” (s.64):
„...Chrześcijański Bóg jest zarazem miłosierdziem Syna, surowością Ojca i łagodną obecnością Ducha. Jest niszczącym żywiołem kary i wybaczającą , stwórczą miłością..”
No cóż, szaleju się najadła. I pisze, co jej do głowy przyjdzie jak np. (s.70)
„....Vermeer wycofał się jak Wisznu ze stworzonego świata...”
Mimo próby tłumaczenia „złotej myśli” w tym samym akapicie, pozostaję zszokowany. Jeszcze nie ochłonąłem, a już na następnej stronie czytam (s.71):
„...Obrazy Bacona są kapliczkami wielorękiego Sziwy...”
….itd itp. Zaskoczony tym bełkotem dopiero teraz zainteresowałem się datą wydania; rok 1998 czyli początek jej kariery, tłumaczy wszystko. Traktuję to jako etap pośredni między wspomnianymi w pierwszym zdaniu pałami a siódemkami, co uzasadnia moją decyzję przyznającą 3 gwiazdki. A taki entuzjazm mnie towarzyszył.....
No comments:
Post a Comment