Tomasz JASTRUN - "Gra wstępna"
Tomasz (ur.1950), którego pamiętam z paryskiej „Kultury”, podpisującego się „Smecz”, syn Mieczysława (1903 – 1983), dyżurnego eseisty moich szkolnych lat, stworzył antidotum na szerzącą się w literaturze zarazę chamstwa, prostactwa i ordynarnej pornografii oraz dewiacji w materii tzw łóżkowej, choć już mało kto bryka akurat w nim.
Okazuje się, że erotyka może być piękna, więc, Drodzy Państwo, porzućcie tych amerykańskich zboczeńców z Philip Rothem na czele, jak i ich południowoamerykańskich, zachodnioeuropejskich, tudzież rodzimych, częściej gorszych niż lepszych, naśladowców, siadajcie w wygodnym fotelu i rozkoszujcie się Jastrunem.
Do tego zaopatrzcie się w chusteczki, bo jak zaczniecie płakać ze śmiechu czytając pierwszą stronę, to nie przestaniecie do ostatniej. Prosto to udowodnię, bo jeśli kogoś nie pobudza do śmiechu złota myśl: „Jeśli chcesz się zemścić na facecie, który zabiera ci kobietę, pozwól mu z nią odejść”, to i tak złamie go dwuwiersz, o ile pamięta, że „rzyć” to „dupa”:
Dziewka prała na lodu, więc czerwone nogi
Uźrał jeden. Rzekl jej: Tu ogień w rzyci srogi.
Felieton na powyższy temat nosi tytuł „Artystyczne siedzenie” i jest jednym z ciekawszym w tym zbiorze 62. Jastrun jest kulturalny, elegancki i dowcipny, a sypie złotymi myślami tak obficie, że nie wiem, co wybierać. Ale ta uwaga jest wyjątkowo cenna (s. 29):
„Nie jest ważne, obok kogo zasypiamy, ważne, obok kogo się budzimy”
Równie trafna jest uwaga na temat śmierci (s.83):
„....Jeśli pomyśli się jak szaleje organizm podczas seksualnego aktu, to zdumiewa, że rak i choroby układu krążenia są w czołówce przyczyn śmierci, a nie seks. W nekrologu przyczyna zgonu - orgazm. Czy nie brzmi to dobrze? Zamiast współczucia, może nawet narodzić się zazdrość..”.
Mówiłem wcześniej o pobudzaniu do śmiechu, to może i warto przytoczyć przykład (s. 106):
„..Niezbyt mądra fraszka kpi z chudości słowami: 'Kości zostały rzucone, rzekł mąż, rzucając chudą żonę'....”.
Śmiech śmiechem, lecz należy pamiętać, że... (s. 125)
„....najbardziej poważny człowiek podczas aktu seksualnego traci swą powagę, a jeśli walczy, by jej nie stracić, tym bardziej jest śmieszny..”.
Odnośnie spotkań z odmienną płcią po latach, Jastrun zauważa (s. 192):
„..Zbyt wiele marzeń w życiu realizuje się po czasie i są jak zwiędłe kwiaty...”.
Niestety, ma rację. W ogóle Jastrun doszedł do perfekcji w profesji erotomana – gawędziarza i dalsze studiowanie jego felietonów polecam Państwu bez mojego omówienia, a ja kończę wypowiedzią Yoko Ono o nas - mężczyznach (s. 202):
„Mają ten swój zwisający instrument, który podnosi się i opada wedle własnego widzimisię. Gdybym była mężczyzną umarłabym ze śmiechu”.
No comments:
Post a Comment