„World Almanac 2007”
podaje cztery nazwiska prozaików z adnotacją „(Czech)”:
Capek, Hasek, Havel i Kundera (jako ciekawostkę podam, że ani
jednego Polaka - prozaika z wyjątkiem (Pol-US) Singer). Do
tych czterech dodaję mnie bliskie nazwiska: Tomas Halik, Ota
Pavel, Hrabal, Żiżek, Patocka, Skvorecky i Legatova. No i
„naszego” Szczygła, który mnie naszych sąsiadów bardzo
przybliżył. Z chęcią poznaję następne nazwisko z
nadzieją, że zasłuży na moją pamięć i uznanie.
Irena Obermannova (ur.1962),
poza tym nic więcej nie wiem, a ta książka, bodaj czwarta
w jej dorobku jest z 2005 roku. Na LC 5,58 (50 ocen i 6
opinii), to jak na 11 lat od polskiego wydania raczej
kiepsko.
A tymczasem już czwarte
zdanie mnie rozbawiło i spowodowało wzrost zainteresowania
lekturą:
„...Kiedy
obsra cię ptak, pomyśl sobie – jak to dobrze, że Pan
Bóg nie dał skrzydeł krowom..”
Niestety, moje dobre słowa
na tym się kończą. Oprócz zastrzeżeń do jazdy na
usuniętej macicy (żenada), mamy bełkot, żenujące prostactwo
i takiż humor. Szkoda gadać ! PAŁA !!..Jedyne, co dodam,
to, że spotykane w innych recenzjach porównania do Grocholi
bardzo krzywdzą naszą pisarkę, bo miała ona wiele wpadek,
lecz również i wzloty, o czym świadczą moje gwiazdki dla
jej książek: 3, 6, 7, 7, 9, 10
No comments:
Post a Comment