Maurice DRUON – "Krolowie przeklęci"tom I
Maurice Druon (1918 – 2009) tworzył ten siedmiotomowy cykl w latach 1955 -77. Wcześniej, w 1948, dostał Nagrodę Goncourtów za powieść 'Les grandes familles". Jednak największą popularność przysporzył mu omawiany cykl, którego akcja osadzona jest w czasach 'Wojny stuletniej' (1337- 1453). Dwukrotnie adaptowano go na potrzeby serialu telewizyjnego, a w remake z 2005 roku wystąpiła Jeanne Moreau (ur.1928!!).
Trzymanie się moich metod czytania tj rozumienia w miarę wszystkiego, powodują konieczność ciężkiej pracy od pierwszych stron, bo właściwie wszystkie historyczne postacie są mnie obce. (Ta moja ciekawość przedłużyła kiedyś lekturę Eco "Imię Róży" do dwóch tygodni).
Poznałem najważniejszych z pierwszych stron, ale było ponuro; dopiero "pedał" Edward II ożywił atmosferę. Rozpędziłem się i przewertowałem całą historię kontaktów (w tym homoseksualnych) króla z Despenserem, a tu się okazało, że to będzie dopiero w tomie V.
W 1312 ścięto kochanka Edwarda II Gavestona, w 1321 Despensorowie będą wygnani, a teraz mamy rok 1313, bo "zeszłego roku.. ..Gaveston. ..został ścięty". Wiemy jeszcze, że oprócz męża pedała, Izabel ma trzy bratowe "kurwy", jak je ładnie nazywa zausznik królowej, "kapusta" Robert d'Artois, który, oh, my God ! chce kopulować monarchinię!!
Teraz pojawiają się templariusze, których długoletni proces dobiega końca, czyli skazania na śmierć wielkiego mistrza Jakuba de Molay (1243 - 1314), chrzestnego Izabel. Wszystko w rękach tatusia królowej, króla Francji Filipa IV Pięknego (1268-1314). O! 1314!, to tatuś zaraz zejdzie!
Wystarczy tego wprowadzenia, bo nie mogę Państwu odbierać przyjemności samodzielnego śledzenia wydarzeń tamtej epoki.
A co do oceny, to powiem tak: odwykłem od powieści historycznych, bo ostatnie czytałem z 50 lat temu, a atmosfera tej przypomina mnie lektury ojca i syna Dumas. Skleroza dokucza, a postaci od diabła. Do tego moja historyczna ignorancja i brak wyczucia epoki. Polecił mnie to Jonasz z LC, więc trochę na jego odpowiedzialność daję 8 gwiazdek w nadziei, że sam się dotrę i drugi tom przyswoję łatwiej.
No comments:
Post a Comment