Joanna CHMIELEWSKA - "Autobiografia. Okropności"
O jedno jestem na nią zły; że umarła. Długie lata jej książki były najlepszym moim lekarstwem na wszelkie smutki. Przypadkowo, w bibliotece w Toronto odnalazłem ten tomik w dziale Biografii, wciśnięty między ponure, wielkie tomiska na temat Miłosza i Iwaszkiewicza. Trzeba być pozbawionym przymiotów Chmielewskiej tj błyskotliwej inteligencji i poczucia humoru by tam go umieścić.
Irena Kuhn z domu Becker (1932 - 2013), z wykształcenia architekt, stworzyła, jako Joanna Chmielewska gatunek literacki z niczym nieporównywalny, a którego najważniejszą zaletą jest rozrywka dla każdego. Lektura jej książek daje przyjemność wszystkim: od ociężałych umysłowo do geniuszy błysku. Różni ich jeno skala radości, zależna od stopnia zrozumienia jej aluzji czy dygresji.
Czytając jej książki rżę od początku do ostatniej strony, z przerwami na wybuchy śmiechu i fontanny łez z tegoż. Wszechobecna autoironia autorki otwiera drzwi do śmiania się ze wszystkich i wszystkiego. Nie jest ona jednak sarkastyczna czy sardoniczna, lecz pogodna i życzliwa ludziom, i za to ją kochamy.
Teraz będzie przykrzej! Proszę Państwa, by dojechać do końca tej książeczki, trzeba kochać panią Joannę, co najmniej tak nieustępliwie jak ja. A jak się kocha, to nawet o b r z y d l i w e opowieści o o b r z y d l i s t w a c h , takich jak nagie ślimaki czy jeżowe odchody, się zniesie. Ba, przy odpowiednim uporze wyszuka się nawet kilka śmiesznych anegdotek. Ale jak się nie kocha.....
Miłość czyni cuda, więc daję a ż 6 gwiazdek.
No comments:
Post a Comment