Ałbena GRABOWSKA - "Stulecie Winnych
Ci, którzy walczyli" tom II
Grabowska (ur.1971) jest dr n. med. , a to znaczy, że wykształcenie rzetelne ma. Cykl ma wysokie notowania na LC, niestety zaczynam od II tomu. Od pierwszych stron ulga. Po serii jedynek postawionej chmarze polskich autorów podających się za pisarzy bądź literatów, wreszcie osoba znająca składnię języka polskiego i potrafiąca budować logiczne zdania.
Jak to ja, szukam dziur w całym: nie podoba mnie się zdanie (str. 55):
„...Iwaszkiewicz, Bartkiewicz, Leon Schiller, Krzysztof Kamil Baczyński i młodziutki mężczyzna o urodzie efeba Czesław Miłosz, na którego Jarosław zerkał z troską...”
Jest rok 1943 i ten „młodziutki”, do 32-letniego Miłosza, w dodatku w obecności 22 letniego Kamila nie pasuje. Również „zerkanie z troską”, to, po starym incydencie w celi Konrada, raczej nie do Czesia, a bardziej do Kamila, o którego względy Jarosław konkurował z Andrzejewskim.
Teraz rzucam klątwę na wszystkich nieodpowiedzialnych brakorobów, którzy zepsuli mnie lekturę świetnej książki wypuszczając puste, niezadrukowane strony: 97, 100, 101, 104, 105, 108, 109 i 112. Są to: dyrektor produkcji Robert Jeżewski, Wydawnictwo Zwierciadło sp z oo oraz drukarnia WDN Wrocław. Wstyd, przeproście autorkę i czytelników, niechluje!
Inny kłopot mam z Lilpopami, a chyba ze Stanisławem Lilpopem, teściem Iwaszkiewicza. Nie znając pierwszego tomu, nie wiem dlaczego Winni mówią:”Wujek Lilpop”? Przypuszczam, że pomógł w wykształceniu jednej z bliźniaczek. Może zdobędę pierwszy tom.
Na koniec wojny autorka trochę przesadziła z masowymi gwałtami więźniarek z oswobadzanych niemieckich obozów przez Rosjan, bo jeśli się nawet sporadycznie zdarzały, to kacapy potrzebowały niebywałej determinacji, by te żywe trupy molestować. Przyszywaną moją ciotkę dwudziestu ruskich zgwałciło, lecz słusznie bo pięć lat tuczyła się jako niemieckiego oficera kochanka. I tak masę miała..
Obawiałem się czy Grabowska poradzi sobie równie dobrze z PRL-em, jak z okupacją, bo im więcej naocznych świadków tym trudniej. Dociągnęła wielowątkową sagę do marca 1968, w tak rzetelny sposób, że ja, naoczny świadek, nie mam żadnych zastrzeżeń.
Ostatnio zaangażowałem się w sagę Druona o wojnie stuletniej pt „Królowie przeklęci”, w którym autor wziął postacie i wydarzenia historyczne i je „zaadoptował” (czytaj: zafałszował) na potrzeby swojej fantazji. O ile trudniejszą pracę wykonała Grabowska!! Do świetnie, autentycznie, wiarogodnie przedstawionej rzeczywistości z wielu historycznymi postaciami wplotła fikcyjną rodzinę Winnych, tak perfekcyjnie, że zacząłem ich szukać w internecie. W dodatku to wszystko dzieje się w najbliższym nam XX wieku.
Brak mnie słów, bo z tak odważnego, karkołomnego przedsięwzięcia wyjść zwycięsko to wielka sztuka. Wielkie gratulacje dla Pani Neurolog!!
No comments:
Post a Comment