Stefan CHWIN - "Panna Ferbelin"
Nigdy nie byłem fanem Chwina (ur.1949), a z jego 28 książek wymienianych w Wikipedii, krótko oceniałem trzy. "Żonie prezydenta" (2005) dałem 7 gwiazdek, ale "Hanemannowi" (1995) już tylko 3, a "Złotemu pelikanowi" (2003) - pałę. Po prostu nie znoszę nabzdyczonych facetów, którzy wierzą we własną mądrość i wielkość. Życie mnie nauczyło, że ci naprawdę mądrzy są skromni i ostrożni w wypowiadaniu radykalnych sądów.
Niestety, ta wydana w 2011 jest znowu popisem megalomanii autora. Cierpiałem i czytałem megalomana Miłosza, dlatego choćby, że napisał „Traktat teologiczny”; za który podziwiałem go.
A Chwina - nie mam za co. A do tego wszystkiego Chwin jest po prostu n u d n y.
No comments:
Post a Comment