Tadeusz Cegielski (ur.1948) -
historyk, pisarz, również autor powieści kryminalnych).Ta ma
na LC 5,54 (13 ocen i 6 opinii). Podobno to jest trzeci tom
serii, więc nie wiem czy się połapię.
Książkę polecono mnie z
atencją, bo autor, jak i osoba polecająca. wolnomularzami
są, lecz ja akurat nie jestem uczulony na „masonów,
Żydów i cyklistów”.
Akcja przebiega w 1960 roku,
a ja ten czas dobrze pamiętam, bo właśnie wtedy zdałem
maturę i dostałem się na PW; natomiast autor miał 12
lat. Piszę o tym, bo ciężki, nudny język nie pasuje do
atmosfery tamtych lat. Mimo obecnych w książce tramwajowych
„winogron” czy czarnego rynku z roznoszoną po domach
cielęciną, atmosfera jest duszna, ziejąca przedwojenną
tytułomanią i snobizmem pseudo arystokratycznym. Do tego
dygresje jak np. o pochodzeniu Stanisława Jerzego Leca,
zbędne, bo, nic nie wnoszące do treści.
Ta cała opowieść, nie
dość, że jest nudna, to opisuje jakiś nierealny świat
dziwnych postaci, powiązanych z emigracją londyńską,
otwarcie się do tego przyznających w obecności
aktywistów, funkcjonariuszy i sympatyków tzw reżimu. A ja
pamiętam prawdziwą realistyczną scenę z „Cmentarzy”
Hłaski, w której dzieciak śpiewa „Międzynarodówkę”,
by zagłuszyć „Wolną Europę” słuchaną przez ojca, bo
sąsiedzi donoszą... Emerytowany, bo emerytowany, lecz major
Milicji Obywatelskiej uczestniczy w tym cyrku bez obaw?? W
PRL nie było nietykalnych, i właśnie funkcjonariusze reżimu
byli szczególnie pod lupą ubecji. Samo utrzymywanie
znajomości z takim towarzystwem było źle widziane i
niebezpieczne.
Po krótkiej odwilży
Października 1956, Gomułka i ubecja zaczęła zaciskanie pasa
na szyi rozbrykanego narodu, więc brak zahamowań w
gadulstwie bohaterów książki jest niewiarygodny.
Szkoda gadać, utytułowany
autor niech lepiej zostanie przy swoich dziełach
historycznych, a kryminały zostawi profesjonalistom mniej
wykształconym.
Nie zmęczyłem do końca,
bo każdą nudną książkę można zmóc, lecz nie kryminał,
który ma służyć rozrywce i emocjom, i nie pozwalać na
nawet chwilowe oderwanie od lektury. PAŁA !!
No comments:
Post a Comment