Tuesday 3 November 2015

Borys POLEWOJ - "Opowieść o prawdziwym człowieku"

Borys POLEWOJ - "Opowieść o prawdziwym człowieku"

To przykra historia sprzężenia zwrotnego pomiędzy sowiecką propagandą a postawą polskiego społeczeństwa w PRL-u. Indoktrynowani osiągnięciami Rosjan, nauczani o osiągnięciach Miczurina czy Łysenki, kpiliśmy ze wszystkiego. Na usprawiedliwienie podaję fakt, że jeszcze w 1962 roku, gdy byłem na drugim roku chemii na PW, korzystaliśmy z rosyjskiego podręcznika Cziczibabina, w którym twierdzono, że rezonans magnetyczny wymyślili kapitalistyczni, amerykańscy naukowcy, aby zagmatwać naukę. Dzisiaj każdy laik widzi absurdalność tego. I tak to bywa, że dziecko z kąpielą się wylewa, a "Polewoj" pozostał jedynie wódczanym toastem dla rechoczących Polaków.

Czas już, by bez głupich uprzedzeń, „rehabilitować” Polewoja i Mariesjewa i poznać wspaniałą opowieść o C Z Ł O W I E K U, o sile ludzkiej woli. O możliwości pokonania wszelkich barier. Jest to piękna historia niosąca optymistyczne przesłanie wszystkim, których los dotkliwie doświadczył. Zacznijmy od danych, silnego lotnika, które podaję za Wikipedią.

„Aleksiej Piotrowicz Mariesjew (1916 -2001),... ...miał na koncie cztery samoloty niemieckie, gdy 4 kwietnia 1942 roku jego myśliwski dolnopłat I-16 został zestrzelony nad Starą Russą okupowaną wtedy przez Niemców. Ciężko ranny zdołał przedostać się poza odległą o 18 km linię frontu. Z powodu odniesionych obrażeń amputowano mu obie nogi poniżej kolan. Mimo kalectwa postanowił wrócić do latania, w którym to celu poddał się intensywnym ćwiczeniom fizycznym. Jednocześnie przystosowywał swe protezy do zgrania z orczykiem. W rezultacie tych zabiegów mógł - w czerwcu 1943 roku - podjąć ponownie loty bojowe.
W sierpniu tegoz roku zestrzelił trzy niemieckie myśliwce Fw 190. W ciągu całej wojny odbył 86 lotów bojowych i zestrzelił 11 samolotów wroga.....”

To są fakty niezaprzeczalne, opublikowane w wolnej Polsce, więc nie wypada im zaprzeczać, lecz przyjąć i ochoczo przystąpić do świetnie napisanej jej zbeletryzowanej wersji.

No comments:

Post a Comment