Robert NOWAKOWSKI - "Człowiek z sową"
UWAGA!!! GRAFOMANIA !!!
Kupiłem tą książkę na Publio z namowy znajomego z LC. Jaki już nieraz pisałem, opowiadam się za opcją Giedroycia tj oceny dzieła w oderwaniu od przywar autora. Nie znaczy to jednak, abym chciał czytać nieznanych autorów, którzy nie są uprzejmi się przedstawić. A do takich należy ten początkujący autor. (W wydawnictwie Videograf też niewiele się dowiedziałem, tyle, że to jego powieściowy debiut). Mało tego, uważam takie zachowanie za tupet, nonszalancję i lekceważenie czytelnika. Trochę więcej skromności !
Tak więc do lektury przystępuję tylko ze względu na wspomnianą rekomendację, a w dodatku w minorowym nastroju.
Miejsce i czas akcji zmienia się z każdym rozdziałem, a że powroty na e-booku są utrudnione notuję uwagi na bieżąco I tak, okolice strony 60, kaleki ("aniołowaty") uczeń lwowskiej szkoły przeprowadza szczegółową, profesjonalną analizę porównawczą architektury lwowskiej i florenckiej, jak i warszawskiej, choć nigdy tam nie był. Nie rozumiem skąd ma taką wiedzę i w ogóle po co to robi?
Może jestem nieczasowy, bo pojąć nie mogę, jak można mówić tak o własnej matce (s. 75):
(Ojciec musiał) „rozchylić jej nogi przed kluczowym momentem poczęcia swojego pierworodnego (którym nie byłem ja). Ba, musiał jej do tego wszystkiego jeszcze chociaż odrobinę zwilżyć pochwę, czego nawet Kościół i administracja państwowa za niego i za nią nie mogły zrobić. Mogły to uczynić jedynie jego usta, histerycznie ruchliwe dłonie....".
To jest c h o r e ! Trzy strony dalej (s. 78) "aniołowaty" kpi ze swojego brata Staszka, że był "semper fidelis". Nie ma do tego przypisu, a że "semper fidelis" ("zawsze wierny") było dewizą miasta Lwowa, w którym akcja się toczy, to o co właściwie autorowi chodzi?
Autor śmiałe oceny wkłada w usta rzymsko-katoliczki (s. 99):
"Nie, nie ma na Wschodzie żadnej duchowości, żadnej kultury. Nie ma nic, co odnosi się do duszy i sumienia. Nie ma niczego, co przypisuje się Wschodowi. Ta ich duchowość to brednie pijanych świń..."
W tym momencie zacząłem przypuszczać, że stałem się obiektem manipulacji. Zacisnąłem zęby i brnąłem przez tą bełkotliwą amatorszczyznę aż do s. 300. Przekonany już kompletnie o grafomanii autora przeanalizowałem bardzo pozytywne opinie na LC. Z 9 opiniodawców 4 osoby są nowicjuszami i mają w swoim dorobku obok omawianej zaledwie, kolejno: 5, 5, 5 i 8 recenzji. Nie dość, że rzadko sięgają po pióro, to akurat ta książka doczekała się najdłuższych recenzji. Jak ich nazwać zostawiam to Państwu i Kierownictwu LC, do którego wysyłam informację o tym nieetycznym procederze. Z ich recenzji dowiedziałem się, że Nowakowski ma wykształcenie prawnicze, co nadaje sprawie wyjątkowy smak.
No comments:
Post a Comment